Przez jeden ze swoich filmów musiał uciekać z kraju. Bluźniercze kino Alejandro Jodorowsky'ego
08.02.2017 | aktual.: 08.02.2017 14:31
Jedni go kochają, inni nienawidzą. Widzowie nazywają go geniuszem albo bluźniercą. Krytycy zaś dodają, że Alejandro Jodorowsky jest bardziej zagadkowy niż Fellini, znacznie bardziej perwersyjny niż Lynch i bardziej surrealistyczny niż Bunuel. Jednak ta wyliczanka nawet w jednej setnej nie wyczerpuje zainteresowań jednego z najbardziej kultowych twórców w historii kina.
Jest reżyserem, pisarzem, aktorem, twórcą komiksów, psychoterapeutą, okultystą, mimem, w młodości zaś pracował w cyrku jako klown. Gdy w 1968 roku do kin trafił jego debiutancki film, do tego stopnia zszokował publiczność, że reżyser musiał uciekać z kraju.
- Nie czuję się ani mistykiem, ani artystą *- mówił enigmatycznie o sobie i swojej twórczości. *- Jestem hazardzistą. Człowiekiem, który lubi gry.
Dziecko z małżeńskiego gwałtu
Jodorowsky urodził się w Chile, gdzie jego rodzice, Jaime i Sara, prowadzili mały sklepik.
Nie byli szczęśliwym małżeństwem. Jaime znęcał się nad Sarą, nieustannie oskarżając ją o rozwiązłość. Bił ją i wykorzystywał.
Alejandro po latach wspominał, że jest dzieckiem z małżeńskiego gwałtu, a matka nie znosiła zarówno swojego męża, jak i niechcianego syna, któremu powtarzała, że "nie może go kochać".
Jodorowsky dorastał więc w poczuciu odosobnienia. Czuł się odrzucony przez rodziców i, z racji tego, że jego rodzina była imigrantami, nieakceptowany przez społeczeństwo. Te przeżycia z dzieciństwa odcisną się później na jego twórczości.
Dwie drogi
Od najmłodszych lat przejawiał rozmaite talenty i uchodził za dziecko niezwykle inteligentne. Kochał literaturę, pisał poezję, która trafiała na łamy gazet. Zaczął studiować psychologię i filozofię, ale po dwóch latach uznał, że pisana jest mu inna ścieżka kariery.
*- Przede mną pojawiły się dwie drogi: jedna była inteligencją, a druga wyobraźnią. Więc postanowiłem iść drogą wyobraźni, mówiłem: nie będę kroczyć ścieżką uniwersytecką, ponieważ studia uniwersyteckie są śmiercią dla sztuki *- czytamy jego wypowiedź na stronie Magivanga.
- Gdybym tworzył sztukę w ten sposób, wsadziliby mnie później do muzeum jak mumię,…lecz ja nie dam się nikomu zamknąć w muzeum.
Wyrazić wszystko bez słów
Wtedy zatrudnił się w cyrku jako klown i powoli próbował swoich sił jako reżyser teatralny. W 1947 roku stanął na czele własnej grupy, Teatro Mimico. Pięć lat później napisał pierwszą własną sztukę. Szybko zainteresował się też pantomimą.
*- Chciałem się przekonać, jak można wyrazić wszystko bez słów *- mówił.
W Paryżu uczył się pod okiem mistrza pantomimy Marcela Marceau.
*- Kiedy przyjechałem do Europy pracować z Marceau, chciałem być mimem i prześcignąć Marceau. Jednak zdałem sobie z czegoś sprawę i powiedziałem: nigdy nie będę mógł z nim wygrać, ponieważ tak właśnie musi być *- czytamy jego wypowiedź na stronie Magivanga. Dlatego też przerzucił się na inną dziedzinę sztuki.
„Czyste dzieło sztuki”
W 1957 roku Jodorowsky nakręcił swój pierwszy film, krótkometrażówkę "La cravate", opartą na twórczości Thomasa Manna, w której zagrał jedną z głównych ról. Jego twórczość błyskawicznie zyskała uznanie. Filmem zachwycał się chociażby reżyser Jean Cocteau.
W pełnym metrażu zadebiutował dopiero 11 lat później. "Fando i Lis", które nakręcił w Meksyku, tak zbulwersowało opinię publiczną, że zablokowano jego dystrybucję, a sam reżyser musiał opuścić kraj, aby uniknąć linczu. O swoim filmie Jodorowsky mówił:
Ekranizacja sztuki teatralnej FernandoArrabala nawet dzisiaj szokuje wielu widzów, którym trudno jest uwierzyć w deklarację twórców, jakoby "podczas kręcenia tego filmu nie używano żadnych substytutów naturalnej krwi".
Na granicy obłędu
- Jest obłędnie utalentowany, to znaczy jego talent jest na granicy obłędu *- mówi o reżyserze w dokumencie "Konstelacja Jodorowsky" pisarz Fernando Arrabal. *- Ale w tym szaleństwie, jak w przypadku wszystkich geniuszy, jest metoda.
Największym niespełnionym marzeniem reżysera było nakręcenie „Diuny” - adaptacji powieści Franka Herberta. Zaczął nawet prace nad projektem. Ci, którzy słyszeli o jego pomysłach i widzieli szkice, twierdzą, że byłby to znakomity film.
Jodorowsky namówił do udziału między innymi Micka Jaggera, Pink Floydów, Orsona Wellesa i Salvadora Dali, ale plan spalił na panewce. Wycofali się producenci, a Jodorowsky, pozbawiony wsparcia finansowego, został na lodzie. Kilka lat później projekt oddano Davidowi Lynchowi.
„Uczę się kina”
Tymczasem jego kolejne filmy: "Kret", "Święta góra", "Święta krew" czy ostatni, z 2016 roku, "Wieczna poezja" wywoływały ogromne emocje. Można je było uwielbiać lub krytykować, ale nikogo nie pozostawiały obojętnym.
Wspomniany „Kret”, który do dziś szokuje surrealistycznym połączeniem bestialstwa i surrealizmu, nazywany jest pierwszym filmem kultowym. Film miał premierę w 1970 roku i do tego stopnia zachwycił Johna Lennona i Yoko Ono, że postanowili sfinansować jego kolejny projekt – niemniej niesamowitą „Świętą górę”.
O jego metodach pracy krążyły legendy.
*- Zamknął całą swoją ekipę w mieszkaniu i niemal ją głodził. Jeden z operatorów na widok obiadu w telewizorze zaczął rzewnie płakać *- wspominał Peter Gabriel.
Równocześnie Jodorowsky zajmował się komiksami, tarotem i seansami psychoanalitycznymi, zgłębiając stale nowe formy sztuki. Pytany kilka lat temu o swoją pracę reżyserską, odpowiadał:
- Z kinem jest jak z ciosami karate: trzeba je ciągle ćwiczyć. Ja zrobiłem siedem filmów, to prawie nic. Tak naprawdę dopiero uczę się kina.