Natalia Rybicka: Dorastała na planie polskich seriali
Dwukrotna mistrzyni Polski w disco dance freestyle. Sama mówi, że aktorką została niejako z przypadku, bo jej ojciec... pomylił przesłuchania. Później nie było już odwrotu i Natalia Rybicka, zamiast robić karierę taneczną, spędziła niemal całe dzieciństwo na planach filmowych.
Dwukrotna mistrzyni Polski w disco dance freestyle. Sama mówi, że aktorką została niejako z przypadku, bo jej ojciec... pomylił przesłuchania. Później nie było już odwrotu i Natalia Rybicka, zamiast robić karierę taneczną, spędziła niemal całe dzieciństwo na planach filmowych.
Dziś jest już dorosłą, piękną kobietą i uchodzi za aktorkę, która nie obawia się zawodowych wyzwań, a krytyka nie szczędzi jej słów zachwytu. Chętnie eksperymentuje też ze swoim wizerunkiem– raz jest drapieżnym wampem, innym razem słodką i naturalną blondynką.
- Jaka naprawdę jestem, nie wie nikt – mówiła sama o sobie w wywiadzie dla portalu nazdrowie.pl.
Ojcowska pomyłka
Tym razem jabłko spadło daleko od jabłoni. Rodzice Rybickiej z filmem nie mieli nic wspólnego – jej ojciec był w kadrze olimpijskiej judo, bracia poszli w jego ślady, a mama zajmowała się lekkoatletyką. Jak twierdzi, „winę” za to, że została aktorką, ponosi jej tata.
- Chciałam tańczyć, ale tata pomylił eliminacje do zespołu tanecznego z castingiem do musicalu "Piotruś Pan". Moje aktorstwo jest tego konsekwencją – opowiadała w „Rzeczpospolitej”.
Ale, choć nie była przygotowana, spodobała się reżyserowi.
- Okazało się, że dodatkowo trzeba powiedzieć wierszyk i zaśpiewać – dodawała w „Na żywo”. - Janusza Józefowicza ujęłam prawdopodobnie również energią, a może nawet udawaną przeze mnie jazdą na nartach, karkołomną, bo bez kijków.
''Nigdy nie żałowałam mojego wyboru''
Jednak początkowo to nie aktorstwo, a taniec był pasją Rybickiej. Długo zastanawiała się, którą ścieżką podążyć, bo zaczęła trenować już jako mała dziewczynka, a na koncie ma wiele nagród, w tym tytuł dwukrotnej mistrzyni Polski w Disco Dance Freestyle.
- Zaczęłam tańczyć już w dzieciństwie, jeszcze w przedszkolu – opowiadała w portalu nazdrowie.pl. - Moi rodzice wychodzili z założenia, że lepiej zapewnić mi i moim braciom jakieś zajęcia sportowe, niż patrzeć, jak całe godziny spędzamy na trzepaku. I udało im się tak zorganizować nam czas, żeby już nie starczało go na głupoty. Ja wybrałam taniec nowoczesny. Później, w teatrze Buffo, mieliśmy zajęcia ze wszystkiego po trochu: był i step, i balet. Ale ten rozdział zamknął się dla mnie w momencie, kiedy dostałam się na Akademię Teatralną i musiałam wybrać: taniec czy aktorstwo. Nie dałoby się z jednakowym zaangażowaniem poświęcić obu tym pasjom. Kocham taniec, ale nigdy nie żałowałam mojego wyboru.
''Z dziewczynki stawałam się kobietą pod okiem reżyserów''
Po scenicznym debiucie w „Piotrusiu Panie” Rybicka zaczęła pojawiać się na castingach – i to był strzał w dziesiątkę. Filmowcy szybko zainteresowali się śliczną i zdolną nastoletnią blondynką. Na małym ekranie zadebiutowała w „Więzach krwi”, potem zaczęły nadchodzić kolejne, bardziej ambitne propozycje.
- Czasami się śmieję, że właściwie całe dzieciństwo spędziłam na planie – opowiadała portalowi nazdrowie.pl.
- Nie ma się co oszukiwać, to solidny kawał mojego życia. Dorastałam na planie; z dziewczynki stawałam się kobietą pod okiem reżyserów, kolegów aktorów, członków ekip. Plan był dla mnie prawie jak drugi dom. Dla mnie wszystkie te wcześniejsze doświadczenia aktorskie, jeszcze przed szkołą, są niezwykle ważne. Dzięki nim mam pojęcie o tej pracy i nie grozi mi szok po skończeniu szkoły, kiedy przyjdzie moment zderzenia się z rzeczywistością.
''Żurek''
W 2003 roku zachwyciła widzów i krytykę swoją kreacją w filmie „Żurek”, w którym wystąpiła u boku Katarzyny Figury.
- Już na castingu, który zaczęliśmy od najtrudniejszej sceny, po kilku zdawkowych uwagach na temat niełatwej roli zaprezentowała całą gamę gestów, spojrzeń i zachowań, z których potem zbudowaliśmy postać – zachwycał się nią reżyser Ryszard Brylski. - Na planie instynktownie pilnowała własnej ekspresji i rytmu, dlatego tak świetnie uzupełniły się z Kasią Figurą.
Młoda zdolna
Uznana za jedną z najzdolniejszych młodych aktorek, Rybicka nie mogła narzekać na brak zajęć. Pojawiała się gościnnie w wielu serialach, otrzymała dużą rolę w popularnych „Londyńczykach”.
- Natalia jest bardzo plastyczna, gra na niuansach. Fajnie było z nią pracować – zachwalał ją reżyser Wojciech Smarzowski.
W 2010 roku zagrała w „Chrzcie”, a rola w tym filmie uważana jest za jedną z jej najlepszych kreacji.
- Marcin Wrona bardzo dużo pracuje z aktorem – opowiadała Natalia Rybicka o pracy nad tym filmem w rozmowie z PAP. - Mogliśmy zmieniać teksty, które nam nie pasowały. Szukaliśmy inspiracji, oglądaliśmy razem filmy, chłopaki chodzili do więzienia, żeby poznać świat przestępczy, ja miałam spotkania z panią psycholog. To było niesamowite przeżycie. Uważam, że powinno się tak robić filmy, chociaż w Polsce jest to cały czas rzadkością.
''Gwiazda nie ma wiele do roboty, wystarczy tylko, że błyszczy''
Choć odnosi kolejne sukcesy, wciąż pozostaje skromną, zwykłą dziewczyną. Za imprezami branżowymi nie przepada i trzyma się raczej na uboczu.
- Show-biznes to niewątpliwie drapieżny świat* – zdradzała w rozmowie z portalem nazdrowie.pl. *- Zdecydowanie nie odpowiada mi charakter lwa salonowego. Nie chciałabym, żeby ktoś się zastanawiał, czy jestem w końcu aktorką czy tylko gwiazdą? Bo jak wiadomo, gwiazda nie ma wiele do roboty, wystarczy tylko, że błyszczy…
Ale pytana przez magazyn „Na żywo”, czy jest spełnioną i szczęśliwą kobietą, odpowiadała od razu:
"Excentrycy" wejdą na ekrany naszych kin 15 stycznia 2016 roku. (sm/gk)