Rozdzierające serce wyznanie Pazury. Mówił o pogrzebie Przybylskiej
Film "Ania" jest już w kinach. Poznacie w nim pełną historię Anny Przybylskiej. Jest o karierze, rodzinie, ale także o chorobie, która odebrała jej życie. Najbardziej przejmujące są komentarze bliskich i przyjaciół. Przed kamerą usiadł m.in. Cezary Pazura.
Na premierze filmu "Ania" na festiwalu w Gdyni nie zabrakło wielu wzruszeń. Widzowie płakali, a twórców nagrodzili owacjami na stojąco. Jak pisaliśmy w recenzji po pierwszym publicznym pokazie: "film Bandurskiego i Kuczkowskiego nie pomija też ciemnej strony odchodzenia aktorki. Opowiadając o jej chorobie, przypomniano nierówną walkę rodziny Przybylskiej z paparazzi, którzy codziennie przez ponad dwa lata czyhali na nią pod jej domem, pod przedszkolem i szkołą jej dzieci. W dokumencie widzimy, jak aktorka nagrywała swoich oprawców, próbowała z nimi rozmawiać i objaśniać, że robią jej krzywdę".
Kluczową częścią filmu są wyznania osób, które Przybylską znały. Wypowiada się Katarzyna Bujakiewicz, Anna Dereszowska, Paweł Wawrzecki, Michał Żebrowski, Andrzej Piaseczny czy Cezary Pazura, z którym gwiazda spotkała się m.in. na planie "Kariery Nikosia Dyzmy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dokument o Annie Przybylskiej w kinach. Aktorka żyje we wspomnieniach bliskich i fanów
Słowa Pazury rozkleją wszystkich. Aktor przyznał w filmie, że nie ma dnia, gdy nie myśli o Ani. Jak powiedział, myśli o niej tym bardziej, że sam ma dziś dobrą karierę i kochającą rodzinę, czyli to, co miała także Przybylska. Jej jednak odebrano czas, który mogła spędzać z rodziną.
Już pod koniec filmu, gdy bliscy Przybylskiej mówią o jej ostatnich miesiącach życia i o pogrzebie, Pazura opowiada o tym, jak on zapamiętał ostatnie pożegnanie z aktorką. - Łatwo można było trafić do kościoła, bo absolutnie wszyscy tam ciągnęli - wspomina.
Pazura podczas mszy miał wyjść przed tłum i wygłosić jedno z czytań. - Powtarzałem sobie: tylko nie patrz na dzieci, tylko nie patrz na dzieci - mówi aktor, który w trakcie krótkiego wystąpienia próbował nie zwracać uwagi na dzieci Przybylskiej, które siedziały razem z Jarosławem Bieniukiem w pierwszych ławkach. - Skończyłem i zobaczyłem Szymona. Coś we mnie pękło. Płakałem już do samego końca - powiedział Pazura w filmie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram