"Martwe zło: Przebudzenie" - recenzja Blu‑ray od Galapagos
"Martwe zło: Przebudzenie" to bardzo dobry współczesny horror i hołd dla krwawej spuścizny lat 80. Jednocześnie wydanie filmu Lee Cronina stanowi niepokojący przykład coraz popularniejszego trendu na rynku.
"Martwe zło II" Sama Raimiego było dla mnie horrorem inicjacyjnym i rzeczą, która na wiele lat ukonstytuowała moją filmową wrażliwość. Oczywiście, jeśli wrażliwością nazwać można miłość do kina klasy B, tradycyjnych FX i dyskusyjnego poczucia humoru.
Horror z Bruce'em Campbellem stał się też impulsem do poszukiwań tytułów utrzymanych w podobnej estetyce. Tu z pomocą przyszła oczywiście przebogata skarbnica lat 80. na czele z m.in. "Powrotem żywych trupów", "Re-Animatorem", "Towarzystwem" czy "Nocą pełzaczy". Ich twórcy poszli śladem Raimiego, łącząc makabrę z komedią, często przekraczając granicę nie tylko dobrego smaku, ale i gatunku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego piszę o tym wszystkim? Bo podczas seansu "Martwe zło: Przebudzenie", poczułem te same emocje, kiedy oglądałem filmy Stuarta Gordona, Briana Yuzny i właśnie Sama Raimiego.
Choć uczciwie trzeba zaznaczyć, że film w reżyserii Lee Cronina nie jest jedynie pogrobowcem tamtych produkcji. Mimo że wyraźnie czuć inspiracje pozycjami z niesławnej brytyjskiej listy cenzorskiej Video Nasties (cudownie przegięty finał momentalnie przewodzi na myśl któryś z filmów Franka Henenlottera), to "Przebudzenie" czerpie też z poetyki remake'u "Martwego zła" Fede'a Álvareza z 2013 r. A więc horroru nakręconego na wskroś serio, o niezwykle wysokim progu wejścia dla zwykłego odbiorcy.
"Przebudzenie" łączy wyjątkowo sprawnie zrealizowane bestialskie sceny, wariacki czarny humor i horror spod znaku home invasion (akcja w przeważającej mierze rozgrywa się w jednym mieszkaniu), sytuując w centrum fabuły bardzo niekomfortowy temat erozji relacji rodzinnych. Wszystko to sprawia, że film Lee Corina jest nie tylko udaną kontynuacją, ale też rzeczą skrojoną pod wrażliwość współczesnego widza i przygotowującą grunt pod dalsze rozszerzenie filmowego uniwersum "Necronomicon Ex-Mortis".
Więcej o filmie "Martwe zło: Przebudzenie" przeczytacie w recenzji Kamila Dachnija.
A jak prezentuje się wydanie filmu Corina na Blu-rayu? Jeśli chodzi o sprawy techniczne, to nie ma tu najmniejszych zastrzeżeń (szczegóły poniżej). Niestety czeka na nas też przykra niespodzianka.
Na płycie nie znajdziecie nawet zwiastuna czy gagów. Co ciekawe, nie jest to wina polskiego dystrybutora, bo zachodnia edycja też nie posiada żadnych dodatków - jest to coraz częściej zauważalna tendencja na rynku (szczególnie wśród dużych graczy). A szkoda, bo kulisy powstania "Martwe zło: Przebudzenie" to historia, która aż prosi się, aby ją przybliżyć. Minusem wydania jest też brak polskiej ścieżki audio.
Obraz: 1080p HD 16x9, dźwięk: Dolby Atmos-TrueHD (angielski), napisy: polskie
Grzegorz Kłos, Wirtualna Polska
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wplątujemy się w "Ukrytą sieć", wracamy do szokującego procesu "Depp kontra Heard" oraz ponownie zasiadamy do kanapkowej uczty w "The Bear". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.