Trwa ładowanie...

"Roma": nasze poważne zagrożenie w drodze po Oscara

Przepiękna wizualnie, wzruszająca i nostalgiczna podróż do czasów dzieciństwa spędzonych w Meksyku, a zarazem jeden z najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych filmów roku. Jaka jest "Roma”? Czy to rzeczywiście wielkie kino i najpoważniejszy kandydat w wyścigu po najważniejsze Oscary?

"Roma": nasze poważne zagrożenie w drodze po OscaraŹródło: Materiały prasowe
d2oln1r
d2oln1r

O "Romie” słyszy się w ostatnim czasie bardzo wiele i to nie tylko dlatego, że to fantastyczne, przepięknie sfilmowane i zmontowane dzieło o rodzinie, pamięci i wspomnieniach. Dzisiaj przede wszystkim wracają echa głośnej debaty na temat tego, w jakich okolicznościach można pokazywać film (wg niektórych wyłącznie w kinie), aby za taki mógł być w ogóle uznany, a także tego, czy produkcja przygotowana dla platformy streamingowej, bez planów na premierę kinową, ma szansę na udział w najważniejszych festiwalowych imprezach sezonu.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Wydaje się, że ta dyskusja przyćmiła trochę artystyczne walory obrazu, a im bliżej premiery, tym o niej głośniej. Przypomnijmy: Netflix wycofał "Romę" z udziału w konkursie na festiwalu w Cannes, po czym w Wenecji film zdobył Złotego Lwa i jest teraz typowany do zwycięstwa w wyścigu oscarowym. Jednak nie w kategorii "Najlepszy film”, ale "najlepszy film nieanglojęzyczny", zagrażając tym samym naszej "Zimnej wojnie". Być może gdyby "Roma" stawała w szranki z typowanymi na oscarowych pewniaków w głównej stawce "Narodzinami gwiazdy”, "Green Book” czy "The Favorite”, a jej reżyser Alfonso Cuaron nie był tak znany - debata byłaby dużo bardziej zaciekła. Tymczasem z perspektywy członków Akademii ma to znaczenie raczej peryferyjne, choć zapewne dużo nam powie o stanowisku większości co do przyszłości rywalizacji streamingu i kina.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Zostawiając rozważania teoretyczne na boku: tak, "Roma” to wielkie kino. Subtelne, rozważne, mocne, choć na pierwszy rzut oka nie dzieje się dużo. Ot, kilka epizodów z życia bogatej meksykańskiej rodziny w latach 70., pokazanych w czerni i bieli. To także hołd Cuarona dla rodzinnego domu, a gdzieś w mikroskali – także dla pomocy domowej, młodej Cleo (Yalitza Aparicio), należącej do grupy rdzennych mieszkańców Meksyku - Misteków. Prawdziwej niani - Liborii "Libo” Rodríguez z ogromną miłością i oddaniem Cuaron dedykuje zresztą ten film.

d2oln1r

Reżyser wraca do wspomnień dzieciństwa, definiuje swoje pochodzenie, w pełnej krasie prezentując wizualnie wydarzenia, które go ukształtowały. Przywiązuje ogromną wagę do szczegółu, a w każdej scenie czuć, że to coś ważnego i głęboko przemyślanego. Poszczególne wydarzenia dziejące się z udziałem Cleo (pośrednim lub bezpośrednim) ciasno splecione są także z burzliwymi losami kraju, a za sprawą momentów granicznych można odnieść wrażenie, że właśnie jesteśmy świadkami czegoś naprawdę wyjątkowego.

Cuaron zadbał, by było to dzieło prawdziwie autorskie. Poza samym tematem, osobiście zajął się też przygotowaniem scenariusza, montażem, a nawet zastąpił swojego wieloletniego współpracownika Emmanuela Lubezkiego w fotelu operatora. Wszystko po to, by doświadczenie nazywane "Romą” była prawdziwe i w całej okazałości filmem Alfonso Cuarona, takim jak je sobie od początku do końca wyobraził.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Widzowie stoją teraz przed ważnym wyborem – obejrzeć jego "Romę” na ekranie komputera, czy też wybrać się do jednego z nielicznych kin studyjnych wyposażonych w system krystalicznego i wielopłaszczyznowego dźwięku Dolby Atmos (wymaganie postanowione przez samego twórcę), a potem zobaczyć i usłyszeć plusk wody na kamiennej podłodze, szum fal, szelest przyciszonych rozmów i świst przecinających powietrze kul. W kinie.

"Roma” na Netfliksie i w wybranych kinach studyjnych od 14 grudnia.
Zobacz zwiastun:
d2oln1r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2oln1r

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj