Trwa ładowanie...

Ostatni film Jima Carreya. Rekordowe pożegnanie w kiepskim stylu

Chciałoby się powiedzieć, że Jim Carrey żegna się z Hollywood w wielkim stylu. Jego ostatni film osiągnął bowiem rekordowy wynik spośród wszystkich tytułów z tym popularnym aktorem. Jednak rola Doktora Robotnika w hicie dla dzieci "Sonic 2. Szybki jak błyskawica" nie zapisze się złotą czcionką w filmografii Carrey'a.

Jim Carrey odchodzi z HollywoodJim Carrey odchodzi z HollywoodŹródło: East News
d3ix1o3
d3ix1o3

"Nie ma dla nich ciekawych ról, więc wolą się pożegnać z Hollywood. Szczęśliwi ci, którzy podjęli decyzję w odpowiednim momencie. Nim jeszcze stali się marną imitacją, smutnym wspomnieniem samych siebie z okresu świetności" – napisał jeden z widzów w komentarzu pod informacją o końcu filmowej kariery Jima Carreya.

Kilka dni temu, podczas wywiadu dla Access Hollywood jeden z najpopularniejszych swego czasu aktorów na świecie, oświadczył: - Cóż, odchodzę na emeryturę. Mówię poważnie. Mam dość. Jeśli anioły przyniosą jakiś scenariusz napisany złotym atramentem i powiedzą mi, że będzie naprawdę ważne, aby ludzie to zobaczyli, mogę to zrobić. Ale teraz mówię: odchodzę. (…) Mam dość. Zrobiłem wystarczająco dużo. To mi wystarczy.

"Sonic 2: Szybki jak błyskawica" (2022) - zwiastun filmu.

Wiele wskazuje na to, że Jim Carrey nosił się z tą decyzją już od dłuższego czasu. W ostatnich latach przestał zabiegać o ciekawe role. Właściwie to przestał zabiegać o jakiekolwiek. Przed kamerą pojawiał się sporadycznie i raczej nie stawiał przed sobą dużych aktorskich wyzwań. W 2014 r. dał się przekonać, jak twierdził przez sympatię do braci Farrelly, do występu w kontynuacji jednego z największych komediowych przebojów lat 90. "Głupi i głupszy bardziej" odniósł w kinach umiarkowany sukces, co chyba ostatecznie przekonało Carreya, że odgrzewanie starych kotletów i odcinanie kuponów to nie jest to, czym chciałby się zajmować po 50-tce.

d3ix1o3

Po "Głupim i głupszym bardziej", czyli na przestrzeni ostatnich ośmiu latach, Jim Carrey zagrał jeszcze tylko w czterech filmach i w jednym miniserialu. W 2016 r. wystąpił za symboliczne wynagrodzenie w realizowanym w Polsce, mrocznym i depresyjnym thrillerze "Prawdziwie zbrodnie". Film został zmiażdżony przez krytyków i nie miał nawet szans na kinową dystrybucję. Pojawił się też na chwilę w dramacie "Outsiderka".

Dwa lata później bohater "Truman Show" czy "Człowieka z Księżyca" udowodnił, być może po raz ostatni, że jest utalentowanym aktorem. Za tragikomiczną rolę w serialu "Kidding" został nominowany do Złotego Globu. A później był już tylko Doktor Robotnik.

W obu częściach filmu "Sonic: Szybki jak błyskawica" Jim Carrey jest jedynie drogą przystawką, dodatkiem do animowanej postaci i efektów specjalnych, w której można momentami dostrzec cień dawnej sławy. Krytyk "New York Magazine" napisał o tej kreacji: "Carrey robi kilka gagów na swój niepowtarzalny sposób, przez co nawet najbardziej oklepany żart jest bardziej strawny. Ale nawet on wydaje się być już nimi zmęczony. Co więcej, w niektórych scenach wygląda na zagubionego i zbyt powściągliwego. Wielka szkoda, że jego talent marnuje się na film, który jest zaprojektowany jako seria wyzwań technicznych, a nie artystycznych".

Producenci są jednak z filmu bardzo zadowoleni. "Sonic 2: Szybki jak błyskawica" w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zarobił w amerykańskich kinach 71 mln dolarów (drugie tyle zebrał na rynku zewnętrznym). Tym samym film o niebieskim jeżu poruszającym się z prędkością naddźwiękową stał się najlepiej zarabiającym podczas premierowego weekendu tytułem z Jimem Carrey'em w historii.

d3ix1o3

Poprzedni rekord należał do komedii "Bruce Wszechmogący" z 2003 r. (68 mln dolarów). Można by powiedzieć, że jest to pożegnanie z Hollywood w wielkim stylu, gdyby nie ten niebieski jeż… Nie ulega wątpliwości, że kariera Jima Carreya zasługiwała na lepsze zakończenie.

W polskich kinach "Sonic 2: Szybki jak błyskawica" będzie miał premierę 22 kwietnia 2022 r.

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij. Poniżej znajdziesz najnowszy odcinek:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3ix1o3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ix1o3

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj