Sceny intymne okazały się za mocne. Widzowie byli zaskoczeni filmem TVP

Takiej produkcji po Telewizji Polskiej mało kto się spodziewał. Ekranizacja na poły autobiograficznej powieści Leopolda Tyrmanda jest bowiem nie tylko bardzo dobrym, nowoczesnym filmem (reżyser Michał Kwieciński został wyróżniony Srebrnymi Lwami, nagrodzone zostały również zdjęcia i charakteryzacja), ale także obrazem niepozbawionym odważnych scen erotycznych. Na tyle odważnych, że trzeba je było usunąć w wersji dla szkół.

Jak możemy przeczytać na platformie edukacyjnej filmwszkole.pl, "'Filip' ma szansę zaintrygować uczniów świeżą, nieoczywistą perspektywą na wojenną tematykę. To także wnikliwy portret ciekawego, niejednoznacznego bohatera, z którym uczniowie łatwo będą mogli się utożsamić. Film zawiera w sobie wiele edukacyjnych wątków i zainspiruje do wartościowych dyskusji na zajęciach języka polskiego, historii i godzinie wychowawczej".

Produkcja TVP to historia młodego mężczyzny, który pracuje jako kelner w restauracji ekskluzywnego hotelu i beztrosko korzysta z uroków życia: otoczony luksusem, pięknymi kobietami i przyjaciółmi z całej Europy. Sęk w tym, że żyje w sercu nazistowskich Niemiec podczas drugiej wojny światowej i ukrywa swoje żydowskie pochodzenie.

Temat ciekawy, ale raczej bez większego komercyjnego potencjału. Tak się mogło wydawać. "Filip" okazał się jednak w kinach dużym przebojem. Na początku marca bieżącego roku podczas premierowego weekendu film zgromadził przed dużym ekranem ponad 50 tys. widzów. W sumie obejrzało go w kinach około 250 tys. osób.

W sierpniu "Filip" miał premierę na platformie streamingowej Netfliksa, gdzie również cieszył się dużą popularnością. Dramat Michała Kwiecińskiego w podsumowaniu najchętniej oglądanych produkcji w Polsce przez długi czas zajmował miejsce w czołowej dziesiątce, a przez pewien czas popularnością ustępował jedynie hollywoodzkiej superprodukcji "Misja Stone".

Na początku listopada "Filip" niejako wrócił do domu, gdyż został dodany do oferty TVP VOD+, gdzie można go oglądać w ramach pakietu.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.