Trwa ładowanie...
dtalbp6
opór
27-01-2009 16:27

Temat ciekawy. Niestety trafił w ręce Edwarda Zwicka

dtalbp6
dtalbp6

W 1941 roku w lasach na terenach dzisiejszej Białorusi ukrywała się duża grupa żydowskiej ludności. Mężczyźni walczyli z Niemcami i kolaborantami. Kobiety, starcy, dzieci próbowali prowadzić w miarę normalne życie w utworzonej leśnej osadzie. Na czele tej kilkusetosobowej grupy stali bracia Bielscy. Masowa kultura zwykła koncentrować się na biernej postawie Żydów. „Opór“ pokazuje ich jako stronę walczącą. Temat ciekawy. Niestety trafił w ręce Edwarda Zwicka.

Niestety, bo Zwick („Chwała“, „Ostatni samuraj“) ma skłonność do wygładzania kantów. Unika wszystkiego, co mogłoby wzbudzić kontrowersje. To oczywiście też sztuka, zwłaszcza przy takim temacie, jak żydowska partyzantka. Zwick albo prześlizguje się, albo rezygnuje ze wszystkiego, co mogłoby zmącić spokój widza. W filmie nieobecne są więc kwestie etyczne.

Partyzanci z „wioski“ braci Bielskich dopuszczali się kradzieży i mordów, także na ludności cywilnej. Takie były czasy. Daleka jestem od stawiania jakichkolwiek zarzutów. Wojna rządzi się swoimi prawami. Ale nie wierzę, by te kwestie nie istniały, by nie rodziły się konflikty natury moralnej. Tego w filmie Zwicka jednak na próżno szukać.

Zamiast tego Zwick (także współautor scenariusza) proponuje konflikt dwóch postaw. Dwaj najstarsi bracia Bielscy różnią się w poglądach na temat przyszłości ich oddziału. Zuś (najlepszy z całej obsady Liev Schreiber) jest przekonany, że powinni... walczyć i przyłączyć się do Rosjan. Tewje Bielski (ciekawa rola Daniela Craiga) uważa natomiast, że najważniejsze to przeżyć. Jednak nawet w pokazywaniu konfliktu między braćmi Zwick nie wychodzi poza dramaturgiczne stereotypy i gładkie zdania, które równie dobrze mogłyby paść w każdym innym filmie z okresu wojny.

dtalbp6

Co prawda aktorzy robią, co mogą, by wyjść poza konwencję, ale scenariusz nie daje im większych szans. Nawet od strony dramaturgii i czysto filmowej kuchni „Opór“ jest filmem zaledwie przeciętnym. Zwick nie potrafił zbudować napięcia. Kolejne zwroty akcji serwowane są w sposób mechaniczny. Przeszkadzają dłużyzny.

Podobno „Opór“ budził protesty środowisk polonijnych. Jednak trudno uznać go za film antypolski z jednego, głównego powodu – Polski i Polaków w nim nie ma. Są Białorusini (jako tło), są Rosjanie (dobrzy i źli), ale nas, Polaków, nie ma (jeden nasz rodak pojawia się na chwilę i ginie jako „amant Żydów“). Nie ma więc przeciwko czemu protestować. Chyba że przeciwko naszej nieobecności.

dtalbp6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtalbp6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj