"Listy do M 2": Tomasz Karolak szczerze o emocjach
- Lubię komedie pozwalające na przeżycie czegoś głębszego. A takie właśnie są *"Listy do M 2" – mówi Tomasz Karolak. W wielkim przeboju polskich ekranów (status piątej komedii dekady i 1 420 000 widzów w zaledwie 10 dni) aktor znów wciela się w niegrzecznego Świętego Mikołaja. Ale tym razem wątek Mela, poza humorem, przynosi wiele wzruszeń. I to nie tylko widzom. - Jestem kawał chłopa, ale nawet mnie pociekła łza – wyznaje Karolak.*
- W tych komediach, które cenię sobie najbardziej, zawsze liczyła się mocna podbudowa psychologiczna postaci” – mówi Tomasz Karolak. „Mój wątek w obu częściach „Listów do M” to w dużej mierze praca mentalna, praca w głowie. W ‘dwójce’ przeprowadzam poważne rozmowy z moim synem, który myśli, że… nie jestem jego ojcem. To coś, co każdego faceta uderza w serce. Jak to się mówi w środowisku mojego bohatera – ‘wali po komorze’. Mel w pewnym momencie spotyka faceta, który ma wychowywać jego dziecko. I to już nie są żarty”.
„Prywatnie nie mogę sobie wyobrazić takiej sytuacji. I nawet bym nie chciał. Nikomu nie życzę potrzeby pogodzenia się z tym, że twoją krew wychowuje ktoś kompletnie obcy. Nawet jeśli jest to profesor habilitowany, świetny kierowca czy znany sportowiec. Archetypiczna miłość ojca jest nie do podrobienia. Mel wie, że nie dogada się ze swoją byłą, ale robi wszystko, żeby odzyskać syna. I tu się zaczyna poważna robota. Bo nagle odkrywam, że ja w komedii romantycznej zaczynam grać dramat. Jest taka scena, w której siedzę na drzewie i oglądam, jak moje dziecko je kolację wigilijną w nowej rodzinie. I ja to podglądam zza płotu. Pamiętam, że miałem wtedy łzy w oczach” – wspomina aktor.
Pełna humoru i wzruszeń komedia z Tomaszem Karolakiem potrzebowała zaledwie tygodnia, by znaleźć się w elitarnym klubie polskich „filmów-milionerów”. Takiej dynamiki oglądalności nie miała jeszcze żadna krajowa produkcja w historii. Dla porównania wielki hit „Bogowie” z 2014 roku miał na tym samym etapie o połowę mniejszą widownię, wynosząca niecałe 700 000 widzów. Najszybsze dojście to magicznej cyfry miliona wynosiło dotychczas 17 dni, a notowały je takie tytuły jak „Miasto 44”, „Jesteś Bogiem”, „Och, Karol 2” i „Listy do M". Innym krajowym hitom dużego ekranu, m.in. „W ciemności", „Śluby panieńskie”, czy „Kochaj i tańcz” sztuka ta udawała się średnio po 42 dniach, czyli 6 tygodniach wyświetlania.
Najnowszy wynik „Listów do M 2” – blisko 1 420 000 widzów po zaledwie 10 dniach – stanowi już ponad 50% frekwencji „jedynki”. Filmu, który w 2011 roku temu schodził z ekranów z wynikiem blisko 2,6 miliona widzów i statusem najpopularniejszej komedii polskiej i zagranicznej wyświetlanej w polskich kinach w ciągu ostatnich 25 lat! „Listy do M 2” są na dobrej drodze, by wkrótce przebić ten wyczyn!
„Listy do M. 2” mają w sobie wszystko to, za co pierwszy film pokochały miliony Polaków – światowy poziom realizacyjny, wciągającą historię, błyskotliwy humor, prawdziwe wzruszenia, przebojową ścieżkę dźwiękową i jeszcze więcej gwiazd w obsadzie. A w niej m.in. Maciej Stuhr, Roma Gąsiorowska-Żurawska, Tomasz Karolak, Agnieszka Dygant, Piotr Adamczyk, Maciej Zakościelny, Marta Żmuda-Trzebiatowska, Magdalena Lamparska, Agnieszka Wagner, Wojciech Malajkat, Katarzyna Zielińska, Paweł Małaszyński, Marcin Perchuć, Katarzyna Bujakiewicz, Piotr Głowacki, Nikodem Rozbicki i Małgorzata Kożuchowska w pierwszej od lat roli na dużym ekranie.
Od wydarzeń znanych z „Listów do M” minęły równo cztery lata i wszyscy bohaterowie przygotowują się do kolejnej Wigilii. Mikołaj (Maciej Stuhr), który znalazł szczęście u boku Doris (Roma Gąsiorowska-Żurawska), wciąż nie może zdecydować się na oświadczyny, co prowokuje jego syna Kostka (Jakub Jankiewicz) do obmyślenia sprytnej, świątecznej intrygi z pierścionkiem zaręczynowym w tle. Małgosia (Agnieszka Wagner) i Wojtek (Wojciech Malajkat) adoptowali Tosię (Julia Wróblewska), ale teraz, tuż przed Bożym Narodzeniem, ich rodzina musi zmierzyć się wspólnie z nową, trudną sytuacją, związaną ze zdrowiem Małgosi. Karina (Agnieszka Dygant) – obecnie wzięta pisarka i Szczepan (Piotr Adamczyk) – teraz taksówkarz, rozstali się, lecz ich ścieżki nieustannie się przecinają. Związek Betty (Katarzyna Zielińska) i „niegrzecznego” Mikołaja Mela (Tomasz Karolak) nie przetrwał próby czasu, Betty wychowuje ich synka Kazika z nowym partnerem Karolem (Marcin Perchuć). Czy Mel zdoła udowodnić, że zasługuje na miłość syna i stać
się dla Kazika prawdziwym superbohaterem? Wladi (Paweł Małaszyński) wciąż kieruje Agencją Mikołajów, wspierany przez niezawodną Larwę (Katarzyna Bujakiewicz) i nową pracownicę – Magdę (Magdalena Lamparska), która mocno namiesza w związku popularnego muzyka Redo (Maciej Zakościelny) i Moniki (Marta Żmuda-Trzebiatowska). Rodzice (Małgorzata Kożuchowska, Waldemar Błaszczyk) zmagają się ze zbuntowanym nastoletnim synem, kontestującym Wigilię.
Bohaterowie „Listów do M. 2” w reżyserii Macieja Dejczera będą rozśmieszać, wzruszać, inspirować widzów do tego, by uwierzyli, że w święta wszystko jest możliwe i że to właśnie miłość jest najlepszym prezentem pod choinkę.