Seksbomba nie wróci do aktorstwa? Katarzyna Paskuda zajmuje kierownicze stanowisko
W dzieciństwie uchodziła za dziewczynkę nieśmiałą, a publiczne występy przyprawiały ją o napady tremy. Stale jednak pracowała nad sobą, angażując się w liczne konkursy i skrycie marząc o karierze modelki. Dziś chyba nikt jej o nieśmiałość nie posądzi.
Katarzyna Paskuda, która we wrześniu obchodzi 38. urodziny, robiła furorę na planach filmowych i chętnie chwaliła się sylwetką i seksownym ciałem.
Ku zadowoleniu męskiej części publiczności nigdy nie miała oporów przed przyjmowaniem rozbieranych ról i z przyjemnością pozowała w magazynach dla panów. Aktorka i modelka, która ostatnimi czasy stroni od występów przed kamerą, realizuje się teraz w zupełnie nowej roli.
Marzenia o karierze
Urodziła się 13 września 1979 r. w Płocku, ale do jedenastego roku życia Paskuda mieszkała w małej wiosce, marząc o światowej karierze. Niestety, nie miała możliwości, aby te marzenia realizować.
Dopiero przeprowadzka do miasta dała małej Kasi szansę na rozwój zainteresowań. Dziewczynka brała udział w lekcjach tańca, chętnie uprawiała sport.
Z prawdziwym zaangażowaniem przyglądała się również wielkiemu światu mody, który coraz bardziej ją pociągał.
Wyjazd do Szwecji
W wieku 16 lat podjęła decyzję o opuszczeniu Polski i wybrała się do Szwecji, wierząc, że taki wyjazd pomoże jej w zrobieniu kariery. Zamieszkała w Landskronie, a później Malmö.
Na początku nie było jej łatwo. Paskuda musiała godzić chodzenie do szkoły i naukę języka z dorywczymi pracami.
Jednak dzięki wytrwałości i wsparciu przyjaciół udało się jej nawiązać współpracę z agencją Sweden Models. Ale wkrótce potem zatęskniła za Polską i postanowiła wrócić.
Idealne wymiary
Paskuda wróciła do rodzinnego Płocka, początkowo planując wznowić naukę w szkole. Gdy jednak usłyszała o organizowanym w mieście castingu na modelkę, nie mogła przepuścić takiej szansy.
Konkurs wygrała i od razu zaproponowano jej podpisanie kontraktu. Od tamtej pory jej kariera nabrała tempa.
Jej zdjęcia, również te rozbierane, zaczęły pojawiać się w gazetach, a wkrótce o piękną dziewczynę o idealnych wymiarach (90-60-90) upomniało się kino.
Pierwszy milion
W filmie zagrała właściwie przez przypadek. Towarzyszyła koleżance podczas zdjęć do "Pierwszego miliona" Waldemara Dzikiego i do tego stopnia spodobała się ekipie, że zaproponowano jej rolę.
Potem posypały się kolejne propozycje i początkująca aktorka pojawiła się chociażby w "Złotopolskich", "Plebanii" czy "Karierze Nikosia Dyzmy".
Dla grania zrezygnowała z modelingu i za namową koleżanki, chcąc się dokształcić, zapisała się do Warszawskiej Szkoły Filmowej.
Kontrowersyjne nazwisko
Paskuda podkreśla, że najważniejsza nie jest dla niej jednak kariera, ale dom i rodzina, a synom - Olivierowi i Fryderykowi Wincentowi poświęca każdą wolną chwilę.
Uważa się za osobę szczęśliwą i zawsze patrzy na świat z dużą dozą optymizmu. Swojego kontrowersyjnego nazwiska zmieniać nie zamierza.
Choć w agencjach modelek wielokrotnie na to nalegano, Paskuda podkreśla, że niezwykle je lubi i czuje, że to nazwisko ją wyróżnia.
Nowa rola
Nic nie wskazywało na to, aby modelka, która od lat zajmowała się fotografią, wróciła na filmowy plan. Tymczasem w sierpniu 2016 r. na ekrany kin wszedł długo zapowiadany "Hel" Pawła Tarasiewicza i Katarzyny Priwieziencew. Był to pierwszy film z jej udziałem od sześciu lat (poprzedni z 2010 r. nosił tytuł "Sufferrosa").
Nie wiadomo, czy "Hel" to ostatnie słowo Paskudy-aktorki, ale pewnym jest, że gwiazda nie narzeka na brak zajęć i realizuje się w nieco innej dziedzinie. W ostatnich latach dała się poznać m.in. jako redaktorka prowadząca magazynu "Photo Culture", pomysłodawczyni i prezenterka "ToFoToTerapia" w TO TV.
Od lat jest związana z magazynem "Gentleman", który publikował jej fotografie. Od 2017 r. pełni w nim rolę redaktorki naczelnej.