Mija 46 lat od premiery filmu "Zaraza"

Obraz
Źródło zdjęć: © East News

/ 6dramat psychologiczny oparty na prawdziwej historii

Obraz
© East News

Dziś nazwisko Romana Załuskiego kojarzone jest głównie z komediami - i nic dziwnego, w końcu spod jego ręki wyszły między innymi "Wyjście awaryjne", "Och, Karol" czy kultowy już "Kogel-mogel".
Na wielkim ekranie reżyser zadebiutował jednak filmem zgoła odmiennym - jego "Zaraza" z 1972 roku, opowiadała bowiem o ostatniej w Europie epidemii ospy, która wybuchła we Wrocławiu w pierwszej połowie lat 60.

/ 6Prawdziwa historia

Obraz
© East News

Scenariusz swojego filmu Załuski oparł na reportażu Jerzego Ambroziewicza wydanego w 1965 roku, dwa lata po wybuchu epidemii, do której doszło we Wrocławiu.
W maju 1963 roku z Indii do Wrocławia wrócił Bonifacy Jedynak, oficer SB - i zaraz potem, z powodu złego samopoczucia, trafił do szpitala. Pierwszą śmiertelną ofiarą była jedna z pielęgniarek, która zajmowała się chorym. Musiało minąć jednak wiele dni, nim lekarze rozpoznali, że mają do czynienia z ospą - u Jedynaka zdiagnozowano malarię, a jako przyczynę śmierci pielęgniarki podano ostrą białaczkę.

/ 6Koniec epidemii

Obraz
© East News

Tymczasem choroba stale się rozprzestrzeniała; dopiero 15 lipca 1963 roku jeden z lekarzy rozpoznał u chorego chłopca ospę. Dwa dni później ogłoszono stan epidemii, a Wrocław odcięto od reszty kraju na następne dwa miesiące. Kilka tysięcy osób poddano kwarantannie; na ospę zachorowało 99 osób, 7 zmarło.
Załuski głównym bohaterem swojego filmu uczynił doktora Rawicza (w tej roli Tadeusz Borowski), który diagnozuje u swojego pacjenta czarną ospę - ale ponieważ nikt mu nie wierzy, sam postanawia zrobić co w jego mocy, by ją zwalczyć.

/ 6Zarzuty krytyki

Obraz
© East News

Przystępując do kręcenia "Zarazy" Załuski nie był wcale reżyserem niedoświadczonym - miał już na koncie kilka etiud oraz telewizyjny "Dom". Od samego początku krytycy zwracali uwagę na charakterystyczny i indywidualny styl reżysera - choć nie wszystkim przypadł on do gustu. Niektórych raziły na przykład w „Zarazie” liczne sceny erotyczne. Załuski twierdził jednak, że nigdy nie epatował nagością bezpodstawnie
- To jest sprawa czysto warsztatowa – mówił w "Kinie". Jak twierdził, miały one konkretny cel. - Umieściłem je w filmie po to, żeby pokazać bytowanie w wielkim mieście we wszystkich aspektach, także takim, że pije się alkohol, tańczy, podrywa dziewczyny. Bohater żyje jak każdy normalny, inteligentny młody człowiek. Jego egzystencja jest ustabilizowana i spokojna, ale radosna i pełna wigoru.

/ 6W obronie bohatera

Obraz
© East News

Załuski bronił również swojego bohatera, któremu krytycy zarzucali duchową pustkę; nie podobało im się również, że po stawieniu czoła tak wielkiemu dramatowi, nie przeżył wielkiej wewnętrznej przemiany.
- Zdaniem naszej elity intelektualnej i naszej krytyki interesujący może być tylko ktoś sfrustrowany, nieprzystosowany. Jest to jakby nasza narodowa wersja amerykańskiego „supermana”; tytan neurastenii. Bohater, lekarz epidemiolog, uważa, że bez wielkich słów i wielkich motywów powinien zrobić, co do niego należy. Robi więcej, daje z siebie wszystko - mówił w "Kinie". - Bohater jest jedyną osobą podejmującą działanie. Reguła jest inna: przeczekać, zwalić na innych. Pełni więc funkcję podwójną: nie tylko działa, ale swoim działaniem oskarża innych. Zrobiłem „Zarazę” także dlatego, że wartości, jakie reprezentują bohaterowie – rzeczowość, działanie – wydają mi się najcenniejsze.

/ 6Zmiana schematu

Obraz
© East News

Później reżyser wielokrotnie ubolewał nad tym, że krytyka tak często nie rozumie jego filmów, próbuje przyczepić mu etykietkę; o "Zarazie" mówiono na przykład jako o filmie publicystycznym.
- Nie zgadzam się na zamykanie w żadnej szufladce. Każdy film odwołuje się do spraw społecznych, bo bohater zawsze żyje w jakimś społeczeństwie. „Zaraza” jest filmem o postawach w obliczu zagrożenia. A także o goryczy zwycięstwa bez uznania, wygranej nie różniącej się od klęski – mówił w rozmowie z Bożeną Janicką.
Kolejne filmy Załuskiego to mocne, psychologiczne dramaty i dopiero po latach reżyser zwrócił się w stronę komedii. Swój ostatni film, "Komedię małżeńską" nakręcił w 1993 roku, potem zajął się realizacją spektakli telewizyjnych.

Źródło artykułu: WP Film
Wybrane dla Ciebie
Numer jeden w Polsce. Idealny film aby obejrzeć go teraz
Numer jeden w Polsce. Idealny film aby obejrzeć go teraz
Jego ostatni film. "Kocham ten kraj. Dlatego czuję, że mnie zdradzono"
Jego ostatni film. "Kocham ten kraj. Dlatego czuję, że mnie zdradzono"
Katolikom się nie spodoba. Do obejrzenia na własną odpowiedzialność
Katolikom się nie spodoba. Do obejrzenia na własną odpowiedzialność
"Lepszy od ‘Heweliusza’". Takiego przeboju w TVP dawno nie było
"Lepszy od ‘Heweliusza’". Takiego przeboju w TVP dawno nie było
Nowy przebój Netfliksa. Tak dobrego filmu dawno tam nie było
Nowy przebój Netfliksa. Tak dobrego filmu dawno tam nie było
Cameron zmienia plany. "Jeśli to ma być koniec, w porządku"
Cameron zmienia plany. "Jeśli to ma być koniec, w porządku"
Polska w dokumencie BBC. To jedna z najpiękniejszych tras
Polska w dokumencie BBC. To jedna z najpiękniejszych tras
Po sukcesie w Hollywood wszyscy myśleli, że tam zostanie. Najlepiej jej w Polsce
Po sukcesie w Hollywood wszyscy myśleli, że tam zostanie. Najlepiej jej w Polsce
Najpiękniejsza twarz lat 90. W jakim filmie zagrała Agnieszka Maciąg?
Najpiękniejsza twarz lat 90. W jakim filmie zagrała Agnieszka Maciąg?
Przebój czasów PRL. "Pierwszy rozebrałem przed kamerą Szapołowską"
Przebój czasów PRL. "Pierwszy rozebrałem przed kamerą Szapołowską"
Czy Jamesa Camerona czeka finansowy cios? "Avatar 3" pod lupą
Czy Jamesa Camerona czeka finansowy cios? "Avatar 3" pod lupą
Milionerzy. Ujawnili majątki gwiazd "Stranger Things"
Milionerzy. Ujawnili majątki gwiazd "Stranger Things"