Agnieszka Kotulanka. Życie, które mogło być piękne
Miała urodę, talent wokalny i aktorski. Wzbudzała sympatię. Urzekała jako wykonawczyni piosenki aktorskiej, aktorka spektakli telewizyjnych czy gwiazda stołecznych teatrów. Niezwykłą popularność przyniosła jej rola w "Klanie". Na polu zawodowym osiągnęła wiele, czegoś jednak jej brakowało.
Osobiste zmagania przez lata nie rzucały się w oczy – aktorka chroniła swoją prywatność. Dziś życiowe dramaty Agnieszki Kotulanki nie są owiane tajemnicą. Nadal jednak pozostaje poczucie, że wszystko mogło ułożyć się inaczej, że zabrakło tylko odrobiny szczęścia. 26 października obchodziłaby kolejne urodziny. Odeszła jednak przedwcześnie.
Nad Zalewem Zegrzyńskim
Agnieszka Kotuła, którą zapamiętaliśmy jako Agnieszkę Kotulankę, urodziła się 26 października 1956 roku w Warszawie. Dzieciństwo spędziła w malowniczych okolicach Zalewu Zegrzyńskiego.W domu państwa Kotułów życie toczyło się według wojskowego rytmu, który nadawał ojciec – podpułkownik Wojska Polskiego, Józef Kotuła. Agnieszka wychowywała się ze starszą o rok siostrą, Jolantą. Losy dziewcząt potoczyły się różnymi, choć zbliżonymi ścieżkami – podczas gdy Agnieszka wybrała aktorstwo, Jolanta Kotuła-Żukowska związała się z teatrem od strony teoretycznej: jako polonistka i teatrolożka pracowała między innymi w dziale literackim i w Muzeum Teatru.
Już w latach dzieciństwa Agnieszka była bardzo muzykalna. Talent wokalny rozwijała w szkole muzycznej. O studiach na wydziale aktorskim pomyślała dopiero w latach licealnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek
Historia miłości Agnieszki i Jacka Sas-Uhrynowskiego rozpoczęła się w murach warszawskiej PWST im. Aleksandra Zelwerowicza. Różnili się temperamentami - ona introwertyczna i skupiona, on znacznie bardziej towarzyski i zdecydowany. Ich relacja była potwierdzeniem tezy, że przeciwieństwa się przyciągają. Agnieszka zresztą chciała mieć mężczyznę o silnej osobowości.
Studia kończyła jako mężatka. Nie zamierzała jednak rezygnować z kariery aktorskiej. Wystąpiła w serialu Jana Łomnickiego "Dom" (powierzono jej dwie epizodyczne role: dziewczyny w kinie i bardziej pamiętną – narzeczonej młodego Popiołka), a także w filmie psychologicznym "Nadzór". Natomiast Jacek kilka lat później zagrał włoskiego jeńca w kultowej komedii Janusza Majewskiego "C.K. Dezerterzy". W międzyczasie pojawiły się dzieci. Wszystko było w porządku, przynajmniej dopóki Jacek nie podjął decyzji o emigracji do Kanady. Agnieszka miała wątpliwości i obawy, ale mimo to wyjechali w 1989 roku. Wyjazd z czteroletnim synem Michałem i pozostawienie dwuletniej Kasi w Polsce okazały się dla Kotulanki trudne. Kanadyjska rzeczywistość daleka była od ideału: brak perspektyw artystycznych i tęsknota za krajem, szczególnie za córką, sprawiły, że po dwóch latach aktorka zdecydowała się na powrót. Małżeństwo nie przetrwało tej próby.
Teatralnie
Jeszcze przed emigracją Agnieszka Kotulanka występowała w Teatrze Telewizji oraz na scenach teatralnych. Debiutowała rolą Letty w spektaklu telewizyjnym "Śmierć komiwojażera". W Teatrze Współczesnym, gdzie miała angaż w latach 1981-1989, stworzyła szereg pamiętnych kreacji: od "Pastorałki", przez szekspirowską Hermię w "Śnie nocy letniej", po ambitne role w "Trzech siostrach" Czechowa czy "Mistrzu i Małgorzacie". Błyszczała w przedstawieniach muzycznych, jak "Niech no tylko zakwitną jabłonie".
Po powrocie z Kanady nawiązywała współpracę z różnymi stołecznymi teatrami. W Teatrze Ateneum zachwyciła jako Luiza w "Fantasticks", a w Teatrze Dramatycznym urzekła widzów w "Ildefonsjadzie". Później gościła na scenach Teatru Syrena czy Teatru Komedia, gdzie zagrała między innymi w "Stosunkach na szczycie", "Łóżku pełnym cudzoziemców" i "Pół żartem, pół sercem".
Muzycznie
Agnieszka Kotulanka była wspaniałą wykonawczynią piosenki aktorskiej. Wielu krytyków i wielbicieli uważa, że właśnie to był jej największy talent. Występ młodej aktorki na Festiwalu w Opolu w 1986 roku zapamiętano jako zachwycający. Interpretacje utworów łączyły w sobie wrażliwość muzyczną z aktorskim kunsztem. W 2001 roku wielkim sukcesem okazał się udział Kotulanki w spektaklu "Niedziela na Głównym" z piosenkami Wojciecha Młynarskiego.
Telewizja
Patrząc na listę występów w spektaklach telewizyjnych czy na warszawskich scenach, trudno sobie wyobrazić, jak trudne były dla Agnieszki Kotulanki pierwsze lata po powrocie do Polski. Gdy honoraria nie wystarczały na życie samotnej matki z dwójką dzieci, aktorka dorabiała, dziergając na drutach swetry. Nie marzyła o rozpoznawalności, nie pragnęła rozgłosu. Potrzebowała poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Spełnieniem marzeń był zakup własnego mieszkania.
Rok 1997 przyniósł zmiany, a wszystko za sprawą roli Krystyny Lubicz w serialu telewizyjnym "Klan". Kotulanka zyskała sławę i uznanie. Stworzyła postać, która dla milionów Polek stała się wzorem idealnej żony i matki. Zasiadające przed telewizorami kobiety nie tylko darzyły panią Lubicz sympatią, ale i ruszały do sklepów jubilerskich, by kupić wisiorek taki jak ten, który nosiła serialowa Krystyna. A może po prostu Agnieszka. W 2000 roku aktorkę nagrodzono Telekamerą. Krystyna Lubicz przez wiele lat była postacią szalenie popularną. O wpływie postaci granej przez Kotulankę na społeczeństwo napisano kilka obszernych artykułów z socjologii oraz psychologii społecznej. Widzowie "Klanu" ze smutkiem przyjęli informację o śmierci ulubionej bohaterki.
Moce i słabości
Powrót z Kanady rozpoczął najtrudniejszy okres w życiu aktorki. Samotne macierzyństwo, finansowa niepewność, częste przeprowadzki z jednego wynajmowanego mieszkania do innego – były to poważne wyzwania i obciążenie dla psychiki. Później, gdy Kotulanka zaczęła odnosić sukcesy zawodowe, w życiu prywatnym pojawiły się kolejne komplikacje i zawiedzione nadzieje, tym razem z powodu trudnej relacji z aktorem Pawłem Wawrzeckim.
Za kulisami "Klanu" toczyła się mniej znana historia – walka aktorki z depresją i uzależnieniem. Alkohol był obecny w jej życiu od lat. Już jej ojciec pił, a sama Agnieszka podobno zaczęła zaglądać do kieliszka już na studiach. Kieliszek był niestety coraz głębszy. Ekipa "Klanu" była świadoma zmagań aktorki. Pamietając też o znaczeniu Krystyny/Agnieszki dla widzów i jej wpływie na popularność produkcji, próbowano okazywać wsparcie i zrozumienie, dać czas i przestrzeń na powrót do formy. Jednak w 2013 roku zdecydowano o zakończeniu współpracy z Agnieszką Kotulanką.
Ostatnie lata życia aktorka poświęciła na walkę o powrót do zdrowia. Planowała rozpocząć terapię i zdawało się, że powoli odzyskiwała równowagę. Niestety, życie napisało inny scenariusz. 20 lutego 2018 roku Agnieszka Kotulanka zmarła w wyniku krwotocznego udaru mózgu. Wcześniejsze bóle głowy przypisywała swojej wrażliwości na zmiany pogody. Plotki łączące tę śmierć z chorobą alkoholową są krzywdzące.
Kolega Agnieszki z czasów studenckich, Jacek Borkowski, zachował o niej ciepłe wspomnienia: "Znaliśmy się od pierwszych dni w szkole teatralnej, czyli od 1976 roku. Zawsze mi się z nią dobrze pracowało. Była bardzo rzetelna, profesjonalna. Ładnie śpiewała. Była atrakcyjną kobietą i sympatyczną koleżanką. Taką ją zapamiętam".