Polski Box Office: Niewykorzystany potencjał X‑Menów

Tak jak należało się tego spodziewać, odnoszący sukcesy na całym świecie film "X-Men Geneza" Wolverine" stał się nowym liderem box office’u. Polski dystrybutor komiksowej adaptacji nie ma jednak powodów do świętowania. Majówka w połączeniu z dobrą pogodą spowodowały, że polskie kina świeciły pustkami. Potencjał hollywoodzkiej produkcji z pewnością nie został wykorzystany. Los ten podzieliły również pozostałe, ciekawe premiery.

Polski Box Office: Niewykorzystany potencjał X-Menów
Źródło zdjęć: © Imperial CinePix

Film "X-Men Geneza: Wolverine" przyniósł przez pierwsze dni wyświetlania łączenie 160 mln dochodu na całym świecie. W Polsce jednak w premierowy weekend wybrało się na niego zaledwie 34 tysiące osób. Łącznie z pokazami przedpremierowymi film do końca 3 maja obejrzało 41 tysięcy widzów. Dla porównania, inny hollywoodzki przebój – "Szybko i wściekle" (w tym tygodniu na miejscu 10) zgromadził w Polsce podczas premierowego weekendu prawie 85-tysięczną widownię.

Słabe wyniki zeszłotygodniowych nowości to efekt bardzo niskiej frekwencji w polskich kinach. W majówkowy weekend kina odwiedziło zaledwie 174 tysiące osób. To wynik niższy od tego z poprzedniego weekendu o ponad 30 tysięcy oraz najgorszy w tym roku (nie licząc świąt Wielkanocy).

Idealnym magnesem na kinomanów po raz kolejny okazała się produkcja Woody’ego Allena "Vicky Cristina Barcelona". Wyświetlany od trzech tygodni film nie wypada z pierwszej trójki. W tym tygodniu znalazł się na miejscu drugim z wynikiem niewiele gorszym od lidera zestawienia. Produkcję z oscarową rolą Penelope Cruz obejrzało ponad 31 tysięcy osób. Od dnia premiery produkcja zgromadziła przed ekranami łącznie 239 tysięcy osób. To drugi najlepszy po "Szybko i wściekle" wynik wśród filmów z pierwszej dziesiątki box office’u.

Przygodowa nowość Disney’a "Góra czarownic" przegrała z innym filmem dedykowanym przede wszystkim nastolatkom, produkcją "Hannah Motana Film". Obraz, w którym jedną z głównych ról zagrał Dwayne The Rock Johnson znalazł się w zestawieniu o jedno oczno niżej i zajął czwartą pozycję. Obejrzało go prawie 18 tysięcy widzów.

"Góra czarownic" to opowieść o pewnym taksówkarzu z Las Vegas, który zabiera dwójkę pasażerów - dzieci obdarzone ponadnaturalnymi zdolnościami.

Kolejna nowość, "Gra dla dwojga" Tony’ego Girloy’a (Michael Clayton) zajęła miejsce szóste na liście. Film z takimi gwiazdami jak Julia Roberts, Cliv Owen, Paul Giamatti czy Tom Wilkinson zgromadził przed ekranami polskich kin zaledwie 14 tysięcy widzów (licząc pokazy przedpremierowy).

Bohaterami filmu są agentka CIA, Claire Stenwick (Julia Roberts) oraz agent z MI6 – Ray Koval (Clive Owen), którzy postanawiają porzucić pracę w wywiadzie i zaoferować swoje szpiegowskie usługi korporacjom. Od tej pory, zamiast demaskowania światowych spisków i tropienia terrorystów, zaczną zajmować się wykradaniem najpilniej strzeżonych tajemnic handlowych.

Ostatnia nowość to wyświetlany w Polsce z ponad rocznym poślizgiem, horror "30 dni mroku". Film Davida Slade’a ("Pułpaka") z Joshem Hartnettem w roli głównej obejrzało przez weekend 11 tysięcy osób. Łącznie z pokazami przedpremierowymi zobaczyło go w Polsce 16 tysięcy widzów. Produkcja uplasowała się na przedostatnim, dziewiątym miejscu.

Miejscem akcji horroru jest ciche i spokojne miasto na Alasce. Każdego roku dla miasta przychodzi czas ciemności, gdy ze względu jego położenia słońce znika na długie trzydzieści dni. To aż nadto czasu dla kryjących się w mroku obcych by bezkarnie żerować na mieszkańcach...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)