Margot Robbie skończyła 33 lata. Gdy odniosła sukces, kłamała bliskim w żywe oczy
Dziewczyna z australijskiej prowincji miała trafić do cyrku, ale wybrała aktorstwo. Po kilku latach przebiła się do Hollywood i stała symbolem seksu, ukrywając przy tym prawdę o swojej pracy przed bliskimi. Taka właśnie jest Margot Robbie, która 2 lipca skończyła 33 lata.
Kiedy piękna blondynka trafiła do Ameryki i zagrała w odważnych scenach z Leonardo DiCaprio, wielu mogło zakładać, że w przyszłości będzie obsadzana "po warunkach". Ale Robbie szybko udowodniła, że jest wszechstronną aktorką, której uroda to tylko jeden z jej atutów.
Od przełomowej roli w filmie Martina Scorsese minęło już 10 lat i dziś Robbie jest jedną z największych gwiazd światowego kina. Droga na szczyt nie była łatwa, młoda aktorka pracowała na trzy etaty w trakcie pogoni za marzeniami. Ale trud się opłacił.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy "Warszawiankę" z Szycem, chwalimy "Sortownię" z Chyrą, głowimy się nad "Flashem" z Michaelem Keatonem i filmami Wesa Andersona, z "Asteroid City" na czele. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Kobieta pracująca
Margot Robbie urodziła się w miasteczku Dalby (ok. 12 tys. mieszkańców) na wschodzie Australii jako córka psychoterapeutki i farmera. Była jednym z czworga dzieci, które po rozwodzie rodziców znajdowały się głównie pod opieką dziadków. Matka przyszłej aktorki posłała ją w dzieciństwie do szkoły cyrkowej. I choć 8-latka świetnie radziła sobie na trapezie, to w liceum zainteresowała się aktorstwem.
Już jako nastolatka zagrała w kilku reklamach i niezależnych filmach. O życiu z aktorstwa nie było jednak jeszcze mowy. Zanim przebiła się do show-biznesu, pracowała jednocześnie jako kelnerka w barze, sprzątała domy i sprzedawała kanapki w Subwayu. Jednocześnie cały czas zabiegała o nowe role.
Gwiazda Hollywood
Pierwszym przełomem w jej karierze była rola w operze mydlanej "Sąsiedzi" w 2008 r. Robbie została zatrudniona do gościnnego występu, ale tak dobrze jej poszło, że została w serialu na kolejne trzy lata. Kolejnym krokiem była przeprowadzka do USA, gdzie trafiła do obsady "Pan Am".
Mimo dobrych recenzji serial został skasowany po jednym sezonie. Dla Robbie był to jednak początek wielkiej kariery. W 2013 r. najpierw pojawiła się w pełnometrażowym "Czasie na miłość", a następnie wpadła w oko Martinowi Scorsese, który uczynił z niej gwiazdę w "Wilku z Wall Street".
Co ciekawe, początki w Hollywood były dla niej wyjątkowo trudne. Jako dziewczyna wychowana na farmie w duchu tradycyjnych wartości nie mogła powiedzieć najbliższym wprost, co dokładnie robiła na planie "Wilka z Wall Street".
Okłamywała bliskich
- Przez długi czas oszukiwałam swoją rodzinę, kłamałam w żywe oczy – wyznała Robbie, pytana, jak jej bliscy zareagowali na sceny, w których występuje nago.
- Mówiłam: "Nie słuchajcie ich, tam nie ma żadnej nagości. Naprawdę się nie rozbieram". Potem pomyślałam: "Cóż, niedługo premiera filmu i zobaczą, że jest w nim wiele scen, w których ściągam ubranie", więc postanowiłam zmienić swoją wersję: "Tak naprawdę to dublerka, moja głowa została dolepiona komputerowo do cudzego ciała".
Margot Robbie wyznała, że rodzina "kupiła" to tłumaczenie i dopiero po jakimś czasie powiedziała im całą prawdę o kulisach swojej pracy. Wtedy była już jednak wschodzącą gwiazdą, która przebierała w rolach i nie musiała się niczego wstydzić.
Tak dziś wygląda
Po swojej pierwszej dużej roli zagrała w dramacie wojennym "Suite francaise", filmie science fiction "Z jak Zachariasz" (u boku Chrisa Pine'a) i komedii kryminalnej "Focus", gdzie partnerowała Willowi Smithowi.
W kolejnych latach hitów z Robbie przybywało w zastraszającym tempie. "Legion Samobójców", "Jestem najlepsza. Ja, Tonya", "Maria, królowa Szkotów", "Gorący temat", "Pewnego razu... w Hollywood" - to tylko kilka filmów z Margot Robbie, która po drodze zdobyła dwie nominacje do Oscara. Nieco spóźnionym (premiera 21 lipca) prezentem urodzinowym będzie dla niej film "Barbie", w którym zagrała u boku Ryana Goslinga.