Pyrkon to fantastyczne miejsce spotkań. Z roku na rok jest coraz lepiej
Organizatorzy największego w Polsce zlotu fanów fantastyki dokładają wszelkich starań, by była to impreza bezpieczna i przyjazna dla każdego. Udaje się to osiągnąć, choć niektóre uczestniczki mają w pamięci nieprzyjemne incydenty.
Wiek, płeć i rodzaj zainteresowań nie mają na Pyrkonie - reklamującym się hasłem "fantastyczne miejsce spotkań" - żadnego znaczenia. Przez trzy dni można znaleźć dla siebie mnóstwo atrakcji, poznawać ludzi o podobnej pasji, wyjść z pełnymi torbami (i pustym portfelem) z hali targowej, brać udział w prelekcjach itd.
Jednym z ulubionych zajęć konwentowiczów jest ponadto podziwianie i fotografowanie cosplayerów. Fanów poprzebieranych w zazwyczaj samodzielnie stworzone stroje, którymi upodabniają się do ulubionych bohaterów dzieł popkultury. Ci najbardziej zaangażowani sprawdzają się w dorocznym konkursie Maskarada, w którym oprócz zdobycia nagród i uznania jury można zaprezentować swoje dzieło ogromnej widowni na miejscu i przed monitorami dzięki transmisji na żywo.
Większość poprzebieranych osób zwraca na siebie uwagę, przechadzając się między halami targowymi, gdzie na każdym kroku ktoś prosi o wspólne zdjęcie lub szybką sesję. Takim sytuacjom towarzyszą uśmiechy i miłe słowa kierowane do modeli/autorów kostiumów, choć zdarzają się niechlubne wyjątki. Przypomina o tym zapis w kodeksie imprezy, który można było przeczytać na stronie Pyrkonu i w gazetowym informatorze wręczanym na wejściu, pt. "Cosplay to nie zgoda".
- Pamiętaj, przebranie to nie zaproszenie do zaczepiania – nie dotykaj, ani nie fotografuj cosplayerów (ani żadnych innych osób) bez ich zgody – przypominają organizatorzy. Wydaje się to oczywiste, ale doświadczenia cosplayerów, a zwłaszcza cosplayerek, pokazują, że trzeba o tym przypominać do skutku.
- Zdarzało się, że ktoś wbiegł na mnie po chamsku, przytulał i ustawiał się do zdjęcia bez pytania – mówiła mi jedna z przebranych uczestniczek, która od kilku lat przyjeżdża na Pyrkon z kostiumami. Inna przyznała, że częstym problemem są małe dzieci, które z czystej ciekawości łapią za elementy stroju (np. skrzydła) i mogą je przypadkiem uszkodzić. W takich sytuacjach dziewczyny są wyrozumiałe – co innego, gdy w grę wchodzi nachalne lub przedmiotowe traktowanie przez dorosłych fanów.
- Na szczęście sytuacja poprawia się z roku na rok i teraz takie incydenty stanowią wyjątek – mówiła dwudziestoparoletnia cosplayerka, która pragnęła zachować anonimowość. Jej zdaniem dużo dobrego zrobiło nagłaśnianie problemu na forach i stronach związanych z fantastyką i konwentami. Hasło "Cosplay to nie zgoda" ("Cosplay Is Not Consent") wywodzi się z amerykańskich zlotów, gdzie kobiety w kostiumach, często bardzo skąpych, były narażone nie tylko na zaczepki i niestosowne komentarze, ale i fizyczne molestowanie. Aby temu zapobiec, organizatorzy nawet największych i najbardziej prestiżowych konwentów (np. New York Comic Con) umieszczali plakaty i banery z przypomnieniem, że cosplayerka to krótko mówiąc nie manekin, z którym można robić, co się chce.
W Poznaniu z łatwością znalazłem cosplayerki, które co roku przyjeżdżają na Pyrkon m.in. po to, by pozować do zdjęć z nieznajomymi po kilka godzin dziennie. I praktycznie każda z nich ma w pamięci jakąś nieprzyjemną sytuacją. Jednocześnie wszystkie podkreślały, że to wyjątek od reguły, który występuje coraz rzadziej. Cosplay i pozowanie do zdjęć z uśmiechniętymi fanami to dla nich świetna zabawa, a całą imprezę uważają za bardzo bezpieczną.
- Dbamy o to, żeby Pyrkon był przyjazną przestrzenią dla wszystkich uczestników i wolontariuszy. Każdy uczestnik Pyrkonu zobowiązany jest do traktowania pozostałych z szacunkiem. Nękanie fizyczne lub słowne nie będzie tolerowane – przypominają organizatorzy Pyrkonu, który z lokalnej imprezy na 600 osób (2000 r.) zmienił się w wydarzenie na skalę europejską z ponad 43 tys. odwiedzających w 2018 r. (w tym roku ten rekord zapewne został pobity). Pyrkon to rzeczywiście fantastyczne miejsce spotkań dla nastolatków ze zgodą na udział w imprezie podpisaną przez rodziców, studentów, rodzin z dziećmi i "starej gwardii".
"Fajnie jest być fanem i czuć, że jest się dzięki temu częścią większej grupy" – głosi inny ważny zapis w kodeksie imprezy, z którym z roku na rok zgadza się coraz większa liczba osób. Jeżeli jeszcze nie jesteś jednym z nich, to w przyszłym roku nadarzy się świetna okazja, by to zmienić. Już teraz wiadomo, że 8-10 maja 2020 r. odbędzie się jubileuszowa, XX edycja największego konwentu fantastyki w Polsce.
Do zobaczenia w Poznaniu.