RecenzjeSpektakularna apokalipsa kapitalizmu [DVD]

Spektakularna apokalipsa kapitalizmu [DVD]

Czym jest krach na rynku? Według szeroko przyjętej terminologii, jest to gwałtowny spadek kursów akcji notowanych na giełdzie. Od czego jest zależny potencjalny kryzys finansowy? Według powszechnej opinii zwykłego zjadacza chleba - korzystającego z usług bankowych i inwestycyjnych - od nagłego pogorszenia nastrojów inwestorów (racjonalnych lub też nie) prowadzących w efekcie do paniki i nagłej wyprzedaży walorów. Światem rządzi pieniądz - to fakt, przez niektórych uważany za fundament naszej cywilizacji. Idąc dalej tą logiką, będzie to również przyczyna spektakularnego upadku naszego dotychczasowego stylu życia. Według niektórych prognoz jesteśmy bliżej tej kapitalistycznej apokalipsy niż ktokolwiek z niezainteresowanych mógłby przypuszczać. Czujecie już gęsią skórkę na rękach? To dobrze, ponieważ właśnie na takich emocjach i naszych egzystencjalnych lękach wygrywany jest znakomity thriller ekonomiczny *„Chciwość”.*

Debiutujący reżyser i scenarzysta, nikomu do tej pory nie znany, J. C. Chandor zrealizował doskonałe kino wbijające w fotel od pierwszych minut. W trakcie tego emocjonującego seansu uwierający nas portfel w tylnej kieszeni spodni będzie niejednokrotnie o sobie przypominał i to z różnych powodów. Analityk pracujący dla potężnej firmy inwestycyjnej, mającej swoją siedzibę na słynnym Wall Street, odkrywa niepokojące dane. Uzyskane przez niego informacje wskazują na nieprawidłowości finansowe, które mogą doprowadzić do bankructwa całego przedsiębiorstwa. Gdy statystyki trafiają w ręce najważniejszych członków zarządu, rusza lawina krytycznych, niekoniecznie trafionych decyzji. Jeden niewłaściwy ruch może doprowadzić do finansowej katastrofy. Zagrożona jest nie tylko firma, ale i przyszłość całej globalnej gospodarki.

Ten dramatyczny skrót filmowych wydarzeń w dużej mierze jest oparty na faktach. W rzeczywistości w 2008 roku, czyli w czasie, w którym rozgrywa się akcja filmu „Chciwość”, doszło do załamania rynku po upadku banku Lehman Brothers, czwartego pod względem wielkości banku inwestycyjnego w Stanach Zjednoczonych. Reżyser jak najbardziej świadomie stara się podkreślić i umocnić w nas to prawidłowe skojarzenie za pomocą nazwiska jednego z głównych bohaterów filmowej historii - prezesa Johna Tulda (wybitna kreacja Jeremy'ego Ironsa). W rzeczywistości głową zarządu banku Lehman był niejaki Richard Fuld. Można więc przypuszczać, że pierwsza długometrażowa produkcja Chandora jest hollywoodzką próbą odpowiedzi na podstawowe pytanie naszych czasów: o co tak naprawdę chodzi w globalnym kryzysie finansowym? Skąd się wzięły zamieszki
na Wall Street i czy my również powinniśmy czuć się zaniepokojeni światową gospodarką? Okazuje się, że grozi nam wielkie niebezpieczeństwo, nie tyleż nam bezpośrednio, co naszej niedalekiej przyszłości. A jedynym błogosławieństwem owej sytuacji jest niezamierzona ignorancja i brak odpowiedniej wiedzy.

Odkładając kwestie polityczno-ekonomiczne na chwilę na bok, warto w tym momencie zaznaczyć, że każda z tych powyżej podanych informacji stanowi implikację doskonałego thrillera. Na tym jeszcze nie koniec zasług młodego reżysera. J.C. Chandorowi udało się pozyskać obecnie najlepszych aktorów dramatycznych w Hollywood. Wraz ze swoją finansową historią, która całe szczęście nie zdominowała do końca fabularnej warstwy filmu „Chciwość”, reżyser stworzył fenomenalny pojedynek wielkich kreacji aktorskich. Na największe słowa uznania zasługują przede wszystkim: Kevin Spacey, wspomniany już Irons, Paul Bettany, który nareszcie pokazał na co go stać i młody, acz diabelnie zdolny, Zachary Quinto. Oglądać tych wielkich artystów w akcji, a co najlepsze we wzajemnych konfrontacjach jest już mistrzowskim filmowym widowiskiem samym w sobie.

Na zakończenie pragnę zwrócić waszą uwagę jeszcze na jeden nieoczywisty aspekt, który być może będzie mieć wiele wspólnego z tą produkcją. Amerykańska Akademia Filmowa znana jest ze swej politycznej poprawności i satysfakcjonowaniu widza filmowym obrazem w reakcji na jego powszechne lęki. Kino zawiera w sobie wszelkie odpowiedzi dotyczące dylematów i kontrowersji targających dzisiejszym światem. Tak było w roku 2008, kiedy w odpowiedzi na finansowy krach członkowie Akademii uhonorowali statuetką producentów „Slumdog. Milioner z ulicy” za Najlepszy Film. Rok później Oscar trafił do twórców skromnego filmu „Hurt Locker. W pułapce wojny” w reakcji na wzmożone zainteresowanie amerykańskiego społeczeństwa wojną w Iraku. „Jak zostać królem?” było pokrzepiającą ideą władcy, który
mimo, iż nieudolny ma ogromne serce i wiecznie kieruje się jego głosem oraz dobrem narodu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to duże uproszczenie w temacie Oscarów, jednak w tej domniemanej metodzie można doszukać się pewnej prawidłowości lub też wzorca, jak kto woli.

Tym razem rok 2011 przepełniony jest żalem i gorejącą bezsilnością wymierzoną w kierunku bankierów z Wall Street. Amerykańscy obywatele zaczęli masowo sprzeciwiać się ryzykownym i niejednokrotnie lekkomyślnym posunięciom inwestorów. Takie jest dzisiejsze oblicze największego lęku zachodniego widza. Nie zdziwię się, kiedy odpowiedzią na jego skołatane nerwy i dziurawy portfel będzie Oscar dla filmu „Chciwość”. Ponieważ, ktoś musi za to odpowiedzieć. Jak nie na kartach historii, to choćby na taśmie celuloidowej. Wtedy choćby przez chwilowe wyparcie będziemy mogli spać spokojnie z oszczędnościami pod materacem. A „Chciwość” z pewnością na takie uznanie zasługuje. WYDANIE DVD:

Choć film „Chciwość” pod każdym względem wydaje się być dziełem o wielkiej wadze i znaczeniu artystycznym, to niestety jego polskie wydanie DVD okazało się być bardzo rozczarowujące. Dystrybutor poległ przy najistotniejszej zakładce dla fanów, czyli dobranie odpowiednich filmowych dodatków, w postaci komentarza twórców, relacji z planu lub choćby wywiady z gwiazdami. Nic z tych kluczowych materiałów, świadczących nie tyleż o wyjątkowości samej produkcji, co wręcz dystrybutora, nie zostało Polakom ofiarowane.

Wszelkie inne parametry, takie jak dźwięki i obraz są zaprezentowane na najwyższym poziomie. Tylko tych ciekawostek brak. A przy takim filmie jak „Chciwość”, z pewnością intrygujących klipów z planu nie brakowało. Szkoda, choć film nadal jest godny polecenia i to w każdym wydaniu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)