Przerażający film o praniu mózgów zakazany w Warszawie
14.10.2009 | aktual.: 23.01.2017 07:21
Na 25. Warszawskim Festiwalu Filmowym miał być we wtorek pokazany głośny film dokumentalny łódzkiego reżysera, Henryka Dederki, "Witajcie w życiu".
O czym opowiada kontrowersyjny film?
Kulisy działalności korporacji Amway
57-minutowy dokument "Witajcie w życiu" opowiada o kulisach działalności korporacji Amway, jednej z największych na świecie sieci sprzedaży bezpośredniej. Ukazuje szczególne metody działania liderów Amwaya, w filmie przypominające nabór do sekty.
Na zdjęciu Producent zakazanego filmu Jacek Gwizdała.
TVP odwołuje
- Pokaz odwołano w następstwie decyzji podjętej przez TVP - wyjaśnił Laudyn. Telewizja Polska jest właścicielem praw majątkowych do tego filmu.
- TVP była zmuszona odmówić zgody na wyświetlenie filmu na Warszawskim Festiwalu Filmowym ze względu na niezakończone procesy sądowe. Udzielenie takiej zgody mogłoby narazić spółkę na poważne konsekwencje prawne - poinformowało biuro prasowe TVP.
Praniu mózgów
Jak ocenił Laudyn w specjalnym komunikacie wydanym we wtorek w południe, "Witajcie w życiu" to "przerażający film o praniu mózgów w korporacji zajmującej się sprzedażą bezpośrednią", "mówiący o istotnym problemie, który dotyczy lub może dotyczyć bardzo wielu polskich obywateli".
To film, "który wszyscy powinniśmy zobaczyć" - uważa dyrektor WMFF.
Rozpowszechnianie sądownie zakazane
Zaplanowana na wtorkowe popołudnie projekcja miała być pierwszym od 12 lat oficjalnym pokazem dokumentu "Witajcie w życiu!" dla szerszej publiczności.
Wcześniej jego rozpowszechnianie było sądownie zakazane.
Zgłoszenie na festiwal
Laudyn wyjaśnił, że w sierpniu - dwa miesiące przed tegoroczną edycją WMFF - producent dokumentu Jacek Gwizdała, "informując o nowych okolicznościach prawnych w prowadzonym od 1997 r. sporze wokół filmu", postanowił zgłosić ten film na pokazy na festiwalu w Warszawie.
Wyświetlenie filmu złamie prawo?
- Po pojawieniu się w mediach informacji o naszym zamiarze wyświetlenia "Witajcie w życiu", osoby, które wcześniej wytoczyły liczne procesy twórcom filmu i producentowi, rozesłały listy, w których informują, że wyświetlenie filmu będzie łamaniem prawa - poinformował Laudyn.
Adresatami listów, jak wyjaśnił, byli m.in.: minister kultury i dziedzictwa narodowego, prezydent Warszawy, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce, TVP SA i sponsorzy WFF.
"Nie możemy pokazać filmu na WFF"
- Przed chwilą Jacek Gwizdała z firmy Contra Studio poinformował mnie, że Telewizja Polska S.A. nie wyraża zgody na udzielenie licencji dotyczącej filmu "Witajcie w życiu".
Oznacza to, że nie możemy pokazać filmu na WFF" - wyjaśnił we wtorek w południe dyrektor festiwalu.
Nie chcą dopuścić do pokazania filmu
- Ludzie, którzy w tym filmie wystąpili, chwytają się od 12 lat wszelkich sposobów, żeby nie dopuścić do pokazania "Witajcie w życiu" - podkreślił Laudyn.
Oświadczył, że choć odwołuje pokaz z przykrością, jednocześnie uważa, że "zaistniała sytuacja ma aspekt pozytywny - zwróciła uwagę na problem wolności słowa i swobody wypowiedzi artystycznej".
Czy TVP mówi prawdę?
Tymczasem Gwizdała, powiedział, że z prawnego punktu widzenia od września tego roku można już prezentować ten dokument publicznie. Na pytanie dziennikarzy, "czy TVP mówi prawdę, twierdząc, że ma związane ręce przez wymiar sprawiedliwości", Gwizdała odparł: "Nie mówi prawdy".
Producent tłumaczył, że sprawa sądowa, która dotyczyła prawa do emisji filmu "Witajcie w życiu!", toczyła się od listopada 1997 r. do września 2009 r. z powództwa dystrybutorów Amwaya przedstawionych w filmie. Pozwanymi w procesie były TVP, która 12 lat temu zleciła wyprodukowanie tego filmu, oraz firma Contra Studio, producent dokumentu.
Kasacja do Sądu Najwyższego
Zwrócił jednocześnie uwagę, że w międzyczasie, "w 2005 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał wyrok - dla pozwanych Contra Studio i TVP - zakazujący emisji filmu. Wówczas firma Contra Studio od tego wyroku się odwołała, składając kasację do Sądu Najwyższego, i po czterech latach od kasacji uzyskała umorzenie sprawy.
Natomiast TVP w 2005 r. nie złożyła wniosku o kasację, skazując się tym samym na dożywotni zakaz emisji". - Nie wiem, dlaczego tak się stało, że telewizja nie wystąpiła wtedy o kasację.
Wiem, że firma Amway od dłuższego czasu czyni starania, aby ten film wykupić z telewizji publicznej - powiedział Gwizdała.
"Telewizja może odstąpić od umowy"
Obecna sytuacja, po umorzeniu sprawy sądowej, jest taka, że - jak tłumaczył producent - "telewizja może udzielić licencji na pokazanie filmu i może odstąpić od umowy".
- Jeśli TVP odstąpi od umowy, którą zawarła ze mną na produkcję tego filmu w 1997 r., będzie możliwe pokazywanie filmu na różnych nośnikach - w kinie, w telewizji, na DVD - powiedział Gwizdała. Poinformował, że 11 września zwrócił się do TVP z prośbą o spotkanie w tej sprawie. - Chciałem, żeby telewizja odstąpiła od umowy i żeby prawa majątkowe do filmu wróciły do firmy Contra Studio - wyjaśnił Gwizdała.
Zakaz emisji od 1997 roku
"Witajcie w życiu!" znalazło się w katalogu Warszawskiego Festiwalu Filmowego już w 1997 r. Nie można było jednak wtedy pokazać tego filmu publicznie, gdyż zakazywała tego decyzja sądu. Film zdradza kilka tajemnic korporacji Amway.
Aby zapobiec ujawnieniu ich, korporacja wytoczyła realizatorom filmu kilka procesów pod różnymi zarzutami. Oskarżeni - reżyser i producent, zostali uniewinnieni od zarzutu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. Sprawa stała się głośna.
Cenzura prewencyjna?
Kilkudziesięciu wybitnych dziennikarzy, w tym Ryszard Kapuściński, Jerzy Turowicz, Stefan Bratkowski i Adam Michnik, podpisało list otwarty domagając się w nim ustanowienia prawa uniemożliwiającego stosowanie procedur, które de facto są cenzurą prewencyjną, ograniczającą prawo twórców do wypowiedzi i prawo obywateli do informacji.