Pożegnanie gwiazdy. W USA odwrócili się do niego plecami
Trudno zrozumieć, dlaczego szefowie wytwórni Warner Bros. uparli się, by nie wprowadzić ostatniego filmu Clinta Eastwooda do kin. Zapewne nie wierzyli w jego komercyjny sukces. Tymczasem "Juror #2" zbiera świetne recenzje i ostatecznie stał się przebojem, tyle że na platformie Max.
Przez 50 lat filmy Clinta Eastwooda były motorem napędowym wytwórni Warner Bros., której gwiazdor był wierny przez niemal całe swoje życie. Dla tego też studia zdobył dwa Oscary w kategorii najlepszy film roku ("Bez przebaczenia", "Za wszelką cenę") oraz trzy nominacje ("Rzeka tajemnic", "Listy do Iwo Jimy", "Snajper"). Ten ostatni tytuł, raptem dziesięć lat temu, stał się jednym z największych kinowych przebojów roku, zarabiając blisko 550 mln dolarów.
Jednak teraz, gdy Eastwood nie jest już królem box office’u, spotkał go ze strony szefów wytwórni duży afront. Warner Bros. zdecydował się nie wprowadzać najprawdopodobniej ostatniego filmu w karierze 94-letniej legendy Hollywood do szerokiej dystrybucji w amerykańskich kinach i skierować go od razu do streamingu. Dla dzieła Clinta Eastwooda brzmi to jak obelga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przysięgły Nr 2 | Oficjalny zwiastun | Max
Zdaniem wielu osób, zarówno krytyków, jak i zwykłych widzów, postępowanie szefów Warner Bros. trudno zrozumieć i wytłumaczyć. Nawet jeśli nie wiązali z najnowszym filmem Clinta Eastwooda wielkich nadziei na komercyjny sukces, to i tak, choćby przez szacunek dla legendy kina, powinni wprowadzić "Jurora #2" do normalnej dystrybucji kinowej. Zwłaszcza że dramat sądowy od dłuższego już czasu zbierał bardzo dobre recenzje.
Po projekcji filmu na festiwalu AFI FEST w Los Angeles krytycy, przekornie, nazwali "Jurora #2" jednym z najlepszych filmów studyjnych 2024 roku. Wyrażali też oburzenie faktem, że "wytwórnia nie zrobiła nic, aby wesprzeć ten oryginalny thriller prawniczy jednego z naszych najwybitniejszych żyjących twórców filmowych". Gdy przed kilkoma dniami "Juror #2" pojawił się na platformie Max (jako produkcja Max Orginal) i zachwycił zarówno krytyków (93 proc. pozytywnych recenzji), jak i widzów (91 proc. pozytywnych ocen na Rotten Tomatoes).
Ostatni film Clinta Eastwood stał się na platformie Max najpopularniejszym tytułem podczas świąt Bożego Narodzenia. Pokonał m.in. kinową megaprodukcję "Joker: Folie a Deux" oraz wszystkie typowo świąteczne hity. To pokazuje, że "Juror #2" miał potencjał, żeby odnieść sukces także w kinach. Zresztą w kilku europejskich krajach film Eastwooda został pokazany na dużym ekranie, we Francji stając się na przykład jednym z największych zagranicznych przebojów kinowych 2024 roku (ponad 12 mln dolarów wpływów).
Bardzo cieszy również fakt, że także polscy widzowie w należyty sposób docenili ostatni film Clinta Eastwooda (gwiazdor tym razem nie wystąpił przed kamerą). Od tygodnia "Juror #2" zajmuje pierwsze miejsce na liście przebojów, pokonując "Jokera" oraz oglądane na potęgę podczas świąt "Listy do M." (wszystkie części znajdują się w czołowej dziesiątce box office’u w naszym kraju). "Clint wciąż daje radę, a ostatnie sekundy wbijają w fotel" - uważa krytyk Michał Oleszczyk.
Największe rozczarowanie roku? A największa beka mijającego 2024 r.? Wybieramy porażki i sukcesy w świecie filmu i seriali. Lista jest długa i kontrowersyjna, jak to w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: