Maria Pakulnis: Kobieta po przejściach i wspaniałe małżeństwo
09.02.2016 | aktual.: 22.03.2017 08:43
Ona była kobietą po przejściach, rozpaczającą po kolejnym nieudanym związku, on mężczyzną z przeszłością, z żoną i dzieckiem u boku. Ich uczucie wydawało się nieodpowiednie pod każdym względem, ale, choć bardzo się starali, nie potrafili go zwalczyć.
Ona była kobietą po przejściach, rozpaczającą po kolejnym nieudanym związku, on mężczyzną z przeszłością, z żoną i dzieckiem u boku. Ich uczucie wydawało się nieodpowiednie pod każdym względem, ale, choć bardzo się starali, nie potrafili go zwalczyć.
Krzysztof Zaleski, ceniony reżyser, aktor i scenarzysta, i Maria Pakulnis stworzyli wspaniałe, kochające się małżeństwo, oparte na szacunku i zrozumieniu.
Ona zapewniła mu wspaniały dom, on z kolei ukształtował ją artystycznie i otoczył ciepłem, którego tak zawsze pragnęła.I uleczył serce, które złamał aktorce wcześniej inny znany reżyser.
Samotne i dorosłe życie
Życie nigdy nie rozpieszczało Marii Pakulnis.Dzieciństwo miała smutne i traumatyczne, nieraz cierpiała głód i ubóstwo. Nerwowa, skromna i zakompleksiona dziewczyna od najmłodszych lat ciężko pracowała, by zarobić na swoje utrzymanie.
- Miałam poczucie potwornego, nieustającego strachu i totalnego braku bezpieczeństwa. Mam te lęki do dzisiaj.Doświadczyłam głodu, totalnej biedy. Moje dzieciństwo tkwi we mnie jak zadra. Nie rozliczyłam się z nim. Od dziecka wiodłam samotne i dorosłe życie – opowiadała w Gali.
Była zdana wyłącznie na siebie. Gdy podrosła, szkolono ją do zawodu pielęgniarki – codziennie więc stykała się z chorobami i śmiercią. Nie sądziła, że los jeszcze się do niej uśmiechnie.
Studencka miłość
Dopiero wiele lat później Pakulnis spotkała na swojej drodze ludzi, którzy w nią uwierzyli i pomogli odnaleźć wewnętrzną siłę.Jedną z nich była nauczycielka, za radą której Pakulnis zdecydowała się zrezygnować z pielęgniarstwa i złożyć papiery na PWST.
- Niewiele brakowało, a bym tu w ogóle nie przyjechała – opowiadała w Gali. - Rodzina nie miała pieniędzy na moje studia. Miałam iść do pracy, po to skończyłam pięcioletnie liceum medyczne, żeby mieć zawód, zarabiać na życie i pomagać rodzinie. Do szkoły teatralnej dostała się bez żadnych problemów. I właśnie tam, jako młodziutka studentka, poznała Marka Grzesińskiego.
Romans w teatrze
Jak podaje Na żywo, Marek Grzesiński, starszy od Pakulnis o siedem lat, dość szybko zwrócił uwagę na jasnowłosą studentkę.* A ona, zakompleksiona i przekonana o swojej nieatrakcyjności dziewczyna, nie posiadała się ze szczęścia.*
Reżyser imponował jej swoim doświadczeniem, niezwykłą wrażliwością, inteligencją, charyzmą i podejściem do sztuki.
Wówczas jednak oboje jeszcze zachowywali dystans. Zbliżyli się do siebie dopiero w 1979 roku, w teatrze, gdzie Grzesiński reżyserował przedstawienie dyplomowe Pakulnis. Wtedy zaiskrzyło.
Złamane serce
Potem razem pracowali w teatrze w Słupsku, gdzie ich romans rozkwitał w najlepsze. Oczywiście – do czasu.
Jak podaje Na żywo, między kochankami doszło wreszcie do poważnej sprzeczki. Podobno Pakulnis chciała założyć rodzinę, zostać żoną i matką. Tymczasem Grzesińskiemu nie w głowie była stabilizacja, chciał korzystać z życia i chętnie zabiegał o względy innych kobiet.
Zrozpaczona aktorka wreszcie postanowiła zakończyć ten związek. O swoim byłym partnerze mówiła później niechętnie, choć zawsze z szacunkiem:
- Zetknęłam się z ciekawą indywidualnością reżyserską, jaką był Marek Grzesiński, późniejszy znany reżyser oper – kwitowała tę znajomość w wywiadzie dla portalu pisarze.pl.
Wielka miłość
Całe szczęście niedługo leczyła złamane serce. W 1981 roku poznała Krzysztofa Zaleskiego – spotkali się, by przedyskutować sprawy zawodowe. Zaleski miał wówczas 33 lata i od dłuższego czasu związany był z aktorką Krystyną Wachelko-Zaleską. Jego małżeństwo przechodziło poważny kryzys i to właśnie w ramionach Pakulnis zaczął szukać pocieszenia. Połączyła ich miłość do sztuki i literatury. Kiedy spotkali się w teatrze, nie mogli już dłużej ukrywać swojego zaangażowania.
- Uczucie, które połączyło mnie i Krzysztofa, nie przyszło od razu. Był wówczas żonaty z aktorką Krystyną Wachelko-Zaleską, mieli kilkuletnią córkę.Była wielka fascynacja, potem dojrzała przyjaźń, bliskość – cytuje słowa Pakulnis Na żywo. To dla Pakulnis Zaleski rozstał się z żoną. Wkrótce wzięli ślub, a na świat przyszedł ich syn Jan.
Mistrz i Maria
Choć uchodzili za świetnie dobraną parę, nie zawsze im się układało. Pierwsze lata małżeństwa upłynęły im na pokonywaniu kolejnych trudności i konfliktów.
- To była trudna miłość – przyznawała Pakulnis w jednym z wywiadów. Małżonkowie często się sprzeczali i Zaleski na jakiś czas wyprowadził się z domu, nawiązując nawet romans z inną aktorką, Joanną Trzepiecińską. Pakulnis walczyła jednak o swojego mężczyznę i udało się jej namówić go do powrotu.
Niestety, sielanka nie trwała długo. Kiedy okazało się, że Zaleski ma raka mózgu, Pakulnis, z wykształcenia pielęgniarka, dzielnie trwała u jego boku, wspierając go w walce z chorobą nowotworową. Jednak mimo operacji, która miała uratować mu życie, w październiku 2008 roku reżyser zmarł. Dla jego żony był to ogromny cios.
- Krzysztof był najważniejszym człowiekiem w moim życiu – wspominała zrozpaczona Pakulnis na antenie Polskiego Radia. - Także zawodowym. Mogę go nazwać swoim mistrzem.(sm/gb)