Oscary białe czy kolorowe to corocznie najważniejsze wydarzenie filmowe na świecie. O wynikach tych zmagań mówić będą wszystkie media, bez względu na polityczną orientację i trwające spory. Wszystko wskazuje na to, że w porannych poniedziałkowych relacjach 29 lutego na ustach wszystkich będzie Leonardo DiCaprio. Niczego jednak nie przesądzajmy, bo Oscary to corocznie także niespodzianki. Głosowanie na laureatów nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej upłynęło 23 lutego, trwa więc decydująca walka i usilne zabiegi o poparcie kandydatów. Niczym w wyścigu o amerykańską prezydenturę i tu także decydują pieniądze.
Pod koniec Oscarowego wyścigu wydaje się niemal pewnym, że nagrodę dla najlepszego filmu otrzyma „Zjawa”, drugi rok z rzędu z nagrodą za reżyserię wyjdzie z gali Alejandro Gonzalez Inarritu, a trzeciego Oscara rok po roku zdobędzie autor zdjęć filmowych Emmanuel Lubezki. Ci dwaj panowie dokonają więc niebywałej rzeczy. Inarritu ma szansę znaleźć się w gronie legendarnych reżyserów – Johna Forda i Josepha L. Mankiewicza, którzy wiele dekad temu dwukrotnie z rzędu zdobywali Oscary za reżyserię. Lubezki jako pierwszy w historii otrzymać może, rok po roku, trzeciego Oscara za zdjęcia. Seria jego zwycięstw trwa od 2014 roku, kiedy Akademia doceniła go za „Grawitację”, rok później był „Birdman” a teraz na horyzoncie znajduje się wyróżnienie za „Zjawę”, która operatorsko ponownie pokazuje mistrzostwo tego twórcy (zdjęcia kręcono tylko przy naturalnym świetle, pracowano na nowych technologiach).
Jednak „Zjawa” to w przeciętnym postrzeganiu Oscarów nie Inarritu ani Lubezki, ale mega gwiazda światowego kina. Leonardo DiCaprio ma już w sumie sześć nominacji do Oscara i wszędzie życzy mu się w końcu zdobycia tej upragnionej nagrody. Swoją pierwszą nominację zdobył DiCaprio ponad 20 lat temu, jeszcze jako nastolatek w „Co gryzie Gilberta Grape’a”. Na kolejną czekał ponad dekadę („Aviator”), a potem Akademia odmawiała mu uznania w „Krwawym diamencie” oraz „Wilku z Wall Street” (także za produkcję). I to właśnie ten drugi film stanowi problem, bowiem aktor zagrał wybitną rolę. Na nieszczęście dla niego rok 2014 był oscarowy rokiem Matthew McConaugheya. Wygląda więc na to, że 28 lutego kolega z planu „Wilka z Wall Street” będzie mógł krzyknąć do DiCaprio „Witaj w klubie”.
Oscara dla DiCaprio chcą wszyscy i rzeczywiście cała branża sprzyja temu wyborowi. Aktor i producent jest po prostu jednym z najbardziej lubianych i szanowanych amerykańskich twórców. W dodatku bardzo utalentowanym, czego dowodem wiele wcześniejszych ról oraz ta najnowsza w „Zjawie”. Z każdym dniem słabną szanse konkurentów i dziś już mało kto wierzy w zwycięstwo Matta Demona, bo praktycznie tylko on ma pozycję i rolę, która może zabrać DiCaprio Oscara sprzed nosa. Gdyby Akademia kierowała się rzeczywiście najlepszymi kreacjami aktorskimi, to nagrodę powinien otrzymać Bryan Cranston za rewelacyjną rolę słynnego hollywoodzkiego scenarzysty Daltona Trumbo oskarżonego o komunistyczne sympatie i skazanego na zawodowy niebyt w ponurych latach 50. Takie rzeczy tylko w bajkach...
Co by się nie wydarzyło z DiCaprio, to oscarowy wieczór 28 lutego będzie należał do „Zjawy”, która liczy się w walce o kilka kluczowych nagród. Za to niepokojąco produkcja ta nie ma nominacji za scenariusz i jeśli wygra w najważniejszej kategorii, to nie powtórzy wyczynu „Titanica”. "Zjawa" nie zdobędzie wielu Oscarów z 12 nominacji, jakie otrzymała. Film zakończy wieczór z około czterema, pięcioma Oscarami i tym samym utrzyma się w średniej, jaka jest udziałem najlepszych filmów w ostatnich latach.
2016: Najlepszy Film – "Zjawa" (? Oscarów)
2015: Najlepszy Film – "Birdman" (4 Oscary)
2014: Najlepszy Film – "Zniewolony: 12 Years a Slave" (3 Oscary)
2013: Najlepszy Film – "Operacja Argo" (3 Oscary)
2012: Najlepszy Film – "Artysta" (5 Oscarów)
2011: Najlepszy Film – "Jak zostać królem" (4 Oscary)
2010: Najlepszy Film – "The Hurt Locker. W pułapce wojny" (6 Oscarów)
2009: Najlepszy Film – "Slumdog. Milioner z ulicy" (8 Oscarów)
5 Oscarów na 12 nominacji nie jest wynikiem imponującym, ale do obdarowania przez Akademię jest jeszcze kilka innych znaczących filmów. Może się też okazać, że na koniec gali najwięcej Oscarów zdobędzie inny tytuł. Nie podlega jednak dyskusji, że „Zjawa” ma za sobą imponujący sezon nagród i mało kto odmówił temu filmowi swojego uznania. Najważniejsze wyróżnienia, to m.in.:
- 3 Złote Globy – najlepszy dramat, najlepszy reżyser, najlepszy aktor w dramacie (DiCaprio)
- 5 nagród BAFTA – najlepszy film, reżyseria, aktor (DiCaprio), zdjęcia, dźwięk
- Nagroda dla Leonardo DiCaprio od Gildii Aktorów Filmowych
- Nagroda dla Alejandro G. Inarritu od Gildii Reżyserów Amerykańskich
- Nagroda dla Emmanuela Lubezki od Amerykańskiego Stowarzyszenia Autorów Zdjęć Filmowych
- Liczne nagrody krytyków amerykańskich i branży filmowej.
Za zwycięstwem „Zjawy” przemawia kilka bardzo poważnych argumentów, z których najważniejsze odnoszą się do zamieszania wokół „białych nominacji” i „skostniałych struktur”. Do 2020 roku Amerykańska Akademia Filmowa będzie młodsza, bardziej kolorowa i ładniejsza, bowiem do jej grona mają trafić twórcy o nieco mniejszym stażu, reprezentanci mniejszości oraz kobiety. I tutaj widzę oscarowe szanse „Zjawy”, którą podpisał twórca z Meksyku, a na ekranie przewijają się przedstawiciele rdzennych mieszkańców Ameryki. Mało tego, to jedyny film w ósemce najlepszych produkcji, w którym mniejszości są w ogóle znaczącą częścią opowieści. Idealny kandydat na kryzys postrzegania Akademii.
Według informacji napływających z wnętrza Amerykańskiej Akademii Filmowej wielu członków uznaje „Zjawę” za bezkompromisowe dzieło sztuki. Realizacja filmu ze względu na wszystkie trudności przejdzie do historii i przez najbliższe lata nikt w Hollywood nie będzie próbował podążać tą produkcyjną drogą, kręcąc film w bardzo niesprzyjających warunkach. Tę ciężką pracę widać w „Zjawie” na każdym kroku i zapewne to da miejsce filmowi wśród najważniejszych dokonań amerykańskiej kinematografii. Oscar będzie tego potwierdzeniem.
Popatrzmy też, na to co dzieje się w mediach. Oscarowa promocja „Zjawy” w ostatnich dniach jest imponująca. Reklama, promocja, nagrody i ciągłe spore zainteresowanie widzów w amerykańskich kinach. Tylko w poprzedni weekend (19-21 lutego) wpływy na „Zjawie” wyniosły 3,8 mln dolarów. Zapewne jeszcze przed i wkrótce po Oscarach, film ten może liczyć na widzów, a obecne 165 mln dolarów dochodu z kin w USA znacznie się zwiększy. Trzeba też do tego dodać ponad 200 milionów dolarów z rynków międzynarodowych, w tym bardzo dobre ponad 500 tysięcy widzów w polskich kinach. Wielki sukces, biorąc pod uwagę, że pirackie kopie „Zjawy” pojawiły się w internecie jeszcze przed premierą filmu.
Zresztą mimo spiratowania wszystkich oscarowych filmów ich osiągnięcia w kinach budzą uznanie. Poniżej prezentuję budżety filmów nominowanych do Oscara w kategorii Najlepszy Film i wpływy z ich wyświetlania w kinach (stan na 15 lutego).
"Mad Max: Na drodze gniewu"
Budżet: 150 mln dolarów
Wpływy w USA: 153,6 mln dolarów
Wpływy globalnie: 376,7 mln dolarów
"Zjawa"
Budżet: 135 mln dolarów
Wpływy w USA: 165,1 mln dolarów
Wpływy globalnie: 369,1 mln dolarów
"Marsjanin"
Budżet: 108 mln dolarów
Wpływy w USA: 228,3 mln dolarów
Wpływy globalnie: 614,7 mln dolarów
"Most szpiegów"
Budżet: 40 mln dolarów
Wpływy w USA: 72 mln dolarów
Wpływy globalnie: 164 mln dolarów
"Big Short"
Budżet: 28 mln dolarów
Wpływy w USA: 67 mln dolarów
Wpływy globalnie: 121,3 mln dolarów
"Brooklyn"
Budżet: nieznany
Wpływy w USA: 35,3 mln dolarów
Wpływy globalnie: brak
"Spotlight"
Budżet: nieznany
Wpływy w USA: 38,1 mln dolarów
Wpływy globalnie: 54,2 mln dolarów
"Pokój"
Budżet: nieznany
Wpływy w USA: 12,7 mln dolarów
Wpływy globalnie: brak
Oscary to jednak do końca bardzo nieprzewidywalna nagroda. „Zjawa” choć dziś faworyzowana, czuje ciągle oddech podążających za nią przeciwników. Najsilniejszymi z nich są „Big Short” i „Spotlight”. Oba opowiadają wstrząsające historie mające miejsce niedawno w USA. Pierwszy z filmów przybliża widzom kulisy wielkiego kryzysu ekonomicznego i załamania się rynku nieruchomości w USA sprzed kilku lat. Drugi z kandydatów przypomina o skandalu pedofilskim w kościele katolickim w USA. „Big Short” ma na swoim koncie znaczący triumf nad „Zjawą”, bowiem otrzymał prestiżową nagrodę Gildii Producentów Amerykańskich. Gusta obu organizacji rozminęły się po raz ostatni w 2007 roku kiedy Gildia doceniła „Małą miss”, a Oscara otrzymała „Infiltracja”. Za „Big Short” przemawia tematyka filmu ale także silna pozycja producentów i aktorów, których na obu polach reprezentuje Brad Pitt. To zdecydowanie
najlepszy moim zdaniem film spośród wszystkich ośmiu nominowanych w najważniejszej kategorii. Mówi bowiem w sposób bardzo przystępny o bardzo ważnych ekonomicznych mechanizmach, zmusza do myślenia, uczy, a przede wszystkim jest świetnie opowiedzianą i wciągającą historią o współczesnym świecie.
Najwięcej emocji budzić będą oczywiście kategorie aktorskie. Leonardo DiCaprio ma już Oscara niemal na półce. Podobnie sprawa ma się z kategorią doceniającą najlepszą aktorkę. Tutaj nic nie jest w stanie odebrać Oscara Brie Larson, która pokazała wielką aktorską klasę w filmie „Pokój”. Oscary uwielbiają legendarne gwiazdy i stąd tegorocznym Oscar niemal na pewno trafi do Sylvestra Stallone’a, który ponownie walczy o tę nagrodę dzięki kreacji Rocky’ego. Ma to miejsce niemal dokładnie 40 lat po pierwszej aktorskiej nominacji do Oscara, którą Sly otrzymał dzięki roli w filmie „Rocky”. Imponująca kariera aktora, przez lata najpopularniejszej z gwiazd w Hollywood. Ponad 30 razy walczył o Złote Maliny, ośmiokrotnie je otrzymywał, a wkrótce wyjdzie by odebrać Oscara. Niesamowicie filmowa historia. Z drugiej jednak strony lepszą robotę aktorską wykonał w drugim planie Mark Rylance w „Moście szpiegów”, ale nie ma on niestety tak rozpoznawalnego w Hollywood nazwiska. I jedynie kategoria oceniająca
aktorki drugoplanowe jest problematyczna. Gra o Oscara rozgrywa się pomiędzy Kate Winslet a Alicią Vikander. Na razie większe uznanie branży zdobyła Winslet, ale Vikander jest dziś najbardziej rozchwytywaną nową zagraniczną gwiazdą w Hollywood, nie tylko piękną, ale też bardzo utalentowaną. Akademia uwielbia doceniać w tej kategorii „nowe twarze”.
Nie ma też wątpliwości, że wszyscy laureaci aktorskich Oscarów będą biali, choć Stallone stara się sympatyzować z mniejszościami swoją opalenizną.
Prestiżowe Oscary za scenariusze otrzymają zapewne „Big Short” oraz „Spotlight”. Oba niedawno zdobyły nagrody Gildii Scenarzystów, poruszają – o czym wspominałem wcześniej – ważne kwestie, które są bliskie Amerykanów. Takie historie budzą zawsze mnóstwo emocji, a Akademia daje im w ten sposób swoje poparcie. Wśród scenariuszy oryginalnych trzymam jednak kciuki za „W głowie się nie mieści”, bo to perfekcyjnie skonstruowana historia rozgrywająca się w obszarach, o których kino zazwyczaj nie opowiada. Z tego też powodu Oscar dla pełnometrażowej animacji powędruje właśnie do Pixara, a* niespodziankę może sprawić tylko autorska i bardzo ciekawa „Anomalisa”.*
Faworytami są też pełnometrażowy dokument oraz film nieanglojęzyczny. Pierwszego z tych Oscarów otrzyma zapewne „Amy”, tragiczna i przejmująca historia słynnej wokalistki. Nie słabnie zachwyt nad węgierskim „Synem Szawła”, który porusza temat Holocaustu w sposób, jakiego nikt wcześniej nie proponował. To będą bardzo zasłużone Oscary, choć nie można wykluczyć niespodzianek. Szczególnie wśród dokumentów konkurencja jest silna, a bardzo wiele uwagi poświęca się filmowi "What Happened, Miss Simone?". Muzyka ma swoje miejsce w oscarowych kategoriach i cieszy się sporym zainteresowaniem widzów. Podczas tegorocznej gali na scenie najpierw zaśpiewa Lady Gaga, a potem odbierze słynną nagrodę za piosenkę do filmu „The Hunting Ground”. Niedługo potem swojego pierwszego regulaminowego Oscara otrzyma legenda muzyki filmowej Ennio Morricone.
I dochodzimy do kolejnego filmu, który w tym roku ma szansę zdobyć sporo Oscarów. „Mad Max: Na drodze gniewu” to zdecydowanie jeden z najlepszych zeszłorocznych filmów, wielki powrót legendarnej postaci w nowoczesnej i odświeżonej formule. Od strony wizualnej jest to majstersztyk i za to właśnie Akademia doceni go szczególnie. Nominowany w 10 kategoriach film ma największe szanse na Oscary za: charakteryzację, kostiumy, scenografia, dźwięk, montaż efektów dźwiękowych. W tych dwóch ostatnich kategoriach największym konkurentem „Mad Maxa” są przebojowe, dwumiliardowe, „Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy” oraz niespodziewanie włączająca się do gry w ostatniej chwili „Zjawa” (nagroda Stowarzyszenia skupiającego twórców dźwięku). Najciekawsza rywalizacja pomiędzy „Mad Maxem” a „Star Wars” będzie miała miejsce w kategorii doceniającej efekty wizualne i tutaj zapewne Gwiezdna Saga zyska większe uznanie Akademii. Mi się jednak ten Oscar marzy dla skromnego brytyjskiego filmu science-fiction zatytułowanego
„Ex Machina”, bo tutaj efekty wizualne przybrały inny charakter – nie dominują nad filmem, są jego częścią składową. W grze za efekty jest też „Zjawa”, nie tylko za mocną scenę ataku niedźwiedzicy.
Leonardo DiCaprio, „Zjawa”, „Mad Max: Na drodze gniewu”, „Gwiezdne wojny”, „W głowie się nie mieści”, „Amy”, Lady Gaga, Ennio Morricone… Trudno wyobrazić sobie oscarową noc bez ich zwycięstw. Co by się jednak nie wydarzyło, finał nagród będzie ponownie okazją do komentowania jednokolorowego wymiaru Oscarów. I nie ma tutaj znaczenia, że gospodarzem uroczystości będzie w tym roku czarnoskóry komik Chris Rock, który dolewając oliwy do ognia już szykuje żarty o relacjach czarnych z białymi w Hollywood.
Wręczenie Oscarów odbędzie się 28 lutego 2016 roku (w nocy polskiego czasu z niedzieli na poniedziałek), dzień wcześniej przyznane zostaną Złote Maliny, gdzie specjalną nagrodę dla twórcy „odzyskującego honor” otrzyma zapewne Sylvester Stallone.
NASI LAUREACI OSCARÓW 2016
NAJLEPSZY FILM
Wygra: Zjawa
Powinien wygrać: Big Short
AKTOR W GŁÓWNEJ ROLI
Wygra: Leonardo DiCaprio, Zjawa
Powinien wygrać: Bryan Cranston, Trumbo
AKTORKA W GŁÓWNEJ ROLI
Wygra: Brie Larson, Pokój
Powinna wygrać: Brie Larson, Pokój
AKTOR W ROLI DRUGOPLANOWEJ
Wygra: Sylvester Stallone, Creed. Narodziny legendy
Powinien wygrać: Mark Rylance, Most szpiegów
AKTORKA W ROLI DRUGOPLANOWEJ
Wygra: Alicia Vikander, Dziewczyna z portretu
Powinna wygrać: Kate Winslet, Steve Jobs
NAJLEPSZY REŻYSER
Wygra: Alejandro G. Inarritu, Zjawa
Powinien wygrać: Adam McKay, Big Short
SCENARIUSZ ADAPTOWANY
Wygra: Big Short
Powinien wygrać: Big Short
SCENARIUSZ ORYGINALNY
Wygra: Spotlight
Powinien wygrać: W głowie się nie mieści
PEŁNOMETRAŻOWY FILM ANIMOWANY
Wygra: W głowie się nie mieści
Powinien wygrać: W głowie się nie mieści
PEŁNOMETRAŻOWY FILM DOKUMENTALNY
Wygra: Amy
Powinien wygrać: Amy
FILM NIEANGLOJĘZYCZNY
Wygra: Syn Szawła
Powinien wygrać: Syn Szawła
PIOSENKA
Wygra: “Til It Happens To You” z filmu “The Hunting Ground” (muzyka i słowa Diane Warren i Lady Gaga)
Powinien wygrać: kwestia nierozstrzygnięta
MUZYKA
Wygra: Ennio Morricone – Nienawistna ósemka
Powinien wygrać: Ennio Morricone – Nienawistna ósemka
MONTAŻ
Wygra: Stephen Mirrione - Zjawa
Powinien wygrać: Stephen Mirrione - Zjawa
ZDJĘCIA
Wygra: Emmanuel Lubezki – Zjawa
Powinien wygrać: Roger Deakins – Sicario
CHARAKTERYZACJA I FRYZURY
Wygra: „Mad Max: Na drodze gniewu” Lesley Vanderwalt, Elka Wardega i Damian Martin
Powinien wygrać: „Mad Max: Na drodze gniewu” Lesley Vanderwalt, Elka Wardega i Damian Martin
KOSTIUMY
Wygra: „Mad Max: Na drodze gniewu” Jenny Beavan
Powinien wygrać: „Mad Max: Na drodze gniewu” Jenny Beavan
SCENOGRAFIA
Wygra: „Mad Max: Na drodze gniewu”Colin Gibson, Lisa Thompson
Powinien wygrać: „Mad Max: Na drodze gniewu” Colin Gibson, Lisa Thompson
MONTAŻ EFEKTÓW DŹWIĘKOWYCH
Wygra: „Mad Max: Na drodze gniewu” Mark Mangini i David White
Powinien wygrać: „Mad Max: Na drodze gniewu” Mark Mangini i David White
DŹWIĘK
Wygra: „Mad Max: Na drodze gniewu” Chris Jenkins, Gregg Rudloff i Ben Osmo
Powinien wygrać: „Mad Max: Na drodze gniewu” Chris Jenkins, Gregg Rudloff i Ben Osmo
EFEKTY WIZUALNE
Wygra: „Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy”
Powinien wygrać: “Ex Machina”
KRÓTKOMETRAŻOWY FILM ANIMOWANY
Wygra: World of Tomorrow
KRÓTKOMETRAŻOWY FILM DOKUMENTALNY
Wygra: Claude Lanzmann: Spectres of the Shoah
KRÓTKOMETRAŻOWY FILM FABULARNY
Wygra: Shok