Poznał Putina osobiście. Wyznanie aktora może zaskoczyć
Mickey Rourke z wielkim bólem i smutkiem obserwuje to, co dzieje się od miesięcy w Ukrainie. Doskonale zdaje sobie sprawę, że za horror milionów jest odpowiedzialny Władimir Putin, którego amerykański aktor kilka lat temu poznał osobiście. I w głowie mu się nie mieści, że sprawca wojny to ten sam człowiek, który razem z aktorem odwiedzał dzieci chore na raka.
Mickey Rourke o swoim spotkaniu z Putinem opowiedział w audycji "Piers Morgan Uncensored". Zdobywca Oscara poleciał w 2014 r. do Rosji jako przedstawiciel amerykańskiego show-biznesu razem z Sharon Stone i innymi gwiazdami. Aktor doskonale pamięta kolację z Putinem w Moskwie, ale także wyjazd do Sankt Petersburga, gdzie prezydent z amerykańskimi gwiazdami odwiedził dom dla dzieci chorych na raka.
- Spojrzałem na Władimira i zobaczyłem kogoś, kto naprawdę był zaniepokojony tym, gdzie jesteśmy. Kogoś, kto był empatyczny, i kto miał szczere intencje, by tam być - opowiadał Rourke.
Aktorowi w głowie się nie mieści to, że ten sam człowiek jest dziś odpowiedzialny za cierpienie ludzi w Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duże zmiany w TVN. Stacja nie ma najlepszej passy
- Nie rozumiem, czego on chce. Tam giną nie tylko kombatanci, giną także starzy ludzie, giną młodzi ludzie. Celem ataków są szkoły, szpitale. Całe to g... jest nie w porządku - mówił Rourke, dodając, że życzy sobie, by "w głowie albo sercu Putina zadzwonił dzwoneczek, a on się przebudzi i przestanie robić to całe g...".
Mickey Rourke śledzi wiadomości z Ukrainy i nie ukrywa, że jest wstrząśnięty tym, co ogląda. - Obraz, który zaniepokoił mnie najbardziej, przedstawiał starszego mężczyznę z kotem - mówił Rourke, powstrzymując łzy.
Aktorowi chodziło o zdjęcie człowieka, który w wyniku bombardowania miał stracić całą 5-osobową rodzinę. I z domu udało się uratować tylko kota, którego trzymał na rękach, gdy fotograf uwiecznił jego cierpienie. W rzeczywistości Rourke dał się nabrać na fakenewsa. Zdjęcie zrozpaczonego mężczyzny z kotem jest prawdziwe, ale nie pochodzi z Ukrainy, tylko z Turcji i zostało wykonane w 2018 r.
WP Film na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski