Stanisław Szukalski: polski dziadek Leonarda DiCaprio

Zaprezentowany w 1997 roku ”Titanic” Jamesa Camerona okazał się najbardziej spektakularnym sukcesem komercyjnym w historii. Dla Leonarda DiCaprio był to niewątpliwy przełom w karierze. Jednak rola Jacka Dawsona miała dla niego jeszcze jedno, może nawet o wiele większe znaczenie.

''Uderzająca'' twarz DiCaprio
Źródło zdjęć: © EastNews
Grzegorz Kłos

/ 8Zawiłe losy polskiego geniusza

Obraz
© EastNews

W jednym z wywiadów artysta zasugerował, że odgrywany przez niego zbuntowany bohater jest hołdem złożonym polskiemu przyjacielowi z dzieciństwa, który zaszczepił w nim miłość do sztuki i stanowi wzorzec postępowania. DiCaprio nazywał go swoim drugim dziadkiem.

Owym tajemniczym mentorem była jedna z najbardziej fascynujących, a jednocześnie niedocenionych i kontrowersyjnych osobowości polskiej sztuki ostatniego stulecia.


/ 8Genialny nastolatek

Obraz
© Domena publiczna

Stanisław Szukalski urodził się w 1893 roku w Warcie, niedaleko Sieradza. Liczne źródła podają, że przyszły kontestator i skandalista od najmłodszych lat przejawiał niesłychany talent plastyczny.

W 1903 roku rodzina Szukalskich wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, które dla Stasia okazały się drugą ojczyzną. Wybitnie uzdolniony 13-latek zaczął uczęszczać do Chicago Art Institute, wzbudzając podziw wykładowców. Naukę kontynuował jednak w Polsce, gdzie mimo bardzo młodego wieku zdobył uznanie legendarnego Konstantego Laszczki i został przyjęty do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Tam stał się sensacją – w wieku zaledwie 18 lat uhonorowany został srebrnym medalem na pierwszej wystawie, a dwa lata później jego prace były już wystawiane z dziełami takich tuzów jak Witkiewicz czy Malczewski.

Łukasz Radwan nazywa Szukalskiego „rockersem swoich czasów” z racji ekstrawaganckich zapędów artysty, który w latach 20. ubiegłego wieku wzbudzał sensację paradując po Krakowie w fantazyjnych ubraniach swojego projektu. Nie ulega wątpliwości, że przystojny młodzieniec o „twarzy podobnej do słowiańskiego królewicza” (tak w swoich pamiętnikach „Na jawie” wspomina go uczeń, Stefan Żechowski) był najbarwniejszą postacią ówczesnej bohemy.

Jednak usposobienie Szukalskiego, zapalczywy charakter i skłonność do manifestowania niezadowolenia, lokują artystę bliżej bezkompromisowości dzisiejszych punków i anarchistów.

/ 8Żadnych kompromisów

Obraz
© Domena publiczna

Badacze jego twórczości są zgodni, że Szukalski od najmłodszych lat będąc już świadomym twórcą, wykazywał się niezwykłym nonkonformizmem, głośno wyrażając swoje, często kontrowersyjne opinie,* krytykując każdego, kto próbował zdyskredytować jego twórczość.*

Tak było w przypadku krakowskich profesorów, oburzonych jego śmiałością, co doprowadziło do relegowania Szukalskiego z uczelni; Franka Lloyda Wrighta – ojca współczesnej architektury, który zaproponował mu współpracę przy dekorowaniu tokijskiego hotelu Imperial (doszło do sprzeczki i zerwania kontraktu) czy wreszcie podopiecznego, Mariana Konarskiego, próbującego wyrwać się spod skrzydeł mentora, szukając swojego indywidualnego języka.

Gorący temperament doprowadził go m.in. do zdemolowania jednej ze swoich wystaw w Stanach Zjednoczonych.

/ 8Stach z Warty i nacjonalistyczne zapędy

Obraz
© NAC

W swojej twórczości Szukalski łączył elementy polskiego folkloru i słowiańszczyzny z włoskim futuryzmem, choć da się zauważyć bardzo silne inspiracje sztuką inkaską, asyryjską czy chińską.

Artysta ostro sprzeciwiał się* „małpowaniu zagranicy”*, postulując całkowite odrzucenie kopiowania natury, opierając się w zamian na „wewnętrznej wyobraźni plastycznej”. Swoje tezy zawarł w manifeście wygłoszonym w 1929 roku na wystawie Cechu Jednoróg.

W tym samym roku założył Szczep Rogate Serce – grupę artystyczną skupiającą młodych plastyków, w której znaleźli się m.in. Marian Konarski, Jerzy Baranowski czy Stanisław Gliwa.

Obraz

Ten materiał został opublikowany w portalu wp.pl w ramach misji Narodowego Archiwum Cyfrowego, obejmującej gromadzenie, digitalizację i udostępnianie online materiałów cyfrowych w postaci zdjęć, nagrań dźwiękowych oraz filmów. Zbiory NAC liczące 15 milionów fotografii, 30 tysięcy nagrań i 10 tysięcy filmów w formie cyfrowej są dostępne w Internecie w serwisie www.audiovis.nac.gov.pl. Dostępne online są także historyczne dokumenty z polskich archiwów i instytucji kultury opracowane w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej ZoSIA poprzez serwis www.szukajwarchiwach.pl.

/ 8Wyprzedził swoje czasy

Obraz
© Domena publiczna

Ekscentryczne projekty monumentalnych pomników, pełnych fantastycznych odwołań i symboli wprawiają dzisiaj w zdumienie, dlatego łatwo sobie wyobrazić konsternację ówczesnych krytyków i odbiorców.

Zarówno rzeźby, jak i obrazy artysty od samego początku wzbudzały spore kontrowersje i zazwyczaj spotykały się z niezrozumieniem – o twórczości Szukalskiego niepochlebnie wyrażał się m.in. Jarosław Iwaszkiewicz. Inni zarzucali mu zbytnie inspirowanie się Rodinem.

Dzisiaj można dojść do wniosku, że to współcześni czerpią natchnienie z oryginalnej twórczości Polaka. Widać to m.in. w grafikach H.R. Gigera czy scenografiach filmów science fiction.

/ 8Hitchcock, Dali i ubóstwo

Obraz
© Czesław Czapliński/Fotonova/ Eastnews

Szukalski do Ameryki trafił ponownie w 1939 roku, tuż po kapitulacji Warszawy. Mając obywatelstwo USA i perfekcyjnie władając językiem, osiedlił się tam na stałe. Mimo że kilkanaście lat wcześniej jego prace wzbudzały sensację i był tam artystą niezwykle poważanym – w 1923 roku ukazała się w Stanach pierwsza jego monografia, „Stach z Warty” - nigdy nie zaistniał ponownie na tamtejszym rynku.

W 1940 roku przeprowadził się do Los Angeles. Imał się dorywczych zajęć, projektując m.in. scenografie do filmów oraz efekty specjalne. Pokłosie jego pracy można zobaczyć w słynnej scenie snu w „Urzeczonej” Alfreda Hitchcocka, gdzie na planie współpracował z Salvadorem Dalim.

Przez większość życia w Stanach Szukalski borykał się z kłopotami finansowymi, często przymierając głodem. Brak środków przekreślał również dalszą poważną twórczość, która wymagała kosztownych materiałów.

/ 8''Uderzająca'' twarz DiCaprio

Obraz
© EastNews

Z rodziną DiCaprio Szukalski poznał się w 1983 roku za sprawą swojego przyjaciela i agenta Glenna Braya. Ojciec aktora, George DiCaprio (na zdjęciu), ceniony rysownik komiksów, momentalnie zafascynował się twórczością starszego pana i znalazł z nim wspólny język.

W wywiadzie dla „Los Angeles Times” Bray wspomina, że podczas tego spotkania 9-letni Leonardo wywarł na artyście ogromne wrażenie – zawsze wrażliwy na punkcie formy Szukalski skomentował twarz chłopca jako „uderzającą”. Między nimi zawiązała się niemal rodzinna więź.

Przyjaźń między rodziną aktora a nieco zdziwaczałym staruszkiem, który ostatnie lata życia poświęcił tworzeniu wymyślonego przez siebie języka i badań na temat genezy ludzkości, trwała aż do jego śmierci w 1987 roku. Przez ten cały okres otaczano Szukalskiego opieką i szczerą przyjaźnią, a mały Leo często był zostawiany pod opieką „polskiego dziadka”.

/ 8W hołdzie przyjacielowi

Obraz
© Zdjęcie ze zbiorów Muzeum Miasta i Rzeki Warty/ fot. Tomasz Oszczęda

Spuścizna genialnego artysty jest bardzo skromna. Część prac została zniszczona podczas wojny, a ocalałe dzieła zaginęły, bądź zostały rozkradzione. Przebywający na obczyźnie zrozpaczony Szukalski przez wiele lat bezskutecznie próbował odzyskać swoje dzieła. Większość ocalałych eksponatów jest w posiadaniu Romana Romanowicza, spadkobiercy artysty, Muzeum Polskiego w Ameryce oraz bytomskiego Muzeum Górnośląskiego.

W 2000 roku w Laguna Art Museum odbyła się retrospektywa Szukalskiego zatytułowana „Struggle: The Art of Stanislav Szukalski”. Według informacji opublikowanych przez „Los Angeles Times” głównym sponsorem był Leonardo DiCaprio, który przeznaczył na ten cel 15 tys. dolarów.

Podczas inauguracji ojciec i syn wygłosili przemowę, w której wyrazili ubolewanie, że twórczość artysty nadal jest tak kiepsko znana. W tym samym roku wznowiono album „Struggle: The Art of Szukalski”, wzbogacony o wstęp autorstwa jego najlepszego przyjaciela oraz przybranego wnuka.

Grzegorz Kłos

Dziękujemy dyrektor Muzeum Miasta i Rzeki Warty, pani Barbarze Cicheckiej, za wyrażenie zgody na wykorzystanie zdjęcia.

Wybrane dla Ciebie

Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek