Rola godna Oscara. Owacje na stojąco mówią same za siebie
Po serii niezbyt udanych produkcji o księżnej Walii w końcu pojawił się film godny "królowej ludzkich serc". Na festiwalu w Wenecji miał właśnie premierę obraz "Spencer" Pablo Larraina. Projekcja filmu, który został zakwalifikowany do głównego konkursu, została zwieńczona oklaskami na stojąco.
"Spencer" przedstawia zaledwie dwa dni z życia księżnej Diany. Są to jednak kluczowe dni egzystencji nie tylko bohaterki filmu, ale także całej rodziny królewskiej. Konsekwencje decyzji podjętych podczas bożonarodzeniowego weekendu (rozwód Diany i księcia Karola) znajdą się także w centrum zainteresowania opinii publicznej i mediów przez wiele kolejnych lat. W pośredni sposób doprowadzą również do tragicznej śmierci "królowej ludzkich serc".
Reżyserem filmu "Spencer" został Pablo Larrain, który przed pięcioma laty zrealizował biograficzny dramat o innej, niezwykłej kobiecej postaci XX wieku Jackie Kennedy. "Jackie" okazał się udaną produkcją. Został wyróżniony trzema nominacjami do Oscara, w tym w kategorii najlepsza pierwszoplanowa rola żeńska.
Kristen Stewart ma zapewne nadzieję, że pójdzie w ślady Natalie Portman i zostanie doceniona przez członków Amerykańskiej Akademii Filmowej. Bohaterka sagi "Zmierzch" nie ma jeszcze żadnej prestiżowej nagrody na koncie (nie licząc kilku nominacji do Złotej Maliny).
Zdaniem krytyków, którzy mieli przyjemność obejrzenia w Wenecji filmu "Spencer", Kristen Stewart stworzyła dużo ciekawszą aktorską kreację niż przed pięcioma laty Natalie Portman. W tej sytuacji nominacja do Oscara to absolutne minimum, na które może liczyć Stewart. Aktorka z wielką pasją stworzyła skomplikowany, wykraczający daleko poza ograne motywy, portret księżnej Diany.
Krytycy zwracają uwagę, że Stewart odcisnęła w tej roli własne piętno związane z historią zmagań z obsesyjną uwagą mediów i fanów, co nadaje kreacji wymiar bardziej uniwersalny. Jeden z recenzentów napisał: W Dianie można zobaczyć wiele Kristen Stewart i vice versa. Stewart daje widzom wgląd w umysł Diany i ukazuje jak to jest żyć życiem, które jest stale monitorowane i kontrolowane przez innych.
Kreacja Kristen Stewart siłą rzeczy musiała być najważniejszym elementem filmu. "Spencer" nie stałaby się jednak tak dobrą produkcją, gdyby nie znakomita reżyseria pochodzącego z Chile Pablo Larrina. To on zafundował widzom "emocjonalnego kopa", którego brakowało wszystkim poprzednim filmom o księżnej Dianie.