Odważne sceny, mocne postaci i wspaniały klimat przełomu lat 80. i 90. Historia "Lady Love" to jednak dużo więcej [RECENZJA]
O nowej polskiej produkcji MAX (dawne HBO) mówiło się o dłuższego czasu jako jednej z najgłośniejszych w 2024 roku. Już 20 grudnia widzowie będą mogli wejść do świata "Lady Love". A jest to niewątpliwie świat pełen koloru i akcji.
18.12.2024 | aktual.: 18.12.2024 14:02
Lucynę Lis (w tej roli świetna Anna Szymańczyk) poznajemy w momencie, gdy jest wielką gwiazdą filmów dla dorosłych w Niemczech. Jest zapraszana do telewizji, by przez pryzmat swojej kariery występować jako ekspertka od satysfakcjonującego pożycia. Pasmo sukcesów przerywają polskie służby, które przyjeżdżają do Lucyny, a właściwie do Lady Love, by wyjaśnić kwestie sprzed lat i tajemniczą zbrodnię. W tym czasie córka głównej bohaterki trafia do szpitala w wyniku przedawkowania, a w Lucynie budzą się historie z przeszłości.
Retrospekcje przenoszą nas do szarej i biednej Polski końcówki lat 80-tych. Lucyna dorasta, zakochuje się i przeżywa pierwsze rozczarowania. Szybko uświadamia sobie, że aby coś osiągnąć, musi wyjechać. Podejmuje trudną decyzję o ucieczce do europejskiej fabryki snów tamtych czasów, czyli RFN-u. Dzięki urodzie, odwadze i determinacji błyskawicznie trafia w sam środek pornobiznesu, który okazuje się ciekawym, ale także toksycznym i brutalnym środowiskiem. Lucyna nie zważa jednak na przeciwności i śmiało bierze od życia wszystko, czego chce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po obejrzeniu pierwszych dwóch odcinków produkcji "Lady Love" mam silne przeczucie, że to będzie prawdziwy hit platformy MAX. Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, świetnie nakreślona, mocna główna bohaterka i wiele odważnych scen z pewnością przyciągną przed ekrany rzeszę widzów. "Lady Love" to jednak znacznie więcej niż opowieść o kulisach branży filmów dla dorosłych. To przede wszystkim próba pokazania silnej kobiety, która już 40 lat temu miała pomysł na siebie oraz odwagę, by go realizować.
To świetnie oddany klimat PRL-u oraz kolorowego świata RFN-u. Można by powiedzieć, że wiele razy już to widzieliśmy - szara Polska kontra Zachód. To prawda, ale w "Lady Love" twórcy podają nam to w niezwykle dopracowany sposób. Scenografia jest jedną z głównych bohaterek serialu.
Dwa pierwsze odcinki produkcji wprowadzają nas dynamicznie w historię, od której ciężko się będzie oderwać. Lucyna Lis nie będzie w niej jednoznaczną bohaterką. Wiele jej decyzji wywoła dyskusję, z wieloma trudno będzie się pogodzić. Anna Szymańczyk doskonale ukazuje różne oblicza swojej postaci. Potrafi być silna, wulgarna, a chwilę potem skromna i zagubiona. Są sceny, gdzie emanuje seksapilem, by chwilę później bez problemu wcielić się w niepewną siebie "szarą myszkę".
Szymańczyk, choć jest najjaśniej świecącą gwiazdą, nie jest jedyna. Świetnie wypada Piotr Trojan w roli najlepszego przyjaciela Lucyny Lis. Na ekranie zobaczymy również Adama Woronowicza jako ojca głównej bohaterki, Borysa Szyca czy Dorotę Pomykałę.
Pomysłodawcami serialu są Mikołaj Wit i Dariusz Goczał z Bongo Media. Scenariusz inspirowany prawdziwymi historiami napisały Ewa Popiołek, pełniąca też funkcję scenarzysty formatującego i Dorota Jankojć-Poddębniak. Projekt reżyseruje Bartosz Konopka, a za zdjęcia odpowiada Jacek Podgórski. Producentami są Adrianna Przetacka (TVN WBD) oraz Dariusz Goczał i Mikołaj Wit (Bongo Media).
Premiera pierwszego odcinka "Lady Love" już 20 grudnia na platformie MAX. Kolejne będą pojawiały się co tydzień. W sumie produkcja liczy 6 odcinków.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o nowości Prime Video, czyli "Gąsce", sprawdzamy, jak prezentuje się "Diuna: Proroctwo" i zachwalamy "Matki Pingwinów". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: