Richard Kiel: Najsłynniejszy przeciwnik Jamesa Bonda

Richard Kiel: Najsłynniejszy przeciwnik Jamesa Bonda
Źródło zdjęć: © mat. dystrybutora

Kim jest aktor, który się w niego wcielił? Poznajcie historię Richarda Kiela, wielkiego faceta o gołębim sercu.

Producenci "Bonda 24" rozpoczęli poszukiwania aktora do roli przeciwnika 007. Główny czarny charakter będzie miał przypominać bandziorów z dawnych czasów. Poszukiwany jest wysoki i bardzo sprawny fizycznie aktor z charakterystycznym wyglądem. Nie wykluczono zaangażowania kogoś z byłych sportowców.

Postać na razie nazywa się Hinx (to robocze imię, które może ulec zmianie w czasie produkcji) i ma między 30 a 45 lat. Wiadomo, że bohater kilkukrotnie stanie oko w oko z Bondem, a także weźmie udział w pościgu samochodowym.

Twórcy chcą przedstawić widzom postać równie ciekawą, co grany przez *Richarda Kiela „Buźka”.* Ponad dwumetrowy dryblas o metalowych szczękach zdolnych przegryźć metalową linę grubości kilku centymetrów, mimo że pojawił się w „Bondzie” ponad 30 lat temu, nadal cieszy się niesłabnącą popularnością wśród fanów serii.


1 / 7

Przeszedł długą drogę

Obraz
© mat. dystrybutora

Urodzony w 1939 roku gigant z Detroit zanim został jednym z najsłynniejszych aktorów charakterystycznych, imał się różnych zajęć.

Richard Kiel pracował m.in. jako ochroniarz w nocnym klubie, sprzedawca kwater na cmentarzu, a nawet korepetytor matematyki w szkole wieczorowej w kalifornijskim Burbank.

Po raz pierwszy zadebiutował na małym ekranie w 1960 roku w popularnym serialu NBC zatytułowanym „Laramie”. Choć jego rola w telewizyjnym westernie sprowadzała się do błahego epizodu, Kiel zwrócił na siebie uwagę producentów.

2 / 7

Imponujący wzrost

Obraz
© mat. dystrybutora

Szybko okazało się, że mierzący ponad 217 cm wzrostu dwudziestokilkulatek ma wszelkie warunki, aby podbić kino. Oczywiście nie chodziło wówczas o filmy z Agentem 007, bo na takie propozycje aktor musiał jeszcze trochę poczekać.

Na początku kariery Richard Kiel był skazany na granie w niskobudżetowych horrorach i filmach science fiction. Na dużym ekranie zadebiutował w 1961 roku jako Solarite – pokraczne monstrum z filmu „The Phantom Planet”.

Rok później pojawił się w tytułowej roli w taniej produkcji zatytułowanej „Eegah”. Tym razem aktor zagrał wściekłego jaskiniowca, który zakochuje się w nastolatce i sieje spustoszenie w pobliskim miasteczku.

3 / 7

Wielkolud z ''Bonda''

Obraz
© mat. dystrybutora

Aż do roku 1977 roku i przełomowej roli w „Szpiegu, który mnie kochał” Kiel musiał zadowalać się epizodycznymi rolami dryblasów, często nie wymienianymi w napisach końcowych .

Wszystko zmieniło się wraz z telefonem od agenta aktora, który umówił go na lunch z producentem filmów o Jamesie Bondzie. Okazało się, że w kolejnej odsłonie serii pojawi się wielki zabójca, który zamiast zębów ma mieć żelazne szczęki.

Kolejna rola wielkiego dziwoląga niezbyt przypadła mu do gustu, jednak Kiel od zawsze był miłośnikiem serii o Jamesie Bondzie, więc zgodził się bez wahania.

4 / 7

Niewiarygodny sukces

Obraz
© newspix.pl

Kreacja w „Szpiegu, który mnie kochał” okazała się sukcesem na niewiarygodną wręcz skalę. Wielkolud wyposażony w potężne szczęki, zdolne rozszarpać każdego i przegryźć metal, do dziś uznawany jest za jednego z najlepszych przeciwników, z jakimi 007 musiał się zmierzyć.

Ku radości fanów „Buźki” (lub „Szczęk” – zależy od tłumaczenia) Kiel powrócił dwa lata później w „Moonrakerze”, aby ponownie prześladować Rogera Moora i kolejną partnerującą mu piękność – tym razem padło na boską Lois Chiles.

W swojej biografii wydanej w 2002 roku aktor wspomina, że jedna ze scen sprawiła mu spore trudności. Przeszkodą okazał się lęk wysokości. Koniec końców producenci zdecydowali się na ujęcia z dublerem, ponieważ Kiel kategorycznie odmówił wzięcia udziału w sekwencjach kręconych w kolejce linowej.

5 / 7

Doczekał się kilku fanklubów

Obraz
© newspix.pl

Rola przeciwnika Bonda przyniosła Richardowi Kielowi rozgłos, na jaki czekał od kilkunastu lat. Aktor doczekał się kilku fanklubów, był częstym gościem programów telewizyjnych i radiowych.

Popularność przełożyła się na kolejne oferty ról. Mierzący ponad 217 cm dryblas pojawił się m.in. w „Komandosach z Navarony”, horrorze komediowym „Hysterical” oraz obskurnej włoskiej podróbce „Gwiezdnych wojen” zatytułowanej „Humanoid”. Jak nietrudno się domyślić, Kielowi przypadła w udziale tytułowa rola.

Mało brakowało, a aktor zostałby również odtwórcą Hulka w serialu telewizyjnym. Niestety, po nakręceniu odcinka testowego twórcy doszli do wniosku, że aktor nie jest wystarczająco umięśniony i zbyt wysoki.

6 / 7

Współpracował z Adamem Sandlerem

Obraz
© newspix.pl

Od końca lat 80. Richard Kiel* coraz rzadziej pojawiał się na ekranach*, grywając przeważnie raz na kilka lat.

W 1991 roku aktor dał się poznać jako scenarzysta i producent filmu familijnego ”The Giant of Thunder Mountain”, a pięć lat później wystąpił u boku Adama Sandlera w komedii „Farciarz Gilmore”.

Kilka temu Kiel powrócił na ekrany. Widzowie mogli go usłyszeć w bijącej rekordy popularności animacji Disneya pt. „Zaplątani”.

7 / 7

Wypadek samochodowy

Obraz
© youtube

We wrześniu tego roku Richard Kiel skończy 74 lata. Wskutek obrażeń, jakie odniósł w wypadku samochodowym z 1992 roku, aktor ma problemy z utrzymaniem równowagi. Dlatego zmuszony jest do poruszania się na wózku elektrycznym.

Prywatnie aktor jest uroczym starszym panem, który z niekłamaną przyjemnością odwiedza konwenty, opowiada o pracy na planie „Bondów” oraz cierpliwie pozuje do zdjęć z fanami i rozdaje autografy.

Kiel mówi o sobie, że jest nowonarodzonym chrześcijaninem. Na swojej oficjalnej stronie internetowej napisał, że wiara pomogła mu zwalczyć alkoholizm i stać się lepszym człowiekiem.

Jeśli wierzyć zapowiedziom aktor być może pojawi się w obsadzie nadchodzącej komedii romantycznej „The Engagement Ring” w reżyserii Gary’ego T. Smitha. (gk/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (223)