W tych krajach nie ma żartów. Netflix grzecznie usuwa swoje produkcje
Platforma streamingowa, choćby nie wiadomo jak potężna, w konfrontacji z surowymi zasadami przestrzeganymi przez niektóre państwa ugiąć się musi. W Singapurze została zmuszona do wycofania z filmoteki programów, w których mowa jest o zażywaniu narkotyków.
Netflix opublikował niedawno raport, w którym podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat lokalnych uwarunkowań społecznych, które musi brać pod uwagę przy układaniu listy filmów, seriali, programów telewizyjnych. Z raportu wynika, że najwięcej problemów platforma streamingowa ma obecnie w Singapurze.
Niewielkie, ale bardzo gęsto zaludnione azjatyckie państwo posiada jedno z najsurowszych przepisów antynarkotykowych na świecie. Obejmują one również nadzór nad wszelką treścią dotyczącą narkotyków. Krótko mówiąc, w Singapurze o tego typu używkach można mówić i pisać tylko źle, a żadne odstępstwa od tej zasady nie są tolerowane. Do tematu nie można więc podchodzić ani w sposób beztroski, ani żartobliwy.
W ostatnim czasie singapurski rząd nakazał usunąć serwisowi filmowemu 7 tytułów. W tym gronie znalazł się m.in. program "Gotowanie na marihuanie", w którym kucharze przygotowują produkty spożywcze z marihuanę oraz dokument "Życzymy udanej jazdy: Psychodeliczne przygody" o celebrytach opowiadających o swoich doświadczeniach związanych ze stosowaniem środków halucynogennych. Zapewne nie były to jedynie złe doświadczenia…
W Turcji natomiast wyleciał jeden z odcinków serialu "Designated Survivor". Za bardzo dotykał politycznych spraw tego kraju. Podobny los spotkał nagrodzany na wielu festiwalach komediodramat "Gwiazdeczki". Za pokazanie budzącej się seksualności u nastolatek.
W ubiegłym roku Netflix zdecydował się również anulować swoją turecką oryginalną produkcję "If Only" po tym, jak władze zażądały usunięcia ze scenariusza postaci gejowskiej.