Pierce Brosnan: Jego żona nie wygląda jak dziewczyna Bonda
12.05.2014 | aktual.: 22.03.2017 17:05
Nie jest może wybitną pięknością, ma nadwagę, już jakiś czas temu przekroczyła pięćdziesiątkę i w niczym nie przypomina filmowych dziewczyn Jamesa Bonda, ale to właśnie jej udało się zdobyć serce agenta 007. I to wcale nie na ekranie.
Nie jest może wybitną pięknością, ma nadwagę, już jakiś czas temu przekroczyła pięćdziesiątkę i w niczym nie przypomina filmowych dziewczyn Jamesa Bonda, ale to właśnie jej udało się zdobyć serce agenta 007. I to wcale nie na ekranie.
Keely Smith i Pierce Brosnan, znany z serii filmów o przygodach brytyjskiego szpiega, od 13 lat stanowią parę niemal idealną, a ich pożycie małżeńskie zakłócają jedynie... nieprzyjemne komentarze mediów, dotyczące urody długoletniej partnerki aktora.
Brosnan nie ukrywa, że cała ta sytuacja jest mocno niesprawiedliwa, a złośliwe komentarze sprawiają im prawdziwą przykrość. I, jak na dobrego męża przystało, dzielnie staje w obronie swojej małżonki, broniąc jej przed krytyką i nagonką prasy.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Keely Shaye Smith to kobieta sukcesu – jest dziennikarką, współpracuje z wieloma magazynami i stacjami telewizyjnymi. Brosnana poznała podczas pobytu w Meksyku, w kwietniu 1994 roku.
Aktor nie miał raczej ochoty na nowy romans; dopiero otrząsnął się z depresji po śmierci swojej ukochanej żony, Cassandry Harris, która pod koniec 1991 roku zmarła na raka jajników. Ale między nim a Smith wyraźnie zaiskrzyło.
Ta obiecująca znajomość zaczęła się rozwijać i wkrótce zakochani nawiązali romans; w 1997 roku na świat przyszedł ich pierwszy syn, drugi urodził się cztery lata później – w tym samym czasie para zdecydowała się na legalizację swojego związku.
Przytyła po ciąży
Kiedy się poznali, Smith była atrakcyjną i szczupłą kobietą, więc ich romans nie wzbudził wielkich kontrowersji.
Dopiero gdy żona aktorka zaczęła przybierać na wadze po urodzeniu synów i nie spieszyło się jej do zrzucenia nadprogramowych kilogramów, dziennikarze postanowili wyrazić swoje „oburzenie”.
Medialne ataki na kobietę, która nie przystawała do hollywoodzkich wzorców, rozpoczęły się na dobre. Głośno zastanawiano się, dlaczego aktor nie porzucił „grubej” żony dla szczuplejszej partnerki...
''Najpiękniejsza kobieta na świecie''
- Moja żona jest najpiękniejszą kobietą na świecie – ucinał te wszystkie rozważania zirytowany Brosnan.
Ale dziennikarze nie zamierzali odpuścić. Chętnie publikowano kolejne zdjęcia dokumentujące jeszcze pełniejsze kształty Smith, opatrzone złośliwymi komentarzami.
Zewsząd sypały się dobre rady – „życzliwi” proponowali, by kobieta przestała się obżerać i wreszcie zaczęła o siebie dbać, biorąc przykład z męża.
''Keely woli siedzieć w domu''
- Podczas gdy *Pierce ćwiczy regularnie, Keely woli siedzieć w domu i pisać albo zajmować się dzieciakami* – mówił znajomy pary, komentując niezbyt zdrowy tryb życia żony aktora.
- Keely trochę się martwi, ponieważ ma już ponad 20 kg nadwagi... ale robi się coraz starsza i nie zamierza dłużej przejmować się krągłościami. I od kiedy Perce powiedział, że kocha ją taką, jaka jest, dobrze się czuje w swoim ciele. Keely kocha makarony i chrupiące bagietki, zresztą wraz z Pierce'em uwielbiają dobre wino i wypijają jedną butelkę, a czasem nawet więcej, każdego wieczoru.
''Przy niej mogę być sobą''
Co na to wszystko Brosnan? Niezmiennie, od wielu już lat, staje w obronie małżonki. Na przekór prasie zabiera ją ze sobą na imprezy branżowe i chętnie pozuje u jej boku do zdjęć.
Cierpliwie zbywa wszystkie komentarze i ze wszystkich sił dba o dobre samopoczucie żony. Publicznie chwali nie tylko jej urodę, ale i bystrość umysłu; podkreśla, że wiele razem przeżyli i są świetnymi przyjaciółmi. To właśnie u jej boku chciałby spędzić resztę życia.
- Oczywiście, jest piękna – mówił – ale przede wszystkim jest też inteligentna i zabawna, ma wspaniałe serce. Przy niej mogę być sobą.
(sm/mf)