Micheal Bay szczerze i bez milionów

*Michael Bay postanowił zasmakować w _niezalu_ i zrobić film bez zwyczajowych stu kilkudziesięciu milionów w budżecie. Rezultat jest zaskakujący - "Sztanga i cash" nie różni się specjalnie od rozbuchanych tytułów o wielkich robotach; jest płytki, głupi, cyniczny i zwyczajnie źle wyreżyserowany.*

Historia została ponoć oparta na faktach, ale ile w tym faktów, ale ile szarży dużego chłopca od wielkich zabawek, to trzeba już pewnikiem ocenić z pomocą artykułów i kronik policyjnych, które posłużyły za kanwę scenariusza.
Bohaterem jest Danny Lugo (Mark Wahlberg), który czas pracy spędza w siłowni, trenując podopiecznych, a czas wolny – również w siłowni, robiąc rzeźbę. Danny, który zbyt silnie uwierzył w mit amerykańskiego snu i hasło "od zera do bohatera", szybko dochodzi do wniosku, że praca w fitness klubie kokosów mu nie przyniesie, a starczy na tyle, by było co do gara wrzucić.

Bohater wpada na plan pojmania i obrobienia z kasy jednego ze swoich klientów. Pomóc ma w tym mają impotent Adrian (Anthony Mackie)i były alkoholik szukający odkupienia u Jezusa, Paul (Dwayne Johnson). W grę wejdą tortury, pobicia, podpalenia, a nawet próba rozjechania samochodem delikwenta. A kiedy wydojenie jednej ofiary to za mało, gang z siłki rusza na dalsze łowy.

Bay przygląda się temu wszystkiemu z nieskrywanym cynizmem. Trójkę bohaterów łączą właściwie trzy rzeczy: miłość do pakowania, chęć zarobienia grubej kasy małym nakładem pracy i bezkresna głupota. O ile przez pierwsze dwa, trzy kwadranse kilka żartów może nawet bawić, o tyle o później zaczyna robić się nużąco i niesmacznie, bo Bay swoją "komedię akcji" postanowił przyprawić o nutę satyry. Jest to co najmniej niezręczne, bo reżyser jest ulepiony z tej samej gliny, co jego bohaterowie.

Twórca "Transformersów" nabija się z debilizmu swoich osiłków, ale wygląda to tak, jakby sam w międzyczasie podciągał ciężarki. Jego film nieznośnie długi i pokracznie zmontowany – wewnętrzne monologi bohaterów mają rzekomo pogłębiać ich rys psychologiczny, ale niepotrzebnie rozciągają narrację i udowadniają, że Bay nie potrafi po prostu opowiedzieć wszystkiego obrazem; kategoria R sprawiła, że w "Sztandze..." jest więcej bezmyślnej przemocy (która ani nie bawi, ani nie zohydza) i tanich seksistowskich żartów z kobiet, niż we wcześniejszych filmach Baya.

Trochę szkoda, bo historia o chciwości i głupocie, która doprowadza do tragedii, opowiedziana w "Sztandze i cashu" zasługuje na film na miarę "Fargo" braci Coen. Bay postawił jednak przede wszystkim na infantylizm i nieskrywany cynizm. Zapomniał tylko, że jest to broń obosieczna i widz uderzy dłonią o czoło nie z powodu nierozgarnięcia bohaterów, ale reżysera.

Wybrane dla Ciebie
Macaulay Culkin już się tak nie nazywa. Oto jego pełne imię i nazwisko
Macaulay Culkin już się tak nie nazywa. Oto jego pełne imię i nazwisko
Wspomina związek. Zdradził, co robili każdego wieczoru w łóżku
Wspomina związek. Zdradził, co robili każdego wieczoru w łóżku
"Zabić Miss". Tragiczna historia Agnieszki Kotlarskiej
"Zabić Miss". Tragiczna historia Agnieszki Kotlarskiej
Wycięli go z filmu. Dziś się cieszy, bo uniknął upokorzenia
Wycięli go z filmu. Dziś się cieszy, bo uniknął upokorzenia
Jak "amen" w pacierzu. "Kevin sam w domu" będzie w tv w wigilię. Kiedy i gdzie?
Jak "amen" w pacierzu. "Kevin sam w domu" będzie w tv w wigilię. Kiedy i gdzie?
"Zapiski śmiertelnika" jednym z najbardziej intrygujących filmów. Jest zwiastun
"Zapiski śmiertelnika" jednym z najbardziej intrygujących filmów. Jest zwiastun
Zakochany po uszy. Jackman nie chce kryć się przed światem
Zakochany po uszy. Jackman nie chce kryć się przed światem
Nękał i zastraszał? Millie Bobby Brown komentuje głośne oskarżenia
Nękał i zastraszał? Millie Bobby Brown komentuje głośne oskarżenia
Był wpatrzony w Stalina i Bieruta. "Wierzyłem w nich, w naszą władzę"
Był wpatrzony w Stalina i Bieruta. "Wierzyłem w nich, w naszą władzę"
Niemal puste sale. Kosztował 110 mln dolarów. Finansowa porażka roku
Niemal puste sale. Kosztował 110 mln dolarów. Finansowa porażka roku
"To twarz, na którą zapracowałam". Wielki powrót gwiazdy "Terminatora"
"To twarz, na którą zapracowałam". Wielki powrót gwiazdy "Terminatora"
"Coś poszło nie tak". Tyle widzów, że aż "padły" serwery Netfliksa
"Coś poszło nie tak". Tyle widzów, że aż "padły" serwery Netfliksa