Prezydent na premierze "Kamieni na szaniec"
Prezydent Bronisław Komorowski wraz z małżonką oraz minister kultury Bogdan Zdrojewski zasiedli na widowni podczas poniedziałkowej, uroczystej premiery filmu "Kamienie na Szaniec" w Teatrze Narodowym w Warszawie.
Adaptacji książki Aleksandra Kamińskiego podjął się reżyser Robert Gliński. Główne role, "Zośki" i "Rudego", zagrali Marcel Sabat i Tomasz Ziętek. Autorem zdjęć do filmu jest Paweł Edelman.
04.03.2014 13:49
Prezydent zapytany przez dziennikarzy po projekcji, co sądzi o filmowej adaptacji "Kamieni na szaniec", odparł: "Myślę, że każdy musi sobie sam wyrobić opinię. Ja odnoszę wrażenie, że to jest film adresowany, i pewnie słusznie, do następnego pokolenia, które już nie ma takich bezpośrednich odniesień, jak moje, szczególnie moje, harcerskie pokolenie. Ale zachęcam do obejrzenia" - powiedział Komorowski.
Zapraszając publiczność na premierowy seans, reżyser - przywitany w teatrze oklaskami - podkreślał, że dyskusje o filmie "Kamienie na szaniec" rozpoczęto jeszcze przed jego premierą. "Bardzo dziękuję wam widzowie za te dyskusje, za te rozmowy o wartościach, za rozmowy o ideach (...). Teraz film już idzie do kin, więc będziemy, mam nadzieję, równie gorąco dyskutować po premierze" - powiedział.
Gliński podziękował także wszystkim, którzy pracowali przy filmie, szczególnie młodym aktorom. "Myśmy się zdecydowali, i tutaj dziękuję producentowi za tę odwagę, że wszystkie młode postacie są grane przez młodych aktorów, którzy są nieznani. To są debiutanci. Oni są po raz pierwszy na ekranie i po raz pierwszy na takiej premierze. To dla nich jest wyjątkowe święto. A to, co pokazują na ekranie, myślę, że jest fantastyczne" - powiedział reżyser.
Do publiczności w Teatrze Narodowym zwrócił się również producent filmu Mariusz Łukomski. "Za mną stoi tyko część ekipy. To są różne pokolenia - i stare wygi, i debiutanci. Dla nas starszych +Alek+, +Zośka+, +Monia+ i +Hala+ to są nasze matki i nasi ojcowie. Dla młodych zrobiliśmy ten film. Ja zrobiłem ten film dla swoich synów, dla ich koleżanek i kolegów, żeby mieli ideały, żeby brzydzili się kłamstwem, żeby mieli swoje zdanie. I wierzę, że po obejrzeniu tego filmu większość młodzieży przeczyta książkę jeszcze raz albo pierwszy raz" - podkreślił Łukomski.
Producent nawiązał do sytuacji na Ukrainie. Zwrócił uwagę na żółto-niebieskie wstążeczki, które harcerze rozdawali w teatrze widzom przybywającym na premierę filmu. "Chciałbym żeby takie słowa jak ojczyzna, honor, patriotyzm, wolność, przyjaźń, bohaterstwo szczególnie dzisiaj, stąd ta wstążeczka, w sytuacji Ukrainy, gdzie również giną młodzi ludzie rzucając butelki z benzyną, żeby te słowa wypełniły się treścią" - powiedział Łukomski.
Do kin w całej Polsce "Kamienie na szaniec" trafią 7 marca.
Film koncentruje się na relacji dwóch bohaterów: Tadeusza Zawadzkiego i Jana Bytnara. Ma strukturę trzyczęściową. Pierwsza część opowiada o środowisku harcerzy, o tym, jak żyli, funkcjonowali podczas okupacji; o akcjach małego sabotażu, a także o koleżeństwie, przyjaźni, miłości, o dziewczynach bohaterów, rodzinach "Zośki" i "Rudego". W części drugiej "Zośka", początkowo samotnie, stara się doprowadzić do odbicia "Rudego". Drugi wątek w tej samej części filmu przedstawia katowanie "Rudego" w gmachu w al. Szucha, gdzie siedzibę miało gestapo. Część trzecia w zamyśle reżysera ma być "kinem zadumy nad wartościami, sprawami ducha". "Zośka" zostaje sam. Po śmierci kolegów pogrąża się w depresji. Nachodzą go refleksje nad fundamentalnymi wartościami etycznymi. Film kończy się atakiem na strażnicę w Sieczychach. Podczas tej akcji poległ "Zośka".
Oprócz Marcela Sabata i Tomasza Ziętka, w obsadzie filmu "Kamienie na szaniec" są m.in.: Kamil Szeptycki w roli "Alka"; Krzysztof Globisz jako Józef Zawadzki, ojciec "Zośki"; Danuta Stenka jako Zdzisława Bytnarowa, matka "Rudego"; Artur Żmijewski jako Stanisław Bytnar, ojciec "Rudego"; Wojciech Zieliński jako Stanisław Broniewski "Orsza", dowódca Akcji pod Arsenałem oraz Andrzej Chyra - jako odpowiedzialny za kontakty z Szarymi Szeregami major Jan Kiwerski, który od 1942 r. był dowódcą Oddziałów Dyspozycyjnych, a potem Oddziałów ("Motor" - "Sztuka") Kedywu Komendy Głównej AK.