Ludzie uciekają z kin. "Proszę, nie mogę już tego oglądać"

Już pierwsza scena "Kodu zła" sprawia, że widz nerwowo podrywa się z wygodnego fotela i zaczyna się zastanawiać, czy aby na pewno chce zmierzyć się z tym filmem. W ciągu kilku minut napięcie sięga zenitu, a przed nami jeszcze ponad półtorej godziny świetnego, ale przerażającego thrillera.

Nicolas Cage w filmie "Kod zła"
Nicolas Cage w filmie "Kod zła"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

12 lipca na ekranach polskich i amerykańskich kin pojawił się "Kod zła". W oryginale tytuł filmu brzmi "Longlegs". Tak sam siebie nazywa jeden z bohaterów thrillera. W Długonogiego wcielił się Nicolas Cage, który stworzył postać prawdziwej bestii w ludzkiej skórze. Jego kreację krytycy porównują do Hannibala Lectera i oscarowej roli Anthony’ego Hopkinsa w "Milczeniu owiec". Bardziej wrażliwie osoby niech uwierzą na słowo, nie ma w tym przesady.

Centralną postacią filmu jest młoda i niedoświadczona agentka FBI Lee Harker (Maika Monroe), która za sprawą swoich nadnaturalnych zdolności, a może jedynie niezwykłej intuicji zostaje przydzielona do śledztwa w sprawie seryjnego mordercy. Bohaterka szybko odkrywa osobisty związek z zabójcą, który może skomplikować sytuację, ale może też pomóc złapać przestępcę. Od samego początku widz domyśla się, kto nim jest, co wcale nie zmniejsza napięcia. Wręcz przeciwnie. Z każdą upływająca minutą filmu coraz bardziej boimy się konfrontacji z Długonogim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

KOD ZŁA | Oficjalny zwiastun | Kino Świat

Postać Długonogiego to prawdziwe mistrzostwo w ekspozycji złego bohatera filmu. Przed premierą wizerunek Nicolasa Cage’a utrzymywany był w wielkiej tajemnicy. W zwiastunach można był usłyszeć jedynie jego obłąkany, niepokojący głos. W samym filmie pojawia się już w początkowej sekwencji, w scenie z przeszłości w formacie 4:3. Gdy mała, bezbronna dziewczynka staje naprzeciw Długonogiego, widzowie nie widzą jednak całej jego twarzy, jedynie klatkę piersiową, blade usta, brodę.

"Nie chcieliśmy, żeby można było mu się dobrze przyjrzeć. Wyobraźnia widzów potrafi stworzyć więcej, niż pokaże obraz. Pomysł był taki, żeby powiedzieć: ‘Ten facet to ktoś, kogo nie chcę widzieć’" – powiedział scenarzysta i reżyser Osgood Perkins.

Ten zabieg przyniósł rewelacyjny efekt. Podczas seansu za moimi plecami siedziała para, która po godzinie projekcji opuściła salę. Chwilę wcześniej partnerka powiedziała do partnera: - Proszę, nie mogę już tego oglądać. - Dlaczego? - zapytał mężczyzna. - Nie będę mogła spać w nocy – odpowiedziała kobieta.

Twórca "Kodu zła" miał jednak rację. Gdy po przeszło godzinie po raz pierwszy mogliśmy się przyjrzeć oszpeconej, opuchniętej twarzy Długonogiego, zło zostało odrobinę jednak osłabione. Jednak i tak niebezpieczeństwo, że Nicolas Cage będzie widzów nawiedzał w koszmarach pozostaje bardzo wysokie.

W kinach "Kod zła" odniósł spektakularny sukces. W Stanach podczas premierowego weekendu zarobił 22,5 mln dolarów (dwa razy więcej niż prognozowano), co jest rekordowym wynikiem otwarcia pośród niezależnych produkcji ostatniej dekady, najlepszym w tym roku pośród filmów z kategorią wiekową R (dla osób powyżej 17 roku życia) i najlepszym w karierze Nicolasa Cage’a od blisko 20 lat. W Polsce "Kod zła" podczas premierowego weekendu zgromadził 39,4 tys. widzów. Jest to najlepszy rezultat otwarcia dla filmu grozy w tym roku.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy szokującym "Królu Zanzibaru", który oszukał setki turystów z Polski. Jest też o epokowej zmianie w krwawym, pełnym przemocy "Rodzie smoka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
nicolas cageMilczenie owiechannibal lecter
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (91)