Najważniejsze jest dla niego zdrowie własne i rodziny. Z resztą, jak twierdzi, jest w stanie sobie poradzić. W rozmowie konsekwentnie omija wątek prywatny, skupiając się na sprawach zawodowych.
W tym roku na premierę czekają dwa filmy z jego udziałem - "Skrzydlate świnie" oraz "Latający Cyprian". A lada dzień wejdzie na plan komedii gangsterskiej "Weekend" oraz serialu "Czas honoru". Na scenie zaś Pawła Małaszyńskiego właśnie możemy oglądać w duecie z Martą Żmudą Trzebiatowską w sztuce "Kiedy Harry poznał Sally".
Harry, bohater filmu "Kiedy Harry poznał Sally", uważa, że przyjaźń między kobietą i mężczyzną jest niemożliwa, bo prędzej czy później przerodzi się w miłość. A Pan jak uważa?
(Śmiech) Szczerze? Jest możliwa...
**
Tak się złożyło, że na scenie Teatru Kwadrat w sztuce "Kiedy Harry poznał Sally" to Pan gra Harrego, w roli Sally partneruje zaś Panu Marta Żmuda Trzebiatowska. Jak się z nią pracuje?**
Jeśli chodzi o teatr, Marta nie ma zbyt wielkiego doświadczenia. Rola Sally to jej drugie wcielenie sceniczne. Wcześniej zagrała w sztuce "Motyle są wolne". Bardzo ciężko pracowaliśmy przez trzy miesiące. Często spotykaliśmy się na dodatkowych próbach - poza próbami właściwymi - i we dwójkę kombinowaliśmy, improwizowaliśmy, jak nadać kształt poszczególnym scenom. Podoba mi się, że Marta jest bardzo elastyczna. Ma wspaniałe poczucie humoru, co jest bardzo ważne. Wiem, że daje z siebie wszystko. To duża rola i wiem, że się trochę stresuje. Tak naprawdę jednak ocena nie będzie należała do mnie, lecz do publiczności.
Tworzycie tak zgrany duet jak Meg Ryan i Billy Crystal?
Pewnie nie nam to oceniać. Pracuje się nam dobrze. Rozumiemy się. Zdawaliśmy sobie sprawę, że zabieramy się za tekst w pewnym sensie kultowy. Filmowy scenariusz przełożony na scenę - bardzo trudna sprawa. Dialogi są bardzo długie, właściwie dwie osoby na scenie - nie było więc łatwo. Zwłaszcza, że w spektaklu zrezygnowano w zasadzie ze scenografii i dodatkowego anturażu.
W czym więc tkwi cały sekret?
Jest to obyczajowa komedia romantyczna, gdzie cały dowcip polega na dialogu a nie sytuacjach. Tak naprawdę, oprócz stołu i krzeseł, mamy do czynienia z pustą sceną. Uwaga skupia się więc na dwójce, a w niektórych scenach czwórce, aktorów. To my tworzymy atmosferę. Zauważyłem, że najlepsze rzeczy wychodzą podczas improwizacji. Dlatego często staramy się z Martą czy Andrzejem Nejmanem improwizować. Nawet jak siedzimy w garderobie potrafimy wydobyć z tekstu jakieś fajne smaczki. Szczerze mówiąc, sam jestem ciekaw jak ten spektakl przyjmie publiczność, która przychodzi do naszego teatru.
A co ze "sławną" sceną symulowania orgazmu? Jaka jest Pana reakcja na w tym momencie - osłupienie, stoicki spokój?
(Śmiech) Trzeba przyjść i zobaczyć.
Dla Pana to również film kultowy?
Bardzo lubię ten film. Specjalnie go nie oglądałem, kiedy zaczynaliśmy pracować nad przedstawieniem, żeby się niepotrzebnie nie sugerować. Ale po premierze chętnie do niego wrócę z ciekawości.
Panie Pawle, co z kinową wersją "Magdy M.", która podobno ma powstać?
Tak? Nic o tym nie wiem... Dla mnie temat jest zamknięty. Skończyliśmy "Magdę M.". Na dzień dzisiejszy nic mi o tym nie wiadomo...
Rozumiem, że w "Tajemnicy Westerplatte" też Pan nie gra, choć wciąż widnieje Pan w obsadzie tego filmu...
Nigdy nie grałem w "Tajemnicy Westerplatte" i wolałbym się nie wypowiadać na temat tej produkcji.
Zobacz także:
**[
ALE WPADKA! PIJANA NA PODIUM ]( http://film.wp.pl/mariah-carey-kompletnie-pijana-odbiera-nagrode-6025283748565633g ) * *[
DZIENNIKARKA UBLIŻYŁA NIEPEŁNOSPRAWNEJ ]( http://film.wp.pl/polsat-zaplaci-za-wyskoki-kazimiery-szczuki-6025283571462785g ) * *[
SŁYNNA POLKA NAGUSIEŃKO ]( http://film.wp.pl/pawlakowna-o-zlotym-sercu-6025283556319873g ) * *[
CICHOPEK ZATRUDNIŁA SOBOWTÓRA?! ]( http://aleseriale.pl/gid,5895,img,219267,fototemat.html ) **
Do trzech razy sztuka. W "Weekendzie" Czarka Pazury Pan gra?
Tak (śmiech), ale jestem związany umową i nie mogę mówić o szczegółach dotyczących tej produkcji.
A o ogółach Pan może?
Wchodzimy na plan 20 kwietnia we Wrocławiu, potem przenosimy się do Łodzi. Zdjęcia mają się skończyć pod koniec czerwca. Premiera zapowiadana jest na koniec 2010 lub początek 2011 roku. Mój bohater ma na imię Maks. "Weekend" to gangsterska komedia chuligańska, jak ją nazywa Czarek Pazura, z fantastyczną obsadą, fajnym scenariuszem i dynamiczną akcją - pościgi, strzelaniny. Szykuje się dobra rozrywka.
Na festiwalu filmowym w Gdyni zobaczymy Pana w "Skrzydlatych świniach" Anny Kazejak. To też "chuligański" film...
Nie, choć akcja rozgrywa się w środowisku kibicowskim i Ania Kazejak trochę tej kultury w fabule stara się przemycić. Naprawdę jest to film o wyborach młodych ludzi. Bohaterowie wiedzą, że każda decyzja niesie ze sobą określone konsekwencje. Przecież nie jesteśmy w stanie sprostać oczekiwaniom wszystkich! Dlatego trzeba zdać sobie sprawę, co tak naprawdę jest dla mnie ważne - praca, rodzina, miłość, dom, barwy klubowe, przyjaciele? To film o trudnym dojrzewaniu w małej miejscowości. Młodzi ludzie, dla których klub sportowy, ultrasowanie, chuliganka jest całym życiem. W momencie, kiedy ich ukochany klub zostaje rozwiązany, muszą zmienić priorytety.
A co dla Pana jest najważniejsze w życiu?
Zdrowie. Dla mnie zawsze najważniejsze jest zdrowie. Moje i mojej rodziny. Z resztą jakoś sobie poradzę.
Czy na planie "Skrzydlatych świń" zostaliście fizycznie sponiewierani?
Oczywiście (śmiech). Film otwiera 15 minutowa sekwencja, w której cały Grodzisk staje w ogniu, a kibice walczą z policją. W scenie tej brało udział około 200 statystów, prawdziwych kibiców z Grodziska. Podczas tych zamieszek trochę w kość dostaliśmy - ja, Olga Bołądź, Piotr Rogucki, Eryk Lubos. Efekt - obite ręce, łokcie, kolana. Walczyliśmy na sto procent! A Maciej Englert zrobił do tej sceny fantastyczne zdjęcia. Otwarcie filmu jest super (śmiech).
Był Pan kiedyś na prawdziwym meczu?
Nie jestem wielkim fanem piłki nożnej. Nigdy nie miałem swego ulubionego klubu, ale przygotowując się do filmu musiałem spędzić trochę czasu z ludźmi, którzy się tym zajmują na co dzień. Razem z Olgą Bołądź i Piotrem Roguckim spotykaliśmy się więc z chłopakami z Polonii Warszawa. Chodziliśmy na mecze i piwo. To były czyste, fajne rozmowy. Trzeba było poznać tych ludzi. To były ważne spotkania.
Pana najbardziej zdziwiło podczas tych rozmów?
Nie mogę powiedzieć (śmiech).
Zabierze Pan kiedyś swojego syna Jeremiasza na mecz piłkarski?
Pewnie, że tak! Jeśli tylko będzie miał ochotę i zacznie się interesować piłką nożną.
Jak przedstawia się w najbliższym czasie Pana życie zawodowe?
Oprócz "Skrzydlatych świń" i "Weekendu", o których była mowa, w lipcu czeka mnie premiera "Latającego Cypriana", a lada chwila wchodzę na plan trzeciej części "Czasu honoru", gdzie zagram Tadeusza.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Ewa Jaśkiewicz/AKPA
Zobacz także:
**[
ALE WPADKA! PIJANA NA PODIUM ]( http://film.wp.pl/mariah-carey-kompletnie-pijana-odbiera-nagrode-6025283748565633g ) * *[
DZIENNIKARKA UBLIŻYŁA NIEPEŁNOSPRAWNEJ ]( http://film.wp.pl/polsat-zaplaci-za-wyskoki-kazimiery-szczuki-6025283571462785g ) * *[
SŁYNNA POLKA NAGUSIEŃKO ]( http://film.wp.pl/pawlakowna-o-zlotym-sercu-6025283556319873g ) * *[
CICHOPEK ZATRUDNIŁA SOBOWTÓRA?! ]( http://aleseriale.pl/gid,5895,img,219267,fototemat.html ) **