Polski film pokazał prawdę. W kinach wyświetlany był w pustych salach
Historia okrętu podwodnego ORP "Orzeł", który po zajęciu Polski przez hitlerowskie Niemcy prowadził samotną walkę z flotą wroga, to historia w hollywoodzkim stylu. Wstyd byłoby jej nie zekranizować. Niestety "Orzeł. Ostatni patrol" poniósł klęskę w kinach. Czy lepiej poradzi sobie na platformie Netfliksa?
Stracona ojczyzna, brawurowa ucieczka po internowaniu okrętu i załogi w Tallinie, zatopienie niemieckiego transportowca "Rio De Janeiro", a na końcu nigdy niewyjaśnione zaginięcie podczas patrolu na Morzu Północnym na przełomie maja i czerwca 1940 roku. Takiej historii nie można zignorować. Nie można jej też zmarnować.
W czasach PRL-u polscy filmowcy potrzebowali kilkunastu lat, by sięgnąć po temat zaginionego okrętu podwodnego. "Orzeł" wyreżyserowany przez Leonarda Buczkowskiego miał premierę w 1958 roku. Po upadku komunizmu na nowy film o legendarnej polskiej jednostce musieliśmy czekać ponad 30 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ORZEŁ. OSTATNI PATROL | Oficjalny zwiastun | Kino Świat
Niestety "Orzeł. Ostatni patrol" pojawił się w dość niekorzystnym dla niego momencie (kinową premierę miał w październiku 2022 roku). Z jednej strony mógł powstać, gdyż za rządów PiS patriotycznym filmom łatwiej otrzymać było finansowe wsparcie. Z drugiej jednak strony, duże stężenie martyrologii, zwłaszcza w telewizji publicznej, sprawiło, że widzowie byli znużeni takimi tematami.
Nie ulega wątpliwości, że od strony realizatorskiej "Orzeł. Ostatni patrol" jest filmem wyjątkowym w polskiej kinematografii. Przygotowanie wiernej rekonstrukcji wnętrza okrętu zajęło ponad rok. W jego stworzeniu wzięli udział historycy, konsultanci oraz oficerowie i marynarze, którzy służyli na bliźniaczym okręcie ORP "Sęp". Dzięki użyciu nowoczesnej technologii oraz zastosowaniu specjalnej platformy hydraulicznej udało się niezwykle realistycznie odwzorować zachowanie okrętu. Zdjęcia na Bałtyku zrealizowano przy współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej i udziale jednostek z 3. Flotylli Okrętów i 8. Flotylli Obrony Wybrzeża.
Trud związany z realizacją produkcji poszedł jednak na marne. Zdaniem krytyków, ta niezwykła, sama w sobie fascynująca historia, przełożona na język filmu stała się po prostu nudna. "Orzeł. Ostatni patrol" poniósł także spektakularną klęskę w kinach. Podczas premierowego weekendu zgromadził zaledwie 18 tys. widzów. Na platformie streamingowej Netfliksa na pewno zobaczy go więcej osób, ale czy odniesie sukces? Premiera filmu została zaplanowana na 21 sierpnia.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o przerażającym "Kodzie Zła", którego wielu widzów nie jest w stanie spokojnie oglądać. Odrażający Nicolas Cage będzie się śnił po nocach. Mówimy też o bijącym rekordy "The Bear". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: