Paula Żochowska wyklikała sobie rolę u Patryka Vegi
Jak za sprawą lajków dostać rolę u popularnego reżysera? Wystarczy rzucić mu wyzwanie. Tak kilka dni temu zrobiła początkująca aktorka, która jak wielu kolegów po fachu walczy o swoje miejsce w branży. Za sprawą popularnych ostatnio facebookowych "challengów" udowodniła Patrykowi Vedze, że dla roli może poruszyć niebo i ziemię. Jak się okazuje ze sporym sukcesem. Czy dziewczyna zostanie nową gwiazdą "Pitbulla"? Czy internet jest dobrym miejscem na zdobywanie wymarzonych ról? Czy amator bywa lepszy od zawodowca? Tylko w WP rozmawiamy o tym z Patrykiem Vegą oraz Paulą Żochowską.
16.01.2017 | aktual.: 19.01.2017 10:13
12 stycznia 2017 roku Paula Żochowska, młoda aktorka z Gdańska, postanowiła, że zagra w kolejnej części "Pitbulla". Napisała na Facebooku do Patryka Vegi i spytała, czy jeśli zbierze 10 tys. lajków oraz 4 tys. komentarzy, to może liczyć na angaż w filmie.
Reżyser bez zastanowienia przyjął wyzwanie. - Zobaczyłam w sieci, jak krążą te wyzwania. Na początku mnie to denerwowało, bo było tego za dużo i większość z nich dotyczyła przedmiotów materialnych. Jednak pomyślałam - co mi szkodzi - spełnię swoje marzenie. – powiedziała aktorka w rozmowie z WP Film. Paula wysłała również zapytanie do kilku teatrów, odpisał jej tylko Vega.
Gdańszczanka nie spodziewała się sukcesu i bardziej upatrywała wyzwanie jako możliwość zaproszenia na casting. - Na początku nie byłam taka pewna, czy mi się uda, potrzebowałam zebrać bardzo dużo lajków i komentarzy. Myślałam sobie, że nawet jak zdobędę tysiąc lub dwa tysiące, to napiszę do pana Patryka, że nie udało się, ale może zaprosi mnie przynajmniej na casting. Tym bardziej, że "Pitbull" skradł moje serce i bardzo chciałam w nim zagrać.
Po kilku dniach aktorka osiągnęła swój cel. Jak sama mówi, pewnie pomógł jej udział w drugiej edycji programu "Aktorski Diament" organizowanego przez Dzień Dobry TVN i serial "Na Wspólnej". Nie udało się jej wówczas wygrać konkursu, ale zebrała spore grono fanów, którzy postanowili zmobilizować się tym razem i pomóc Pauli. - To było niesamowite i przerosło moje wyobrażenie. Informacja o wyzwaniu była udostępniana w Argentynie, Brazylii, Kanadzie i w wielu innych krajach. Ludzie sami pisali do mnie masę wiadomości. – tłumaczy Żochowska.
Kiedy zadzwoniłem do Patryka Vegi, aby spytać go, czy wywiąże się z obietnicy - bez chwili wahania odpowiedział, że Paula na pewno zagra w którymś z jego nowych filmów, ale niekoniecznie w "Pitbullu".- Podtrzymuję decyzję, że zagra w moim filmie, nie precyzowałem konkretnie, że jest to "Pitbull". Skontaktowałem się już z nią i powiedziałem, kiedy ma się odezwać do mnie odnośnie prób aktorskich. Pracuję obecnie nad nowymi scenariuszami, w marcu będę wchodził w okres prób, więc się z nią spotkam i dopasuję zadanie aktorskie do jej możliwości. Na pewno gdzieś zagra.
Paula nie była jedyną osobą, która rzuciła wyzwanie reżyserowi. Napisała do niego jeszcze inna dziewczyna, która marzy o epizodzie policjantki w kolejnym filmie twórcy "Pitbulla". Czy Vega w przyszłości zamierza w taki sposób kompletować część obsady swoich filmów? - Myślę, że na dwóch osobach poprzestanę. Dalej tych wyzwań nie będę już podejmował. – zdradził WP.
Mimo to jeden z najpopularniejszych polskich reżyserów ostatnich lat uważa, że tego typu inicjatywny podejmowane w internecie są bardzo dobre.* - Jestem przekonany, że jest to słuszne z tego względu, że często w szkołach aktorskich uczy się młodych aktorów deklamowania wierszy, mówienia przez przeponę, z bardzo dokładną dykcją. Często mając młodego aktora do niewielkiej roli, mam taki problem, że najpierw muszę zdjąć z niego te negatywne naleciałości.*
Wbrew pozorom Vega bardzo ceni niedoświadczonych aktorów, czy wręcz naturszczyków, którzy w naturalny sposób potrafią wykreować postać.* - Paradoksalnie, przy małych rolach jest mi łatwiej pracować z naturszczykiem, który może zagrać samego siebie w niewielkim zadaniu aktorskim, niż zdejmować cały ten background z aktora, któremu przez pięć lat wkładano do głowy niekoniecznie dobre rzeczy. *
Według reżysera Facebook i działania w internecie dla współczesnych twórców są niezwykle potężnym i pomocnym narzędziem promocyjnym. Internet otwiera przed nimi zupełnie nowe możliwości, o których kilka lat temu się nie śniło. - Nie dało się wypromować filmu bez telewizji. Trzeba było ogromnej kampanii reklamowej, aby się przebić. W momencie, kiedy mój zwiastun w internecie zobaczyło 7 mln osób i nie wydałem na to złotówki, okazuje się, że telewizja jest niepotrzebna.
Vega nie zapomina również o fanach, dzięki którym osiągnął sukces. - Nie jestem w stanie odpisywać na wszystkie wiadomości, mam koleżankę, która mi w tym pomaga. Natomiast raz na jakiś czas staram się angażować i dawać ludziom poczucie, że z drugiej strony siedzi rzeczywiście ta osoba, z którą mają nadzieję się skontaktować. Dlatego dałem się uwieść temu pomysłowi.
Jak myślicie, czy inni reżyserzy i początkujący aktorzy wezmą przykład z Patryka Vegi i Pauli Żochowskiej?