Oburzenie w Gdańsku po emisji filmu. "TVP nie wyciągnęło wniosków"
W środę wieczorem TVP1 pokazała film dokumentalny w reżyserii Sylwestra Latkowskiego "Taśmy Amber Gold. Układ trójmiejski nie umiera nigdy". Miasto Gdańsk odpowiada: - Telewizja publiczna nie wyciągnęła absolutnie żadnych wniosków po śmierci pana prezydenta.
Film Sylwestra Latkowskiego sugeruje, że w Trójmieście, które reżyser nazywa "małą Sycylią", od lat istnieje sieć powiązań i układów między przestępcami, prokuratorami, sędziami, biznesmenami i władzami samorządowymi. W sprawie Amber Gold Latkowski dużo insynuuje, jednak jego śledztwo dziennikarskie niewiele udowadnia.
Wśród osób, które miały mieć rzekome kontakty z szefem Amber Gold Marcinem P., Latkowski wymienia m.in. zamordowanego dwa lata temu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, nie dając jednak żadnych dowodów.
O komentarz do filmu poprosiliśmy władze Gdańska. W mieście od wczoraj trwają uroczystości upamiętniające prezydenta Adamowicza. Biorą w nich udział rodzina Pawła Adamowicza, prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz i przyjaciele zamordowanego, m.in. prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Uwaga władz skupiona jest na godnym uczczeniu pamięci o Adamowiczu.
Śmierć Pawła Adamowicza. Owsiak: to jest rzecz najbardziej bulwersująca
Jednak Daniel Stenzel, rzecznik prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, zgodził się skomentować dla WP film Latkowskiego.
"Emisja tego materiału dokładnie w drugą rocznicę zamachu na prezydenta Gdańska jest najlepszym potwierdzeniem słów dra Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich, że telewizja publiczna nie wyciągnęła absolutnie żadnych wniosków po śmierci pana prezydenta Pawła Adamowicza" – pisze Stenzel w oświadczeniu.
"Dalej jesteśmy świadkami mowy nienawiści i szargania dobrego imienia prezydenta Gdańska. Prowokacyjny podtytuł filmu ["Układ trójmiejski nie umiera nigdy" – red.], operowanie słownictwem typu "mała Sycylia", "układ gdański, trójmiejski", przedstawianie miasta i mieszkańców w tak złym świetle ma dyskredytować nas wszystkich w oczach ogólnopolskiej opinii publicznej" – pisze dalej rzecznik Dulkiewicz.
Stenzel przypomina, że pięć lat temu zmieniła się władza w Polsce:
"Warto przypomnieć, że od 2015 r. wszystkie narzędzia w postaci służb, prokuratury, częściowo także sądownictwa są w rękach jednego ugrupowania politycznego. A zatem pytania i pretensje o sprawczość i skuteczność państwa powinny być kierowane w stronę ul. Nowogrodzkiej".
Jak rzecznik prezydent Gdańska ocenia sam film?
"Wczoraj wieczorem mogliśmy obejrzeć zlepek zdjęć, słabej jakości, przy kiepskim montażu. W trakcie dyskusji po filmie nie zadbano o pluralizm, przekaz był absolutnie jednostronny, a zaproszeni goście mieli wyraźnie gotowe tezy. Trudno to nazwać poważnym dziennikarstwem, zachowującym jakikolwiek poziom, czego moglibyśmy jednak oczekiwać od telewizji publicznej. Przypomnę tylko, że w ubiegłym roku TVP dostała z budżetu państwa dodatkowe 2 mld zł".