Nazwali aktorkę histeryczką. Zgłosiła niewłaściwe zachowanie znanego gwiazdora

"Mała Miss", "Sierpień w hrabstwie Osage", "Znaki" - Abigail Breslin zaczynała karierę w branży filmowej jako dziecko. Sporo przeżyła. Za rolę w tym pierwszym wymienionym filmie nominowana była nie tylko do Oscarów, ale większości prestiżowych nagród. Aktorka postanowiła ujawnić także cienie swojego zawodu. Podzieliła się na Instagramie swoimi przeżyciami związanymi z nieprofesjonalnym zachowaniem kolegi z planu. Aktorka ujawniła, że po zgłoszeniu incydentu została oskarżona o histerię, a przeciwko niej wniesiono pozew, który później wycofano.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Breslin opisała, jak zgłosiła nieodpowiednie zachowanie współpracownika, co spotkało się z reakcją w postaci pozwu. Aktorka była zaskoczona, że zamiast wsparcia, spotkała się z oskarżeniami o wymyślanie problemów. Wspomniała, że jej obawy były traktowane jako wyimaginowane.

W swoim poście Breslin poruszyła temat wsparcia dla kobiet w branży filmowej. Zwróciła uwagę na to, jak często kobiety są postrzegane jako winne, gdy zgłaszają nieodpowiednie zachowania mężczyzn. Podkreśliła, że mężczyźni są często bronieni, podczas gdy kobiety muszą udowadniać swoje racje.

Breslin nie ujawniła nazwiska kolegi ani projektu, ale wiadomo, że sprawa dotyczyła filmu "Classified". W listopadzie 2023 r. producent filmu oskarżył Breslin o to, że jej zarzuty wobec Aarona Eckharta mogły zagrozić premierze produkcji. Breslin twierdziła, że jego zachowanie było agresywne i zagrażało jej bezpieczeństwu.

Kategorycznie odmówiła pozostawania z nim na planie sam na sam. Nie chciała kręcić z nim niektórych scen, ale ostatecznie nie wyjaśniono, co dokładnie zrobił Eckhart. Breslin złożyła oficjalną skargę na aktora do SAG-AFTRA, ale to przeciwko niej głównie toczyła się afera. Producent filmu uważał, że przez Breslin poniósł straty wynoszące 80 tys. dol. Wytykał aktorce także fakt, że na planie musiał ustalić zasady bezpieczeństwa.

"Powiedziano mi, że moje obawy to owoc wyobraźni. Teraz zaczyna to wszystko układać się w schemat. Jak wiele kobiet, miałam nadzieję, że ruch #metoo z 2017 wszystko zmieni, bo nadeszła nowa fala. Wydawało się, że mamy rewolucję, w której kobiety zaczynają głośno i wyraźnie opowiadać, co im zrobiono. Ale to był hałas porównywalny do fajerwerków. Wystrzał zbudzi i przerazi śpiących, ale szybko się wypala, a dym rozchodzi się po niebie" - pisze Breslin.

Jej wpis to reakcja na to, co dzieje się w sprawie Blake Lively i Justina Baldoniego. Aktorka "It Ends With Us" pozwała aktora i reżysera filmu o molestowanie jej na planie, niewłaściwe zachowanie i zorganizowanie opłaconej kampanii oszczerstw, która miała zniszczyć jej karierę. Gdy Lively głośno powiedziała o obrzydliwych nadużyciach Baldoniego, ten złożył przeciwko niej swój pozew. Sprawa jest w toku. W poruszającym poście skomentowała ją także Kate Beckinsale, która opowiedziała o tym, jak ona była traktowana na planach filmowych.

Największe rozczarowanie roku? A największa beka mijającego 2024 r.? Wybieramy porażki i sukcesy w świecie filmu i seriali. Lista jest długa i kontrowersyjna, jak to w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: