"Skrajny nepotyzm". Burza wokół Jana Englerta i córki

Tata reżyseruje, córka i żona zagrają na scenie. Jan Englert wystawi w Teatrze Narodowym w Warszawie swój ostatni spektakl. Już wybuchła wokół tego afera.

Jan i Helena Englert w "Hamlecie"
Jan i Helena Englert w "Hamlecie"
Źródło zdjęć: © East News
oprac. MD

Helena Englert grała w filmach i serialach od lat, ale rok 2023 był dla niej przełomowy. To wtedy na HBO (dziś Max) pojawił się serial #BringBackAlice, a w kinach erotyk "Pokusa". O obu tych tytułach było głośno w sieci, a w mediach plotkarskich roiło się od komentarzy, że Helena karierę zawdzięcza znanym rodzicom: Janowi Englertowi i Beacie Ścibakównie. Burza przycichła, a aktorka szła po swoje. Zagrała w "Algorytmie miłości" od Canal+, a ostatnio można było ją zobaczyć w "Ślebodzie" od SkyShowtime. Tam zagrała wnuczkę postaci granej przez jej ojca Jana Englerta. Teraz kolejny raz będzie pracować z tatą - tym razem przy produkcji teatralnej. Komentarze są bezlitosne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Helena Englert o serialu "Algorytm miłości", studiowaniu w USA i... niechęci do rozmowy o rodzinie [CAŁY WYWIAD]

Jan Englert oskarżany o nepotyzm

Teatr Narodowy w Warszawie ogłosił start prac nad nowym tytułem. Jan Englert wyreżyseruje "Hamleta" Williama Shakespeare'a. Premiera zapowiedziana jest na 12 kwietnia, więc ruszyły już próby. "Jan Englert mierzył się z Szekspirowskim arcydramatem parokrotnie, zarówno jako aktor, jak i reżyser. Dwadzieścia osiem sezonów swojej pracy artystycznej w Teatrze Narodowym postanowił zwieńczyć nowym odczytaniem najsłynniejszej sztuki angielskiego dramatopisarza w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka" - można przeczytać na facebookowym fanpage'u teatru.

Znana jest obsada, pokazano też pierwsze zdjęcia z prób. W Hamleta wcieli się Hugo Tarres, zaś w Ofelię - Helena Englert. W obsadzie znalazła się poza córką także żona reżysera, Beata Ścibakówna, która zagra Gertrudę.

W komentarzach zawrzało. "Teatr Narodowy wizytówka polskiego nepotyzmu" - ta opinia pojawiła się kilkukrotnie pod zdjęciami z prób. "Skrajny nepotyzm nie przystoi takiej instytucji. To jest po prostu brak wyczucia i uczciwości. Miejsce 'familijnych spektakli' jest w przestrzeni teatrów prywatnych. Cóż, pozostaje wielki niesmak" - pisze jeden z internautów.

Ale są też takie: "Mnie się ten pomysł bardzo podoba. Istnieje coś dużo silniejszego niż nepotyzm. To miłość", "Jan Englert swoim dorobkiem udowodnił, że jako reżyser ma prawo samodzielnie decydować o obsadzie. Jeśli komuś się nie podoba, nie musi kupować biletu i nie musi pluć jadem".

Zamieszanie wokół obsady już teraz podkręca zainteresowanie spektaklem, bo choć do premiery jeszcze kilka tygodni, wśród oskarżeń o nepotyzm pojawiają się pytania, czy na spektakl są jeszcze bilety. Te zostały wyprzedane.

Obecny dyrektor Teatru Narodowego wydał oświadczenie w sprawie. Już na wstępie zaznacza, że "Hamlet" jest pożegnaniem Jana Englerta z Teatrem Narodowym, gdzie przez wiele lat pełnił funkcję dyrektora artystycznego.

"W tej sytuacji inscenizacja 'HAMLETA' – tekstu jak wiadomo pojemnego i wieloznacznego będzie w znacznej mierze autorska: będzie rozrachunkiem artysty z teatrem i podsumowaniem jego drogi. Wszystkie decyzje inscenizacyjne, w tym obsada, wynikają z tego założenia" - pisze Krzysztof Torończyk.

"Można tu przypomnieć, że poprzednik Jana Englerta – Jerzy Grzegorzewski również pożegnał się ze Sceną Narodową autorskim przedstawieniem 'ON. DRUGI POWRÓT ODYSA', zrealizowanym na podstawie tekstu jego córki Antoniny. Gdy zważyć szczególny charakter tej premiery, podejrzenia nepotyzmu są nieuzasadnione" - dodał.

"Lady love" sexy czy nie? Rozmawiamy o najodważniejszym polskim serialu. Mówimy także o zmianach w drugim sezonie "Squid Game". Jednak żyjemy już nowościami z roku 2025 i wymieniamy najbardziej ekscytujące tytuły nadchodzących 12 miesięcy. Sprawdźcie, czy już o nich słyszeliście. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (26)