Chciała ratować małżeństwo. Pojechała do ulubionego klubu męża
Rozwód Lori Loughlin i Mossimo Giannulliego trwa, więc jak grzyby po deszczu wyrastają różni "informatorzy", którzy rzucają nieco więcej światła na to rozstanie.
Lori Loughlin to gwiazda "Pełnej chaty". Po niemal 30 latach rozwodzi się ze swoim mężem, z którym ma dwie córki. Teraz John Stamos, serialowy ukochany Loughlin nazwał w jednym z wywiadów męża swojej przyjaciółki "narcyzem", a ją "świętą".
Serwis Page Six donosi, że aktorka ponoć starała się utrzymać to małżeństwo. Wbrew wszystkiemu. Tajemniczy "przyjaciel rodziny" powiedział serwisowi, że Loughlin odwiedziła kiedyś klub ze striptizem w Los Angeles, do którego rzekomo często zaglądał Giannulli, aby wypytać tancerki o swojego męża.
Najbardziej kosztowne rozwody. Mel Gibson stracił fortunę
– Przez lata Mossimo chodził do klubu o nazwie Skin przy Robertson Boulevard w Los Angeles – powiedział znajomy pary. – To było dawno temu, ale Lori w końcu pojechała tam, żeby porozmawiać z kobietami i dowiedzieć się, co on robi… ona naprawdę spotkała się ze striptizerkami.
Jakiś czas temu donoszono też, że aktorka podjęła jednak decyzję o rozstaniu po tym, jak przeczytała wiadomości na telefonie męża.
W 2019 r. Loughlin i Giannulli zostali oskarżeni o udział w procederze fałszowania wyników i przekupstwa. Chcąc zwiększyć szanse córek na dostanie się na wymarzoną uczelnię, wręczyli 500 tys. dolarów łapówki. Oboje przyznali się do winy w 2020 r., a aktorka spędziła dwa miesiące w więzieniu. Jej mąż odbył pięciomiesięczną karę. W związku ze skandalem Loughlin straciła m.in. pracę w popularnym serialu Netfliksa "Pełniejsza chata", sequelu "Pełnej chaty".