''Lovelace'': Czy ta rola zniszczy karierę Amandy Seyfried?
Kilka dni temu swoją amerykańską premierę miał długo wyczekiwany dramat „Lovelace”. Film w reżyserii Roba Epsteina i Jeffreya Friedmana to pierwsza próba przeniesienia na ekran tragicznej biografii Lindy Lovelace, która zasłynęła udziałem w skandalizującym „Głębokim gardle”.
Kilka dni temu swoją amerykańską premierę miał długo wyczekiwany dramat „Lovelace”. Film w reżyserii Roba Epsteina i Jeffreya Friedmana to pierwsza próba przeniesienia na ekran tragicznej biografii Lindy Lovelace, która zasłynęła udziałem w skandalizującym „Głębokim gardle”.
W tytułową rolę wcieliła się Amanda Seyfried, znana polskim widzom przede wszystkim z występu w przebojowym „Mamma Mia!” Phyllidy Lloyd. Okazuje się, że udział w filmie, który już na długo przed premierą wzbudzał kontrowersje, to najbardziej ryzykowne posunięcie w karierze 28-letniej gwiazdy.
Najbardziej ryzykowna rzecz w Hollywood
- Pierwsza myśl, jaka przychodzi ludziom do głów w związku z tym filmem, to że prawdopodobnie zrujnuje moją karierę- powiedziała Amanda Seyfried.
Trudno się temu dziwić. Kiedy na początku tego roku w sieci zadebiutował zwiastun „Lovelace”, natychmiast stało się jasne, że nie będzie to kolejna ugrzeczniona bajeczka, a prawdziwa i wyjątkowo przygnębiająca historia kobiety, która doznała niewyobrażalnych upokorzeń.
- To chyba najbardziej ryzykowna rzecz, jaka ma obecnie miejsce w Hollywood - oznajmiła 28-letnia aktorka.
Występuje całkowicie nago
W filmie znalazło się kilka bardzo odważnych ujęć nagiej aktorki, jak i sceny, w których grający męża Lovelace aktor Peter Sarsgaard (m.in. trzeci sezon serialu „Dochodzenie”)
znęca się nad nią fizycznie.
- Mnie mimo wszystko było dobrze na planie, a nagie sceny sprawiły, że poczułam się wręcz wyzwolona- wyznała aktorka, dodając że największe trudności sprawiły jej sceny przemocy.
Mąż wciągnął ją w narkotyki i porno
Linda Lovelace miała zaledwie 21 lat, kiedy poznała swojego przyszłego męża, Chucka Traynora.
Niestety, szybko okazało się, że jest on bardziej sutenerem niż czułym kochankiem. Traynor "pomógł" jej uzależnić się od narkotyków i wciągnął w porno-biznes.
To również on nakłonił ją do udziału w kilku bardzo ostrych produkcjach erotycznych, w tym także z udziałem zwierząt (niesławna „Dogarama” z 1971 r.), a w końcu załatwił główną rolę w niskobudżetowej produkcji, która stała się najgłośniejszym filmem dla dorosłych wszech czasów.
Najbardziej kasowy film w historii
Film „Głębokie gardło” w reżyserii Gerarda Damiano kosztował jedynie 25 tys. dolarów, ale dzięki kontrowersjom, jakie błyskawicznie wzbudził, zarobił ponad 600 mln dolarów (szacunkowe dane FBI). Dziś uznawany jest za jeden z najbardziej kasowych (tzn. o największej stopie zwrotu) filmów w historii kina.
Obraz trafił na celownik polityków, dążących do oczyszczenia „brudu”, który zalał Amerykę w latach 60. i 70. Do sądów wpłynęły wnioski mające na celu ograniczenie dystrybucji tytułu, ale również działalności całego przemysłu pornograficznego. Dystrybutorom i operatorom kin wyświetlającym „Głębokie gardło” postawiono szereg zarzutów.
Aż do śmierci Lovelace utrzymywała, że za udział w „Głębokim gardle” nie dostała złamanego centa.
''Oglądacie gwałt na mnie''
W 1980 roku Lovelace wydała autobiografię pt. „Ordeal”, w której opisała ze szczegółami, jak mąż zmuszał ją do seksu z obcymi mężczyznami przed kamerą jak i poza planem.
- Gdy oglądacie „Głębokie gardło”, oglądacie gwałt na mnie. Pokazywanie tego filmu to przestępstwo. Przez cały czas realizacji trzymano pistolet przy mojej głowie - wyznała Lovelace, której wypowiedź wstrząsnęła opinią publiczną.
Oczywiście mało kto jej uwierzył. Nawet wówczas, gdy opowiedziała swoja historię prezydenckiej Komisji ds. Pornografii pod przewodnictwem Prokuratora Generalnego. Rekiny branży natychmiast zarzuciły jej perfidię i dwulicowość, ukartowanie spisku mającego przynieść jej współczucie i sympatię tych milionów Amerykanów, którzy nie oglądają pornografii.
Zginęła w wypadku samochodowym
W 2005 roku na ekrany wszedł głośny dokument „Głęboko w gardle”, którego twórcy ukazali przepaść, jaka dzieliła skromne zamierzenia twórców „Deep Throat” oraz aktualną kulturową spuściznę ich dzieła.
Linda Lovelace zmarła w 2002 roku w szpitalu w Denver, po tym, jak jej samochód rozbił się na betonowym słupie. Do końca życia była utożsamiana z ruchem przeciw pornografii.
„Lovelace” w reżyserii Roba Epsteina i Jeffreya Friedmana zagościł w amerykańskich kinach 9 sierpnia. Obok Amandy Seyfried i Petera Sarsgaarda w filmie występują m.in. James Franco, Sharon Stone i Hank Azaria.
Data polskiej premiery filmu na razie nie jest znana. (megafon/gk/mn)