Odsłonięcie tablicy poświęconej Romanowi Wilhelmiemu

Odsłonięcie tablicy poświęconej Romanowi Wilhelmiemu
Źródło zdjęć: © AKPA

04.11.2008 | aktual.: 24.01.2017 11:48

Olgierd w „Czterech Pancernych”, Nikodem w „Karierze Nikodema Dyzmy” i Michał Anioł w „Alternatywy 4” – tak pamiętamy jednego z największych polskich aktorów ubiegłego stulecia.

1 / 9

Wspomnienie Romana Wilhelmiego

Obraz
© AKPA

Roman Wilhelmi, bo o nim mowa, zmarł siedemnaście lat temu. 3 listopada w jego rodzinnym mieście, Poznaniu została uroczyście odsłonięta pamiątkowa tablica na budynku teatru Scena na Piętrze.

2 / 9

Wspomnienie Romana Wilhelmiego

Obraz
© AKPA

Na uroczystość przybyła rodzina aktora, żona Marica Kollar, syn Rafał i bart Adam, oraz koledzy i koleżanki z planu m.in. Grażyna Barszczewska, Damian Damięcki i Zdzisław Wardejn, a także fani z całej Polski.

3 / 9

Wspomnienie Romana Wilhelmiego

Obraz
© AKPA

Nieopodal Sceny na Piętrze odbyło się z kolei spotkanie z autorem biografii Romana Wilhelmiego „I tak będę wielki”.

4 / 9

Wspomnienie Romana Wilhelmiego

Obraz
© AKPA

Tytuł pokazuje tak naprawdę cel, do którego Roman Wilhelmi całe życie dążył. Pragnął być wielkim aktorem.

5 / 9

Wspomnienie Romana Wilhelmiego

Obraz
© AKPA

Damian Damięcki zdradził nam też, że z Wilhelmim, mimo całego jego ciepła pracowało się trudno.

6 / 9

Wspomnienie Romana Wilhelmiego

Obraz
© AKPA

Damian Damięcki, który z Wilhelmim spotykał się na planie filmowym i scenie teatralnej wielokrotnie, tak wspominał swojego kolegę:

7 / 9

Wspomnienie Romana Wilhelmiego

Obraz
© AKPA

„Roman często powtarzał, że będzie wielki. Dawał z siebie wszystko. Do dziś wszyscy pamiętają, jak przygotowywał się do roli. Na odwrocie jego scenariusza można było przeczytać wielkimi, czerwonymi literami odręczne notatki: przypierdalam, odpuszczam, przypierdalam, odpuszczam”.

8 / 9

Wspomnienie Romana Wilhelmiego

Obraz
© AKPA

Z kolei Grażyna Barszczewska, która z Wilhelmim zagrała m.in. w „Karierze Nikodema Dyzmy” uchyliła rąbka tajemnicy:

„ Roman dużo z siebie dawał. Był pracusiem, zawsze perfekcyjnie przygotowanym i tego też wymagał od kolegów, z którymi grał. Aktorstwo było dla niego wszystkim. Uwielbiał poklask jaki dawało. Nie lubił wyjeżdżać za granicę, bo tam nikt go nie rozpoznawał i nie zaczepiał, czuł się z tym nieswojo. Nigdy nie był Casanovą, ale zawsze otaczał się wianuszkiem kobiet. Uwielbiał być adorowany”.

9 / 9

Wspomnienie Romana Wilhelmiego

Obraz
© AKPA

W ramach obchodów Dni Romana Wilhelmiego” w Poznaniu można zobaczyć także wystawę „Dopóki w naszej pamięci” - sceny z życia aktora w Galerii Sceny na Piętrze oraz w popołudniowych seansach kina Muza obejrzeć firmy z jego niezapomnianymi kreacjami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)