Kumple, strzały, trochę krwi

Los Angeles. W rozgrzanym słońcem mieście aniołów i gliniarzy liczy się przyjaźń oraz braterstwo. Dla Briana Taylora (Jake Gyllenhaal) i Mike‘a Zavala (Michael Peña) – królów ulicy z najnowszego filmu Davida Ayera to wartości priorytetowe. Świetna z nich para. Dzięki znakomitej kreacji Gyllenhaala w sytuacjach, które mogłyby być patetyczne, pojawia się autentyczne wzruszenie. Za sprawą świetnego w swojej roli Michaela Peñy w chwilach, gdy mogłoby być żenująco, robi się zabawnie. Wizualna różnorodność „Bogów ulicy“ stawia film na równi z barokowymi dziełami sztuki – z zamierzenia przeładowanymi. Zdjęcia z ukrytej kamery jakościowo nie ustępują jednak wystylizowanym barwnym kadrom; czarno-białym ujęciom czy sytuacjom fotografowanym przez zielonkawe soczewki noktowizorów. Reżysera lubującego się w nadmiarze tylko cienka czerwona linia dzieli od tandeciarza, David Ayer jej jednak nie przekracza.

Scenarzysta „Dnia próby (2001) bezpretensjonalnie wchodzi w świat lokalnych policjantów i wybiera dwóch, z którymi wsiada do samochodu, by podsłuchiwać ich rozmowy o panienkach i z bliska obserwować kolejne akcje. Na podorędziu są mężowie znęcający się nad żonami, narkotyki, gangi i seryjne morderstwa (niektóre o satanistycznym podłożu). Choć ani operator (Roman Vasyanov) ani kompozytor (David Sardy) nie mają na koncie wybitnych produkcji, zarówno zdjęcia jak i strona dźwiękowa „Bogów ulicy“ są świadectwem mistrzowskiego wyczucia stylu życia wielkomiejskich gliniarzy i dusznej atmosfery, którą przesiąknięta jest ich codzienność. Bolesny na pierwszy rzut oka jest tylko wyraźny kontrast między ich pracą, a udanym życiem osobistym. Zauważam go, bo jestem przyzwyczajona do polskich standardów i oceniania rzeczywistości w stylu Wojciecha Smarzowskiego?

Możliwe, jeśli jednak zechcę poszerzyć horyzonty o europejskie doświadczenia – staję też twarzą w twarz z Maïwenn. Jej „Polisse“ (2011) – film portretujący pracowników paryskiego Departamentu Ochrony Dzieci – z jednej strony wydaje się kreacyjnym dokumentem, z drugiej naturalistyczną, gęstą od emocji fikcją opartą na faktach. Ciężka praca negatywnie wpływa w nim na życie bohaterów, których osobiste problemy nie mają mniejszej wagi od tych, z którymi zmagają się zatrzymywani przez nich przestępcy. Symbioza życia prywatnego z zawodowym wydaje się rzeczą naturalną, stąd może moja wątpliwość w realizm „Bogów ulicy“. Z drugiej strony sensacyjna narracja filmu Ayera jest tak lekka, dynamiczna i z takim impetem wciągająca w świat, w którym (do czasu) dobro wygrywa ze złem, że trudno oderwać wzrok od ekranu.

Przyczynia się do tego także to, że reżyser wręczył swoim bohaterom kamerki do rąk i w realizowane na profesjonalnym sprzęcie sceny wmontował materiały kręcone przez nich z ręki. Zdynamizował dzięki temu narrację i znalazł sposób, by wejść w samo centrum akcji i zapisywać ociekające krwią chwile w czasie ich trwania. O ile jednak w „Polisse“ obecność aparatu fotograficznego była uzasadniona fabularnie, o tyle w „Bogach...“ jest raczej czystym chwytem wizualnym reżysera zafascynowanego możliwościami oferowanymi przez nowe, lekkie technologie. Czy ten fakt jednak w czymś przeszkadza? W zasadzie nie. Najnowszy film reżysera „Królów ulicy“ (2008) i tak ogląda się z rosnącym zaangażowaniem.

Wybrane dla Ciebie

Strach się bać. Kultowy horror będzie serialem
Strach się bać. Kultowy horror będzie serialem
Mówi o nałogu. Brał tak dużo, że nawet kartel odmówił mu współpracy
Mówi o nałogu. Brał tak dużo, że nawet kartel odmówił mu współpracy
Nigdy nie był tak wielki. Nałożyli na niego kostium pełen mięśni
Nigdy nie był tak wielki. Nałożyli na niego kostium pełen mięśni
Był za mocny dla kin. Cenzura wkroczyła do akcji. Do obejrzenia w domu
Był za mocny dla kin. Cenzura wkroczyła do akcji. Do obejrzenia w domu
"To nieakceptowalne". Lawina krytyki po wypowiedzi aktorki
"To nieakceptowalne". Lawina krytyki po wypowiedzi aktorki
Eleganckie limuzyny, balowe suknie, a nad wszystkim - flagi ze swastykami. Byliśmy na planie "Breslau"
Eleganckie limuzyny, balowe suknie, a nad wszystkim - flagi ze swastykami. Byliśmy na planie "Breslau"
Ochrona powiedziała: "nie jedź". Aktorka boi się zwolenników Trumpa
Ochrona powiedziała: "nie jedź". Aktorka boi się zwolenników Trumpa
Murowany przebój. To może być najlepszy polski serial dekady
Murowany przebój. To może być najlepszy polski serial dekady
"Nie chodziło o pieniądze, ale o zasadę". Zarabiała mniej niż aktorzy serialu
"Nie chodziło o pieniądze, ale o zasadę". Zarabiała mniej niż aktorzy serialu
Już ponad 130 mln wyświetleń. Cały świat szaleje na jej punkcie
Już ponad 130 mln wyświetleń. Cały świat szaleje na jej punkcie
Jest niemile widziany. Nie został zaproszony na ślub brata
Jest niemile widziany. Nie został zaproszony na ślub brata
Mroczne słowa. Żona Bruce'a szykuje córki na śmierć aktora
Mroczne słowa. Żona Bruce'a szykuje córki na śmierć aktora