Strachy na Lachy. Nieznane oblicza polskiego horroru

Strachy na Lachy. Nieznane oblicza polskiego horroru
Źródło zdjęć: © EastNews/mat. promocyjne/Twitter
Alicja Lipińska

Nawiedzona kamienica, mordercze łoże, zabójcze spojrzenie, piosenka, która odbiera życie – nie, to nie część mitologii amerykańskiego horroru. A przynajmniej nie tym razem. „Archiwum Grozy”, specjalna sekcja 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni udowadnia, że polski horror filmowy miał w przeszłości wiele do powiedzenia na ten temat.

Nawiedzona kamienica, mordercze łoże, zabójcze spojrzenie, piosenka, która odbiera życie – nie, to nie część mitologii amerykańskiego horroru. A przynajmniej nie tym razem. „Archiwum Grozy”, specjalna sekcja 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni, udowadnia, że w przeszłości polscy twórcy mieli wiele do powiedzenia ten temat ekranowej grozy.

Składające się na program sekcji fabuły i krótkie metraże odsłaniają nie tylko kiczowatą stronę rodzimego kina grozy, ale również jego poważne, czasem bardzo mroczne oblicze. Choć niektóre z filmów powstały nawet 40 lat temu, do dziś skutecznie straszą i wywołują niepokój. Większość z nich pozostaje jednak szerokiej publiczności **zupełnie nieznana i zapomniana.

Wśród pokazywanych na wydarzeniu filmów znalazły się m.in. „Jajo” Konrada Szołajskiego, „Dom Sary” Zygmunta Lecha, „Pieśń triumfującej miłości” Andrzeja Żuławskiego oraz „Oczy uroczne” Piotra Szulkina.


1 / 9

Nieszczęśliwe oko

Obraz
© mat. promocyjne

„Bicie serca” Jana Laskowskiego zostało zainspirowane opowiadaniem Edgara Allana Poego, w którym źródłem grozy jest…oko.

Wszystko zaczyna się od zbrodni, do której pretekstem staje się pokryta bielmem gałka oczna sąsiada.

Pewien młodzieniec nie może wytrzymać tego widoku, jednak śmierć mężczyzny wcale nie przynosi mu ulgi. Upiorne oko zaczyna prześladować bohatera (pokazuje mu się m.in. w wizjerze czy rosole), który powoli popada w szaleństwo.

2 / 9

Polski dinozaur

Obraz
© EastNews

O nakręconym w 1984 roku „Jaju” Konrada Szołajskiego zwykło się żartować, że zainspirowało „Park Jurajski” Stevena Spielberga.

Akcja filmu rozgrywa się bowiem w laboratorium, w którym grupa naukowców bada tajemnicze jajo. Z czasem wykluwa się z niego skrzydlaty potwór (w praktyce: gumowy dinozaur ze skrzydłami), który zaczyna siać pogrom.

O warstwie estetycznej filmu z pewnością wiele powie fakt, że za efekty specjalne odpowiadał Janusz Król, autor efektów do „Białego smoka” i „Klątwy Doliny Węży”.

3 / 9

Tragiczne spotkanie po latach

Obraz
© mat. promocyjne

Wyrafinowana „Wiktoryna, czyli czy Pan pochodzi z Beauvais?” Jana Rutkiewicza rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych i krzyżuje ze sobą tragiczne losy trzech bohaterów.

Jak na dobrą fabułę grozy przystało w filmie pojawiają się trup, skrzynia złota i tajemnica sprzed lat. Tym razem nie ma natomiast gumowych potworów i trącącej kiczem sztucznej krwi.

4 / 9

Seksualna sadystka

Obraz
© EastNews

„Dom Sary” Zygmunta Lecha to kolejna historia o nawiedzonym domu i jego urodziwej mieszkance.

Zamieszkująca w willi na uboczu Sara Braga wysysa soki życiowe ze swojego kochanka Kamila. Odkrywa to przyjaciel chłopaka, który postanawia poznać uwodzicielkę. W filmie nie brakuje seksualnego sadyzmu, wątków biblijnych, paktu z diabłem i czystej miłości.

Całość powstała na podstawie książki Stefana Grabińskiego nazywanego „polskim Edgarem Allanem Poe”. W jednej z głównych ról wystąpił z kolei „polski Boris Karloff” czyli Zdzisław Kuźniar.

5 / 9

Morderczy trójkąt

Obraz
© mat. promocyjne

Tym razem erotyczne rozbuchanie ustąpiło miejsca oniryzmowi.

W „Pieśni triumfującej miłości” Andrzeja Żuławskiego z trudem można rozpoznać styl polskiego reżysera, który w tym krótkim filmie opowiada historię miłosnego trójkąta między Fabiuszem, Mucjuszem i piękną Walerią.

Bohaterów dzieli wszystko, łączy zaś tajemnicza piosenka grana na egzotycznym instrumencie.

6 / 9

Groza niewyobrażalna

Obraz
© mat. promocyjne

Kto mógłby wpaść na pomysł, że Warszawie można natknąć się na nawiedzoną kamienicę? Oczywiście Jerzy Gruza!

W „Mistrzu tańca” reżyser „40-latka” opowiada o mieszkańcach pewnego tajemniczego budynku, z których każdy prędzej czy później napotka na swojej drodze tytułowego mistrza tańca.

Zaniepokojeni bohaterowie nie wiedzą jednak, co to znaczy, być zaproszonym przez niego na parkiet. Czeka na nich groza w rozmiarach niewyobrażalnych.

7 / 9

Zabójcze spojrzenie

Obraz
© mat. promocyjne

„Oczy uroczne” to bodaj najbardziej eksperymentalny film w Archiwum Grozy gdyńskiego festiwalu i najbardziej nietypowy obraz w dorobku Piotra Szulkina.

Tym razem reżyser nakręcił film bez dialogów, niezwykle impresyjny w swej formie. Akcja odwołuje się do pogańskich wierzeń, a bohaterem jest demoniczny Pan.

Postać, która samotnie zamieszkuje mroczne zamczysko, słynie z tego, że samym spojrzeniem jest w stanie sprowadzić na kogoś śmierć. Gdy Pan zakochuje się, postanawia wyłupić sobie oczy, aby ocalić kobietę swojego życia.

8 / 9

Pociąg widmo

Obraz
© mat. promocyjne

„Ślepy tor” Ryszarda Bera to film kultowy i chluba polskiego kina grozy.

Dlaczego? Wskazówką jest już pierwsza scena, w której do znanego fizyka na stacji kolejowej podchodzi nieznajomy i wręcza mu gazetę. Jak mówi: „dla zabicia czasu”.

To w niej fizyk czyta swój nekrolog. Początkowo traktuje to jako żart, ale kiedy dróżnik informuje podróżnych, że pociąg wjechał na ślepy tor, wszystkim przestaje być do śmiechu. Kolejni pasażerowie popełniają samobójstwo…

9 / 9

Mordercze łoże

Obraz
© mat. promocyjne

Gdyński przegląd zamknie „Przeraźliwe łoże” Witolda Lesiewicza, film opisywany jako „historia o tym, jak uniknąć zguby będąc osaczonym w łóżku ze śmiertelną machiną”.

Jego bohaterem jest Tom, który trafia do kasyna prowadzonego przez dwie siostry – Lizę i Jane. Problemy zaczynają się, gdy młodzieniec wygrywa w przybytku sporą sumkę pieniędzy.

Wtedy jedna z sióstr zaprasza go na prywatną partyjkę pokera, a potem proponuje nocleg…w łożu, które w baldachimie kryje machinę do uśmiercania klientów.

Pełny program sekcji "Archiwum Grozy" 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni znajdziecie tutaj. (ul/gk)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)