Sharon Stone nie wytrzymała. Użyła bardzo brzydkiego słowa
Podczas charytatywnej aukcji, która każdego roku odbywa się na zakończenie festiwalu w Cannes, jedną z prezenterek przedmiotów przeznaczonych do licytacji była Sharon Stone. Hollywoodzka gwiazda, zdegustowana brakiem zainteresowania ze strony potencjalnych nabywców, nie przebierała w słowach.
Charytatywna aukcja, która odbywa się w Villa Eilenroc, od 27 lat jest zwieńczeniem festiwalu w Cannes. Pojawiają się na niej słynni aktorzy, filmowcy, producenci oraz bogaci i wpływowi ludzie, którzy chcą nie tylko zakupić drogocenny przedmiot, ale także odebrać go z rąk hollywoodzkiej gwiazdy. Przez blisko 30 lat zebrano w ten sposób 235 mln dol.
W tym roku jedną z osób prezentujących licytowane przedmioty była Sharon Stone. Ze względu na obostrzenia sanitarne związane z pandemią, Villa Eilenroc była w tym roku wypełniona jedynie w połowie. Aktywność kupujących także nie była zbyt duża. Gdy Stone zaczęła licytować pierwsze wydanie książki Francisa Scotta Fitzgeralda "Wielki Gatsby" z 1925 roku z osobistą dedykacją właściciela książki Leonardo DiCaprio, nikt na sali nie podniósł ręki w górę. Wówczas hollywoodzka aktorka nie wytrzymała.
Sharon Stone ma 61 lat i ciało bogini
"Czy mam ofertę na 200 tys. dolarów?" – zapytała zirytowanym głosem aktorka. Gdy to wezwanie pozostało bez odpowiedzi, Sharon Stone spojrzała na zgromadzone osoby i dodała "Co za banda tanich sku…synów". Obelga nie została przez widownię potraktowana na poważnie. Przyniosła też pożądany efekt, gdyż po chwili znalazł się kupiec, który nabył słynną książkę Francisa Scotta Fitzgeralda.
W tym roku pieniądze uzyskane podczas aukcji w Cannes skierowane zostaną m.in. do organizacji zajmujących się walką z AIDS. Hollywoodzka aktorka nie tylko prowadziła aukcję, ale także wpłaciła na konto organizacji dużą kwotę.