Nagrodzeni reżyserzy spotkali się w PISF z A. Odorowicz

Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF) Agnieszka Odorowicz podziękowała w czwartek w Warszawie polskim filmowcom - m.in. Agnieszce Holland i Sławomirowi Fabickiemu, którzy w 2006 r. zostali nagrodzeni na międzynarodowych festiwalach filmowych.

Nagrodzeni reżyserzy spotkali się w PISF z A. Odorowicz
Źródło zdjęć: © AKPA

26.01.2007 12:58

Filmowcy polscy, których obrazy zostały nagrodzone za granicą w minionym roku, to m.in. Maciej Adamek, Anna Kazejak-Dawid, Andrzej Maleszka, Natalia Koryncka-Gruz, Maciej Pieprzyca, Robert Turło, Tomasz Szafrański, Marek Skrobecki i Maciej Drygas.

Podczas spotkania w PISF minutą ciszy uczcili oni pamięć zmarłej w środę aktorki Krystyny Feldman.

Dziękując twórcom za ich filmy, dyrektor PISF podkreśliła, że "prawdopodobnie żaden rodzaj sztuki polskiej nie doczekał się aż takiego uznania za granicą, jak film polski. W 2006 r. polscy filmowcy odebrali za granicą w sumie 120 nagród".

Zapytana przez dziennikarzy o to, co sprzyja sukcesowi polskich obrazów na świecie, dyrektor PISF wskazała m.in. na promocję i dystrybucję międzynarodową.

"Dużą szansą dla polskich filmów są koprodukcje międzynarodowe. Coraz więcej polskich filmów jest tak właśnie realizowanych, a to sprzyja ich dystrybucji zagranicznej" - podkreśliła.

W opinii Odorowicz, dużym atutem polskiego kina jest też "wypowiedź autorska filmowców, a także wspaniałe zdjęcia". Odorowicz poinformowała jednocześnie, że w 2006 r. frekwencja w kinach wzrosła o 30 proc. w stosunku do roku 2005.

"To po części właśnie dzięki wam" - powiedziała.

Wśród wyświetlanych w 2006 r. w kinach polskich filmów było kilka, które - zdaniem Odorowicz - "przejdą do historii polskiej kinematografii, np. 'Plac Zbawiciela' czy 'Wszyscy jesteśmy Chrystusami'".

"Pieniądze, pieniądze, pieniądze" sprzyjają - według reżyserki Agnieszki Holland - sukcesowi polskich produkcji za granicami kraju. Jak powiedziała dziennikarzom, w europejskiej kinematografii środki na film pochodzą z budżetów państw, z odpisów od reklam, od telewizji kablowych, z biletów kinowych. "Z tego, co jest dochodem sztuk audiowizualnych, pewna część powinna znaleźć się w produkcji filmowej" - podkreśliła.

Holland dodała, że instytut jest "pierwszym poważnym krokiem od lat, żeby zorganizować i stymulować tego typu finansowanie".

Mówiąc o codzienności finansowej polskich filmowców reżyserka zwróciła uwagę, że "budżety naszych filmów są bardzo malutkie, niepłynne i niejasne - w jednym roku może ich być więcej, w innym roku może ich w ogóle nie być. (...) Tymczasem kulturę i kinematografię buduje się nie na zasadzie deklaracji i jednorazowych zrywów, ale jest to długi proces. Trzeba stworzyć bazę, żeby filmy mogły powstawać, by realizować je w sposób profesjonalny, żeby promować to, co jest wartością rzemiosła" - mówiła.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)