Magdalena Zawadzka: Intymna spowiedź wielkiej aktorki
09.11.2012 | aktual.: 22.03.2017 20:51
W tym roku Magdalena Zawadzka obchodzi jubileusz 45-lecia pracy. Z tej okazji niezwykle lubiana aktorka udzieliła dwutygodnikowi Viva! wywiadu, choć do rozmowy z Krystyną Pytlakowską bardziej pasuje określenie szczere wyznanie.
W tym roku Magdalena Zawadzka obchodzi jubileusz 45-lecia pracy. Z tej okazji niezwykle lubiana aktorka udzieliła dwutygodnikowi Viva! wywiadu, choć do rozmowy z Krystyną Pytlakowską bardziej pasuje określenie szczere wyznanie.
Choć zawsze zdawała sobie sprawę ze swojej urody i umiejętności, nigdy nie zawróciło jej to w głowie. Kiedy Zawadzka zadebiutowała na początku lat 60., z miejsca stała się obiektem westchnień młodych Polaków – jeden nawet ukląkł przed nią na środku ulicy wręczając kwiaty z pobliskiego klombu…
Choć od premiery „Pana Wołodyjowskiego” minęło ponad 40 lat, odtwórczyni słynnej Baśki nadal zachwyca. Zobaczcie, jakie intymne szczegóły z życia ujawniła w rozmowie z dwutygodnikiem.
Chciała być kobietą gumą...
Dziś trudno sobie wyobrazić polskie kino lub teatr bez Magdaleny Zawadzkiej. Jednak o mało brakowało, a artystka poszłaby zupełnie inną drogą.
W rozmowie z Vivą! aktorka opowiedziała o swoim dzieciństwie i wczesnych aspiracjach. Jak sama mówi o sobie, pochodzi z „normalnego domu” – ojciec inżynier, matka pracująca w laboratorium farmaceutycznym, pobudka o siódmej rano, śniadanie, praca.
- A ja chciałam czegoś bardziej kolorowego, zwariowanego, jako mała dziewczynka chciałam być cyrkówką […], kobietą gumą, która w srebrnym kostiumie wykonuje akrobacje na trapezie- wyznała Zawadzka.
Nie poszła do Julinka
Jak sama mówi, cyrk wydawał jej się przygodą, za którą tęskniła. Na szczęście dziewczyna nie poszła do Julinka, a na przesłuchanie do telewizyjnego programu „Młodzieżowe Studia Poetyckie Andrzeja Konica”.
Zdała śpiewająco i dostała się do programu, w odróżnieniu od koleżanki, z którą wybrała się właściwie dla towarzystwa.
Próby, udział w nagraniach, występy przed publicznością – Zawadzka przepadła bez reszty. Postanowiła zdawać do szkoły teatralnej.
Dla polskich aktorek nie ma pracy?
Na dorobek Magdaleny Zawadzkiej składa się 150 ról zagranych w filmach, Teatrze Telewizji i na deskach teatrów w Polsce i zagranicą.
Artystka wie, że może mówić o prawdziwym szczęściu zdając sobie sprawę, że dla wielu aktorek po pięćdziesiątce dalsza praca w zawodzie niekiedy jest niemożliwa.
- Z pracą nawet dla młodych aktorek bywa różnie, a co dopiero dla kobiet w średnim wieku. Decyzja o zmianie zawodu bywa bolesną koniecznością. Współczuję tym, które dotknął ten problem. Od tego zawodu bardzo ciężko jest uciec i udawać, że nic mnie on nie obchodzi - powiedziała Zawadzka.
Wywołali skandal
W rozmowie z dwutygodnikiem aktorka szczerze opowiedziała również o swoim małżeństwie z legendarnym Gustawem Holoubkiem.
Ich związek wywołał prawdziwą sensację i był na ustach całego ówczesnego środowiska, choć, jak zaznacza Zawadzka, nigdy jej to nie interesowało.
* - Nie zwracałam uwagi na opinie obcych mi ludzi -* bez namysłu mówi aktorka, dodając - I taka jestem do dziś. Nic się nie zmieniło.
Miał ''trudne warunki fizyczne''
O Gustawie Holoubku zawsze mówiło się, że miał dość „trudne warunki fizyczne”. Lecz choć nie był najprzystojniejszym polskim aktorem, uchodził za amanta, a kobiety za nim przepadały.
Magdalena Zawadzka zapamiętała go przede wszystkim jako szlachetnego, niezwykle inteligentnego człowieka, obdarzonego niezwykłym poczuciem humoru, które odziedziczył po nim ich syn Jan.
- Mam nadzieję, że po mnie także coś dobrego odziedziczy. Gdy patrzę na niego, widzę w nim tyle z Gustawa. I zawsze mnie to wzrusza - tak aktorka opowiada o swoim synu, który przyszedł na świat w 1978 roku.
Bogactwo by ich przerosło...
Małżeństwo z Holoubkiem w dalszym ciągu jest dla aktorki jedną z najlepszych rzeczy, jaka przydarzyła jej się w życiu.
Poznali się w 1969 roku w Teatrze Dramatycznym, a cztery lata później stanęli przed ołtarzem. Zawadzka była 21 lat młodsza i szaleńczo zakochana. Jak sama przyznaje jedynym problem, jakim się zamartwiała stanowiły pieniądze, a raczej ich brak. - Gustaw, wieczny optymista, zapewniał mnie że wszystko się jakoś ułoży. „Będzie dobrze, Magdusiu”, powtarzał.
Zawadzka dobrze pamięta również inne słowa nieodżałowanego męża. Holoubek zawsze powtarzał, że gdyby żyli i grali w Ameryce tyle co w Polsce bogactwo by ich przerosło. Choć u nas realia były zupełnie inne, to ona nigdy nie narzekała.
Nie jęczeli, że nie mają pieniędzy
Zawadzka zaznacza, że nigdy nie była księżniczką z bajki.
* - Żyłam jak tysiące innych kobiet. Nawet gdy zupełnie nie mieliśmy pieniędzy, zawsze byliśmy bardzo bogaci, bo nie jęczeliśmy, skąd je wziąć. Zawsze jakoś opatrzność nas ratowała* - wyznaje z rozbrajającą szczerością aktorka.
Z Gustawem radzili sobie w każdej sytuacji, ona prowadziła dom, a on pomagał jej, jak potrafił.
Nie jestem zaniedbaną wdową
W tym roku Zawadzka skończyła 68 lat. Jak sama przyznaje, wie, że czas biegnie coraz szybciej, więc nie ma miejsca na pomyłki i nietrafione decyzje. Obecnie gra w sztuce „Pocztówki z Europy”, spełnia swoje marzenia.
- Brak mi tylko tej dobroci Gustawa, jego inteligencji i mądrości. Ale moje obecne życie oparte jest właśnie na tej bazie, jaką dostałam od męża. Nigdy nie umarł, został we mnie, w synu i w ludziach, którzy go kochali. - mówi Zawadzka.
Aktorka wie, że Holoubek nie chciałby, żeby była zagubioną w życiu, zaniedbaną wdową. Taką ją kochał i taka powinna zostać. (Viva/gk/mn)