Rozmowa z reżyserem Robertem Wichrowskim, twórcą ''Karuzeli''

"Wydaje mi się, że za błędy, które popełniamy musimy kiedyś zapłacić. Często formą zapłaty są wyrzuty sumienia, które nie dają nam spokoju. Niekiedy są to jednak konsekwencje dużo bardziej oczywiste i namacalne. Tak jest z bohaterami „Karuzeli”, którzy zmagają się ze swoimi błędami i słabościami." - twierdzi Wichrowski. Zapraszamy na wywiad z twórcą filmu.

Dlaczego „Karuzela” to film o pokoleniu dzisiejszych trzydziestolatków?
Wydaje mi się, że pokolenie lat 80. jest pierwszym, które nie pamięta już czasów PRL. Żyje w nowej rzeczywistości, w której dominuje łatwy kontakt z drugim człowiekiem. Łączymy się za pomocą Facebooka, Skype’a czy telefonu komórkowego. Ucząc w szkołach wyższych mam kontakt z takimi ludźmi i odnoszę wrażenie, że są nieco zagubieni i rozczarowani taką wizją świata. Nie wygląda ona tak kolorowo, jak przedstawiają ją seriale telewizyjne. Młodzi ludzie nie jeżdżą samochodami po kilkaset tysięcy złotych i nie mieszkają w drogich apartamentach, ale mają problem z podjęciem zwyczajnej pracy po studiach. Ten film jest właśnie o tych, którzy nie dostali prezentów w postaci mieszkań czy drogich aut. Szukają swojego miejsca w życiu. To pokolenie jest bardzo ważne, ponieważ reprezentuje nas w Europie. Dużo podróżuje i zna świat, co nie oznacza, że w Polsce żyje się mu łatwiej.

Rozmowa z reżyserem Robertem Wichrowskim, twórcą ''Karuzeli''
Źródło zdjęć: © Next Film

06.05.2014 14:51

Kiedy to pokolenie wkracza w dorosłość?
Dorosłość to kwestia bardzo indywidualna i na pewno nie możemy o niej mówić z chwilą otrzymania dowodu osobistego. Myślę, że samo dojrzewanie odbywa się znacznie później niż kiedyś. Pomimo, że wielu ludzi zmuszonych jest dojrzeć znacznie wcześniej, to ogólnie nie ma takiej potrzeby. Dzieje się tak, m.in. dlatego, że można dużo dłużej studiować. Mamy większy wybór uczelni, przez co zwiększa się odsetek społeczeństwa z wyższym wykształceniem. Obecne pokolenie może już odetchnąć i wkroczyć w dorosłość nieco później.

Czym jest zatem dojrzałość?
Jest to przede wszystkim odpowiedzialność za drugiego człowieka. Dojrzali ludzie nie postępują egoistycznie, mają świadomość istnienia swoich bliskich – rodziców, partnerów, dzieci. Ich obecność sprawia, że mogą podejmować dojrzałe i świadome decyzje.

A kiedy ty dojrzałeś?
Chyba bardzo późno. Młodość jest okresem błędów i wypaczeń oraz ciągłych poszukiwań. Pomyślałem sobie, że bohaterowie „Karuzeli” to osoby, które właśnie poszukują. Muszą przy tej okazji dokonywać wyborów, które nie są do końca świadome. Krzysztof Kieślowski powiedział kiedyś, że pomimo teoretycznej możliwości wyboru, w praktyce jest on zawsze bardzo ograniczony i przymusowy, ponieważ dotyczy tzw. mniejszego zła. Jest to pewny imperatyw życiowy. Kwestia wyboru nie oznacza naszej stuprocentowej wolności.

Jednak Krzysztof Kieślowski żył czasach, kiedy ten wybór był faktycznie ograniczony. Bohaterowie „Karuzeli” mają większe możliwości.
Kwestia odpowiedzialności i podejmowanych decyzji jest bardzo uniwersalna. Dotyczy każdej osoby i rzeczywistości, w której przyszło jej żyć. Różnica jest taka, że teraz wyborów dokonuje się z różnych powodów. Oczywiście współcześnie determinuje nas głównie ekonomia, czyli brutalna gonitwa za pieniądzem. To on sprawia, że ludzie ze sobą rywalizują. Wyścig szczurów, stanowisk i pieniędzy jest odczuwalny na co dzień, już od najmłodszych lat. Ważne jest, aby dokonując indywidualnych wyborów żyć w zgodzie ze swoimi przekonaniami.

Młodość jest okresem błędów i wypaczeń, ale bohaterowie „Karuzeli” nie dostają drugiej szansy. Odpowiadają za błędy, które popełnili w bardzo młodym wieku.
Wydaje mi się, że za błędy, które popełniamy musimy kiedyś zapłacić. Często formą zapłaty są wyrzuty sumienia, które nie dają nam spokoju. Niekiedy są to jednak konsekwencje dużo bardziej oczywiste i namacalne. Tak jest z bohaterami „Karuzeli”, którzy zmagają się ze swoimi błędami i słabościami. Walczą ze strachem determinującym to jak postępują. Ich ucieczka od prawdy, myśl, że sprawy same się rozwiążą, napędza spiralę kłamstwa, która ostatecznie prowadzi do dramatycznego finału.

Jaki był klucz doboru głównych aktorów „Karuzeli”? Czy podczas castingów coś między nimi iskrzyło?
Aktorzy, którzy pojawili się w „Karuzeli” to bardzo młodzi i zdolni ludzie, którzy przeszli szereg ciężkich zdjęć próbnych. Podczas castingów robiliśmy próby z całą czwórką i wydawało mi się, że ten układ jest najbardziej korzystny. Każdy wniósł coś do produkcji. Mikołaja Roznerskiego i Mateusza Janickiego znałem wcześniej, ponieważ miałem już okazję z nimi współpracować. Chciałem, aby chłopcy byli do siebie podobni, abyśmy zobaczyli podobieństwo, które wynika z tego, że znają się z podwórka i robili wszystko razem. Karolina Kominek to wspaniała aktorka, którą znałem z ekranu. Świetnie czuła się przed kamerą z Mikołajem Roznerskim, co było dla nas szczególnie ważne. Marysia Pawłowska jest z kolei debiutantką - aktorką, która pojawia się po raz pierwszy na dużym ekranie. Jest bardzo utalentowana. Jest nieco młodsza od Karoliny, ma również ciemniejszy kolor włosów. Dzięki tym różnicom, pomiędzy dwiema bohaterkami powstał zauważalny da widza kontrast.

Jak wyglądał wybór lokacji do filmu?
Zdjęcia do „Karuzeli” trwały około miesiąca. Chcieliśmy pokazać film, którego fabuła dotyczyć będzie dużego polskiego miasta oraz emigracji. W pierwszym przypadku wybór padł na Warszawę. Początkowo krajami, gdzie można było spotkać emigrujących Polaków była Wielka Brytania i kraje śródziemnomorskie. Kiedy kryzys ekonomiczny dotknął również tę część Europy, ciężar emigracji przeniósł się na kraje Beneluksu i Niemcy. Jest to naturalne miejsce, gdzie można łatwo dojechać środkami komunikacji, więc ten wybór również wydawał nam się naturalny.

"Karuzela" - w kinach od 23 maja!
Teaser filmu:
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)