Russell Crowe w niczym nie przypomina siebie z czasów "Gladiatora". Aktor ma już 54 lata
07.04.2018 | aktual.: 10.04.2018 09:49
Russell Crowe, ulubieniec Ridleya Scotta, laureat Oscara i wielu innych prestiżowych nagród, nie ukrywa, że granie jest jego największą pasją - podobnie jak muzyka. Nigdy się jednak nie spodziewał, że zdobędzie tak wielką sławę i przyznaje, że czasami nie radzi sobie z popularnością; o jego krewkim charakterze w Hollywood krążą już legendy.
Dorastał w Australii i Nowej Zelandii. Tam też, gdy rzucił szkołę, stawiał pierwsze kroki jako aktor - przełom w jego karierze nastąpił w 1992 roku, gdy Crowe zagrał w świetnie przyjętym "Romper Stomper".
Już wtedy związany był z dziewczyną, która została jego żoną, Danielle Spencer. Niestety, historia miłosna nie zakończyła się szczęśliwie.
Granie to jego pasja
Hollywood pokochało go od razu - Sharon Stone wstrzymała prace nad "Szybkimi i martwymi", byle tylko Crowe, pracujący wówczas na planie filmu "Tacy jak my", dołączył do obsady. Potem były "Zabójcza perfekcja", "Tajemnice Los Angeles", oscarowy "Gladiator" czy "Piękny umysł", a aktor stale umacniał swoją pozycję w Hollywood. Nie pozwalał jednak, by go zaszufladkowano, starał się dbać o różnorodność przyjmowanych propozycji.
- Nigdy nie zależało mi na tym, by trzymać się ról jednego typu czy filmów z konkretnego gatunku. Po prostu gram w takich produkcjach, jakie mi odpowiadają - mówił w Wirtualnej Polsce i dodawał: - Tak naprawdę mógłbym grać w filmach nawet za darmo. Serio! Do tego stopnia uwielbiam tę pracę.
Odrzucone role
Wiele zawodowych propozycji jednak odrzucił - chociaż podobał mu się scenariusz, nie zdecydował się na przyjęcie angażu w "Był sobie chłopiec". Odrzucił też rolę Aragorna we "Władcy pierścieni", ponieważ wolał zagrać w "Pięknym umyśle". Nie chciał być Wolverine'em w "X-Men", gdyż uważał, że ta postać zbyt przypomina mu Maxmimusa z "Gladiatora". Nie został też Morfeuszem w "Matrixie".
- Nie czaiłem tego filmu - przyznawał. - Ledwo dobrnąłem do 42 strony scenariusza. Ten świat zupełnie mnie nie interesował.
Druga pasja
Niezwykle istotna dla Crowe'a jest również muzyka. Zaczynał na początku lat 80., kiedy jako "Russ le Roq" nagrał piosenkę "I Want To Be Like Marlon Brando". Później wraz z przyjacielem założył zespół muzyczny, choć zdawał sobie sprawę, że wielkiej kariery nie zrobią.
- Dopiero kiedy trafi mi się jakaś wolna chwila, mogę pomyśleć o muzyce - opowiadał w Wirtualnej Polsce. - Na szczęście jestem w tej dobrej sytuacji, że nie muszę się utrzymywać z grania w zespole, zajmuję się tym wyłącznie dla przyjemności. Nie zależy mi na tym, aby moje kawałki puszczali w radiu, ani żeby albumy wydawała jakaś wielka wytwórnia.
Wybuchowy charakter
Crowe chętnie udziela się charytatywnie i stara się pomagać potrzebującym, ale na koncie ma też mniej chwalebne wyskoki.
Ma wybuchowy charakter, zdarzało się, że dawał się mu ponieść i wdawał się w incydenty z użyciem siły. W 2002 roku doświadczył tego producent Malcolm Gerrie, który w relacji telewizyjnej z gali wyciął fragment wypowiedzi Crowe'a.
Trzy lata później aktor rzucił się na pracownika hotelu, który nie był w stanie naprawić telefonu w jego pokoju (za co później gorąco przepraszał). Po premierze "Robin Hooda" rozpętał aferę, kiedy dziennikarz Mark Lawson stwierdził, że Crowe na ekranie mówił nie z angielskim, a irlandzkim akcentem.
Koniec miłości
Danielle Spencer spotkał na planie filmu "Rywal". Od tamtej pory, od końca lat 80., schodzili się i rozchodzili - Crowe przyznawał, że nie był gotowy na poważny związek i skupiał się zwłaszcza na karierze.
Stale jednak utrzymywali ze sobą kontakt i gdy aktor rozstał się z Meg Ryan, postanowili, że znów spróbują być razem. Pobrali się w 2003 roku, potem na świat przyszli ich synowie. Crowe szalał ze szczęścia i twierdził, że rodzina zawsze jest u niego na pierwszy miejscu.
Aukcja rozwodowa
Pod koniec 2012 roku wszystko się zmieniło. Aktor poinformował, że jest z żoną w separacji. W grudniu ubiegłego roku małżonkowie zaczęli wyprzedawać majątek i zajęli się finalizacją rozwodu. Doszło do niej w kwietniu 2018 roku. Gwiazdor zostawił żonie 20 milionów dolarów i ogromną posiadłość, w której mieszkali jako rodzina.
Tymczasem w domu aukcyjnym Sotheby w Sydney 7 kwietnia, w dniu urodzin aktora, odbyło się wyprzedawanie rzeczy Crowe'a. Kolekcjonerzy i fani mogli licytować około 200 przedmiotów.