"Oficer i szpieg" Romana Polańskiego hitem festiwalu filmowego w Wenecji
76. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji obfituje w kontrowersje wokół Romana Polańskiego. Mimo to najnowszy film reżysera, "Oficer i szpieg", zbiera bardzo dobre recenzje krytyków i wysuwa się na prowadzenie w walce o Złotego Lwa.
Choć film Romana Polańskiego został zakwalifikowany do Konkursu Głównego na festiwalu w Wenecji, nie wszyscy członkowie jury zgadzają się na promocję twórczości reżysera oskarżonego w 1978 r. o gwałt na 13-latce
Podzielone weneckie jury
Przewodnicząca jury 76. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji Lucrecia Martel zapowiedziała, że zbojkotuje pierwszy pokaz filmu. W odpowiedzi producenci "Oficera i szpiega" zapowiedzieli, że jeśli reżyserka nie zmieni decyzji, wycofają produkcję z konkursu.
Martel ugieła się pod groźbą i w oficjalnym oświadczeniu zadeklarowała: "Ponieważ nie oddzielam dzieła od jego autora i odnalazłam wiele człowieczeństwa w poprzednich filmach Polańskiego, w żadnym razie nie jestem przeciwna obecności jego filmu w konkursie. Nie mam żadnych uprzedzeń wobec filmu i obejrzę go w taki sam sposób jak inne konkursowe filmy".
"Oficer i szpieg" - fabuła
"Oficer i szpieg" Romana Polańskiego jest adaptacją powieści Roberta Harrisa. Fabuła oparta jest na prawdziwej historii francuskiego oficera żydowskiego pochodzenia Alfreda Dreyfusa (Louis Garrel), który został niesłusznie skazany na dożywocie za szpiegowanie dla Niemiec i zesłany na Wyspę Diabelską.
W obronie mężczyzny stanął agent kontrwywiadu Georges Picquart, który odkrył, że dowody w sprawie Dreyfusa zostały sfabrykowane. W tej roli wystąpił zdobywca Oscara Jean Dujardin.
W obsadzie filmu "Oficer i szpieg" znalazła się plejada francuskich aktorów: Emmanuelle Seigner, Mathieu Amalric i Melvil Poupaud. Za zdjęcia odpowiada Paweł Edelman, a muzykę skomponował laureat Oscarów Alexander Desplat.
Słowa Romana Polańskiego zostały opacznie zrozumiane
Kontrowersji wokół filmu dodała wypowiedź Romana Polańskiego w notatce prasowej festiwalu filmowego w Wenecji. "Znajduję (w filmie-red.) momenty, których sam doświadczyłem. Widzę z jaką determinacją zaprzecza się faktom i oskarża się mnie o rzeczy, których nie zrobiłem. Większość nękających mnie ludzi nie zna mnie ani nie wie nic o tej sprawie" - powiedział.
Prasa zinterpretowała te słowa w kontekście oskarżeń reżysera o gwałt na nieletniej Samancie Geimer. Niektórzy krytycy wykorzystali je na niekorzyść oceny filmu "Obywatel i szpieg". Lecz w dalszej części wypowiedzi Romana Polańskiego wyjaśnia on, że ma na myśli sytuację po morderstwie jego żony Sharon Tate.
Ponadto reżyser podkreślił, że jego najnowszy film "Obywatel i szpieg" powinien być rozpatrywany pod kątem rasistowskich zarzutów wobec głównego bohatera. "Wielkie historie często tworzą świetne filmy. (...) Opowieść mężczyzny niesprawiedliwie oskarżonego jest zawsze fascynująca , ale także bardzo aktualna, biorąc pod uwagę wzrost antysemityzmu" - oznajmił w notatce prasowej festiwalu filmowego w Wenecji.
W związku z wykorzystaniem słów reżysera w złym kontekście odwołano zaplanowaną wideokonferencję z Romanem Polańskim podczas pokazu prasowego na festiwalu filmowym w Wenecji.
Wielomilionowa produkcja zbiera entuzjastyczne recenzje
"Oficer i szpieg" jest koprodukcją francusko-włoską o budżecie 25 mln euro. Za film odpowiadają wpływowi producenci m.in. Alain Sarde i Luca Barbareschi. Swój pokaźny majątek w produkcję filmu Romana Polańskiego zainwestował także Roman Abramowicz.
Według obecnych notowań "Oficer i szpieg" uzyskuje najwyższą średnią ocen krytyków FIPRESCI na festiwalu filmowym w Wenecji. Film Romana Polańskiego zdobył uznanie dziennikarzy m.in. "The New York Times'a", "Guardiana" i portalu "Variety".
Jednak, czy Roman Polański opuści 76. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji ze Złotym Lwem zadecyduje raczej jego prywatna historia, a nie artystyczna wartość filmu. Obawę tę podziela Scott Roxbourough z "The Hollywood Reporter": "To solidny, dobry film i niezwykle aktualny. Boję się, że z powodu wszystkich kontrowersji wokół Polańskiego ludziom będzie bardzo trudno rozdzielić dzieło od twórcy".