Piotr Zelt: Polski Schwarzenegger skończył 47 lat
10.12.2015 | aktual.: 22.03.2017 12:26
Piotra Zelta – nazywanego często naszym „polskim Schwarzeneggerem” - z Arnoldem łączy nie tylko wygląd. Były gubernator Kalifornii trafił na usta wszystkich, gdy na jaw wyszedł jego długoletni romans z gosposią.
Piotra Zelta – nazywanego często naszym „polskim Schwarzeneggerem” - z Arnoldem łączy nie tylko wygląd. Były gubernator Kalifornii trafił na usta wszystkich, gdy na jaw wyszedł jego długoletni romans z gosposią. O Zelcie dziennikarze przypomnieli sobie również ze względu na zawirowania w życiu uczuciowym, choć w tym przypadku to aktor był tym, któremu należało współczuć.
„Arni”, który 10 grudnia skończył 47 lat, przyznaje, że* nie ma szczęścia w miłości.*
Rozpadł się jego pierwszy poważny związek z poznaną na studiach piękną polską aktorką. Rozwodem zakończyło się również jego małżeństwo. A zaręczyny z Miss Warszawy, dla której zostawił żonę, zerwał, gdy dowiedział się, że został przez nią zdradzony i wychowuje nieswoje dziecko.* To rozstanie okupił poważną depresją.*
Pierwsza miłość
Ewa Gawryluk nigdy nie narzekała na brak powodzenia. Na łódzkiej filmówce uchodziła za jedną z najładniejszych studentek, toteż nic dziwnego, że nie mogła opędzić się od adoratorów.
Piotr Zelt – wysoki, umięśniony przystojniak – szybko stracił dla niej głowę, ale trochę trwało, nim wreszcie zdobył się na odwagę, by zaprosić Gawryluk na randkę. Między młodymi aktorami od razu zaiskrzyło.Wydawało się, że są dla siebie stworzeni – oboje byli ambitni, utalentowani i wspierali się nawzajem w najtrudniejszych chwilach.
– Mieszkaliśmy w wynajmowanych mieszkaniach. Bywało, że w lodówce mieliśmy tylko serek topiony – śmiał się aktor.
''Nasza miłość miała być na zawsze!''
– Nasza miłość miała być na zawsze!– cytuje słowa Gawryluk Rewia.
I początkowo wydawało się, że faktycznie tak będzie. Gawryluk zaczęła pojawiać się na dużym ekranie, Zelt dostał rolę w popularnym „13. posterunku”. Dorobili się, kupili mieszkanie. Ale podczas gdy ona coraz częściej wspominała o zaręczynach, jemu wcale nie spieszyło się do ołtarza, cieszył się z życia „na kocią łapę”.
Do związku wkradały się kolejne konflikty i wreszcie uznali, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozstanie. – Zależało mi na tej miłości, ale w tym związku czułam się coraz gorzej – tłumaczyła Gawryluk.
Nowa miłość
Niedługo po rozstaniu Gawryluk znalazła szczęście u boku Waldemara Błaszczyka. Zelt tymczasem szukał pocieszenia w ramionach różnych kobiet, ale z żadną nie chciał się wiązać na dłużej.
I wreszcie trafiła go strzała Amora – kiedy spotkał Ewę Bujnowicz, choreografkę,* nie zamierzał już popełnić podobnego błędu* jak w poprzednim związku. Oświadczył się i wkrótce poprowadził swoją wybrankę do ołtarza. Niedługo potem na świat przyszła ich córka Nadia.
Ale sielanka nie trwała długo. Wkrótce prasa zaczęła szeptać, że Zelt nie jest wcale wiernym mężem.
Bolesny rozwód
Najpierw Zelta łączono z jego partnerką z programu „Gwiazdy tańczą na lodzie”, Agnieszką Dulej. - Ewa początkowo nie wierzyła w plotki o zażyłości z łyżwiarką. Uważała, że Piotr jest dobrym człowiekiem. Bezgranicznie mu ufała, nawet wtedy, gdy ostrzegano ją, że lekko podchodzi do kwestii wierności – mówił Na żywo znajomy Bujnowicz.
- Ewa nie miała wyjścia, wniosła o rozwód z orzeczeniem winy Piotra za rozpad związku. Ale zależało jej, by nawet po rozwodzie, aktywnie uczestniczył w wychowywaniu dziecka, którego oboje tak pragnęli- dodawała mama Bujnowicz.
Żona Zelta boleśnie przeżyła rozwód i wyprowadziła się z Warszawy. On jednak niedługo cierpiał po tym rozstaniu.
Wychowywał cudze dziecko
Aktor coraz częściej pokazywał się u boku młodszej od niego o ponad dwadzieścia lat Moniki Ordowskiej, byłej Miss Warszawy. Wkrótce okazało się, że kobieta jest w ciąży. Gdy na świat przyszła Amelka, Zelt nie posiadał się ze szczęścia.
Ale ta radość nie trwała długo. Aktor, podejrzewając narzeczoną o zdradę,* wynajął prywatnego detektywa.I kiedy poznał prawdę, *długo nie mógł otrząsnąć się z szoku.
Okazało się, że Ordowska wciąż romansuje ze swoim byłym chłopakiem, Rafałem Sieradzkim – i tak naprawdę to on jest biologicznym ojcem Amelki.
Nie chciało mu się żyć
- Potrzebowałem wsparcia specjalisty, żeby z tego wyjść, farmakologii. Nie chce ci się żyć po prostu. Nie masz ochoty na pracę, działanie, kontakt z ludźmi – mówił w „Bagażu osobistym”. - To są takie stany, kiedy ani nie można spać, ani nie można nie spać. Generalnie człowiek nie jest w stanie znaleźć sobie miejsca. Są maniakalne nawroty myśli, rozmyślanie, analizowanie wszystkiego i rozpamiętywanie. To zabija możliwość normalnego funkcjonowania.
Nadzieja na przyszłość
Dziś Zelt ma się znacznie lepiej.
– Ten temat jest poza mną. Temat związku z panią Ordowską i jej dziecka uważam za zakończony. Nie interesuje mnie już życie pani Ordowskiej – zapewniał w rozmowie z Faktem.
Obecnie aktor układa sobie życie u boku dawnej przyjaciółki, Katarzyny Krawczyk, byłej dziewczyny Michała Milowicza.
- Znam Kasię od lat. To piękna, dojrzała i mądra kobieta. Zawsze ceniłem sobie naszą przyjaźń, podziwiałem jej urodę i spontaniczność – mówił Piotr Zelt w rozmowie z jednym z tygodników. Cóż, miejmy nadzieję, że tym razem wreszcie odnajdzie szczęście.
(sm/gb)