"Szef": Szczypta kulinarnego porno

"Szef": Szczypta kulinarnego porno
Źródło zdjęć: © Studio Munka-SFP

Każdy sezon filmowy ma przynajmniej jeden flagowy tytuł na poprawę humoru – lekki, ciepły film, pozwalający uciec od głośnych blockbusterów i artystycznych dylematów. Tym razem jest to *"Szef", komedia kulinarna o klasycznej konstrukcji, prowadząca głównego bohatera od upadku, przez przepracowanie kryzysu, aż do triumfu. A wszystko to na tle kulinarnych wywijasów z najwyższej półki.*

Może się wydawać, że jest to film częściowo autobiograficzny. Reżyser „Szefa”, Jon Favreau, dobrze zapowiadający się aktor, który wybrał drogę reżysera-rzemieślnika, wciela się w tytułowego kucharza, grając bardzo bliską mu rolę. Oto przed nami niegdyś dobrze zapowiadający się kucharz, który po wielkiej kompromitacji, zganiony przez krytyka kulinarnego, spada na samo dno. Swego czasu znalazł się na nim także sam Favreau, gdy po premierze „Kowbojów i obcych” prasa filmowa odtrąbiła zmierzch jego reżyserskiej kariery. Ale Favreau się nie poddał i nie poddaje się też jego bohater – wspólnie z przyjaciółmi próbuje odbudować dawną pozycję. Co ciekawe, w rolach przyjaciół często pojawiają się aktorzy, z którymi przyjaźni się sam reżyser – m.in. Robert Downey Jr. czy Scarlett Johansson.

Ale to nie oni grają pierwsze skrzypce. Favreau, powracający na pierwszy plan po wieloletniej przerwie (w ostatnich latach grywał głównie małe rólki), jest znakomity jako upadły poczciwiec próbujący za wszelką cenę przywrócić właściwy bieg swojemu życiu. Będąc aktorem, Favreau sam wie, jak istotny jest drugi plan. Dlatego swój film znakomicie obsadził. W roli nieprzyjemnego szefa restauracji pojawia się Dustin Hoffman, a wstrętnego pismaka gra Oliver Platt. Byłą żonę – Sofia Vergara, a oprócz tego pojawiają się tu jeszcze m.in. Bobby Canavale i John Leguizamo. Widać, że na planie panowała niezobowiązująca atmosfera, bowiem udało się ją przenieść na ekran – postacie mają dobrą chemię, a przy tym nie boją się aktorskiej nonszalancji.

Obraz

Nie wszystko w filmie Favreau jest idealnie odmierzone, reżyserowi nie zawsze starcza umiaru w dawkowaniu poszczególnych emocji, a pierwsza połowa filmu, opowiadająca o upadku, jest znacznie lepiej skonstruowana, niż połowa druga, mówiąca o zażegnywaniu kryzysu, ale „Szef” swoje założenie spełnia w stu procentach. W tego typu kinie niekoniecznie liczy się rachunek prawdopodobieństwa, nie jest ważne, czy taka historia mogłaby się wydarzyć. Liczy się przede wszystkim pozytywna energia, dawkowana oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. A patrząc na „Szefa”, jego nieskomplikowaną fabułę, poczciwą personę reżysera-aktora i kulinarne cuda, które wychodzą spod jego ręki, łatwo uwierzyć, że nawet gdy wszystko się wali, jest jeszcze sporo alternatyw. Pod warunkiem, że – podobnie jak bohater filmu – zechcemy w nie uwierzyć.

Ocena: 7/10

Obraz

Wybrane dla Ciebie

"Najlepszy od 45 lat". Miał być kit, wyszedł wielki hit
"Najlepszy od 45 lat". Miał być kit, wyszedł wielki hit
Czy to ptak? Czy samolot? Czy dobry film? Nie, to Superman!
Czy to ptak? Czy samolot? Czy dobry film? Nie, to Superman!
Potrafi się "wyłączyć". Sandra Drzymalska o intymnych scenach
Potrafi się "wyłączyć". Sandra Drzymalska o intymnych scenach
Nowy "Superman" podbija kina. Rekordowe wyniki i entuzjastyczne recenzje
Nowy "Superman" podbija kina. Rekordowe wyniki i entuzjastyczne recenzje
Ujawniono zarobki. Filmowy Superman wcale nie dostał najwięcej!
Ujawniono zarobki. Filmowy Superman wcale nie dostał najwięcej!
"Wołyń" Smarzowskiego był jak kij wsadzony w mrowisko. Ukraińcy nie chcieli go oglądać
"Wołyń" Smarzowskiego był jak kij wsadzony w mrowisko. Ukraińcy nie chcieli go oglądać
Geniusz czy tyran? Mroczne oblicze reżysera
Geniusz czy tyran? Mroczne oblicze reżysera
Teściowa obwiniała ją o śmierć własnego syna. Halama wspominała: "Ty mi zabrałaś syna – ja zabiorę tobie"
Teściowa obwiniała ją o śmierć własnego syna. Halama wspominała: "Ty mi zabrałaś syna – ja zabiorę tobie"
I piwo, i bank. Reklamy Bogusława Lindy pod lupą
I piwo, i bank. Reklamy Bogusława Lindy pod lupą
Nie hamowała się. Rzuciła wiązankę bluzg do fotografów
Nie hamowała się. Rzuciła wiązankę bluzg do fotografów
"Uwierz w ducha" kończy 35 lat. Nikt nie przewidywał tak spektakularnego wyniku
"Uwierz w ducha" kończy 35 lat. Nikt nie przewidywał tak spektakularnego wyniku
Rola, która zmieniła wszystko. Droga Harrisona Forda na szczyt
Rola, która zmieniła wszystko. Droga Harrisona Forda na szczyt