Rola godna Oscara. Owacje na stojąco mówią same za siebie
Po serii niezbyt udanych produkcji o księżnej Walii w końcu pojawił się film godny "królowej ludzkich serc". Na festiwalu w Wenecji miał właśnie premierę obraz "Spencer" Pablo Larraina. Projekcja filmu, który został zakwalifikowany do głównego konkursu, została zwieńczona oklaskami na stojąco.
"Spencer" przedstawia zaledwie dwa dni z życia księżnej Diany. Są to jednak kluczowe dni egzystencji nie tylko bohaterki filmu, ale także całej rodziny królewskiej. Konsekwencje decyzji podjętych podczas bożonarodzeniowego weekendu (rozwód Diany i księcia Karola) znajdą się także w centrum zainteresowania opinii publicznej i mediów przez wiele kolejnych lat. W pośredni sposób doprowadzą również do tragicznej śmierci "królowej ludzkich serc".
Reżyserem filmu "Spencer" został Pablo Larrain, który przed pięcioma laty zrealizował biograficzny dramat o innej, niezwykłej kobiecej postaci XX wieku Jackie Kennedy. "Jackie" okazał się udaną produkcją. Został wyróżniony trzema nominacjami do Oscara, w tym w kategorii najlepsza pierwszoplanowa rola żeńska.
Kristen Stewart ma zapewne nadzieję, że pójdzie w ślady Natalie Portman i zostanie doceniona przez członków Amerykańskiej Akademii Filmowej. Bohaterka sagi "Zmierzch" nie ma jeszcze żadnej prestiżowej nagrody na koncie (nie licząc kilku nominacji do Złotej Maliny).
"Spencer" (2021) - zwiastun filmu.
Zdaniem krytyków, którzy mieli przyjemność obejrzenia w Wenecji filmu "Spencer", Kristen Stewart stworzyła dużo ciekawszą aktorską kreację niż przed pięcioma laty Natalie Portman. W tej sytuacji nominacja do Oscara to absolutne minimum, na które może liczyć Stewart. Aktorka z wielką pasją stworzyła skomplikowany, wykraczający daleko poza ograne motywy, portret księżnej Diany.
Krytycy zwracają uwagę, że Stewart odcisnęła w tej roli własne piętno związane z historią zmagań z obsesyjną uwagą mediów i fanów, co nadaje kreacji wymiar bardziej uniwersalny. Jeden z recenzentów napisał: W Dianie można zobaczyć wiele Kristen Stewart i vice versa. Stewart daje widzom wgląd w umysł Diany i ukazuje jak to jest żyć życiem, które jest stale monitorowane i kontrolowane przez innych.
Kreacja Kristen Stewart siłą rzeczy musiała być najważniejszym elementem filmu. "Spencer" nie stałaby się jednak tak dobrą produkcją, gdyby nie znakomita reżyseria pochodzącego z Chile Pablo Larrina. To on zafundował widzom "emocjonalnego kopa", którego brakowało wszystkim poprzednim filmom o księżnej Dianie.