''Panika'' po raz trzeci na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych

Źródło zdjęć: © Studio Panika

10 czerwca 2011, 10:43

Topielec, piękna syrena i paniczny krzyk. Jak to wszystko promuje gdyński dom produkcyjny Studio Panika można przekonać się na *.*

Ile producentów reklam odważy się na krwawą makabreskę, czarny humor i szaleńca w roli głównej? Być może tylko jeden – Studio Panika w spocie Studia Panika. Tradycyjnie już w bardzo nietradycyjny sposób Studio Panika zabiera filmowy głos na 36. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni gdzie przed projekcjami prezentuje swój spot.

Jak przystało na festiwal filmowy spot ma bardziej fabularny niż reklamowy charakter i jego kreacji postawiono trzy wyzwania. Ma być programowo „nie na temat” – prezentuje możliwości kreacyjne i produkcyjne gdyńskiego producenta zamiast reklamowania usług produkcji filmowej, którymi „Panika” zajmuje się regularnie. Po drugie spot miał nawiązywać do stylistyki burtonowsko-toporowej, bo w tej estetyce produkowane są „Toporki” - serial komediowy oparty na opowiadaniach Rolanda Topora powstający w gdyńskim studiu. Po trzecie miało być morsko i gdyńsko by „Panika” budowała swoją pozycję lidera na lokalnym, trójmiejskim rynku.

Film jest poważnym przedsięwzięciem produkcyjnym - w 30 sekundach pojawiają się zdjęcia podwodne, realizacja wizji w technice greenbox oraz skomplikowana charakteryzacja w postaci animacji 3D („postprodukcji syreniego ogona”!). Jak powstawały zdjęcia podwodne? Zdjęcia realizowane były na kamerze RED ONE, która, zabezpieczona w podwodnej kapsule, wprowadzona była pod wodę przez nurków wraz z ekipą do zdjęć podwodnych. Operator stacjonował „nad wodą” i widząc podgląd na monitorze kontaktował się z ekipą podwodną poprzez CB radio. Reżyser działał na obu frontach – raz pod wodą, pływając z ekipą nurków a raz nad wodą współpracując bezpośrednio operatorem. Zdjęcia były bardzo wymagające jednak „Panika” zapewnia, że w tym filmie nie ucierpiała żadna syrenka.

** [